Sędzia federalny wreszcie podjął decyzję w sprawie monopolu technologicznego giganta na wyszukiwarkę. Sprawa ciągnęła się przez cztery lata i dopiero teraz pierwszy raz podjęto taką decyzję. To jednak nie koniec problemów Google.
Wyszukiwarka Google monopolistą
Departament Sprawiedliwości USA wraz z jedenastoma prokuratorami stanowymi w 2020 roku pozwali przedsiębiorstwo Google o stosowanie technik monopolistycznych. Powodem założonej sprawy sądowej było wymuszenie na użytkownikach urządzeń produkowanych przez inne firmy korzystania z wyszukiwarki internetowej giganta z Mountain View. Bigtech został oskarżony o ograniczanie konkurencji, a także wolnego wyboru odbiorców.
Sprawa przeciwko Google toczyła się w amerykańskim sądzie od czterech lat, który wreszcie podjął decyzję. Sąd federalny w Dystrykcie Kolumbii orzekł, że technologiczny gigant był monopolistą na rynku wyszukiwarek internetowych, a także w zakresie wyświetlanych w wynikach reklam.
Google odpierało te zarzuty. Adam Malczak, który urzędował na stanowisku corporate communications manager, Poland & CEE w 2020 roku, gdy oskarżono przedsiębiorstwo, oświadczył redakcji Wirtualne Media, że firma nie zgadza się z zarzutami. Twierdził, że użytkownicy nie są zmuszani do korzystania z wyszukiwarki bigtechu, jest ona lepsza od innych, a konsumenci nie mają alternatyw.
Gigant płaci innym firmom, aby ich klienci korzystali z jego wyszukiwarki
W międzyczasie wyszło jednak na jaw, że Google płaciło producentom urządzeń, aby ci promowali oprogramowanie giganta. Z kolei w 2022 roku wiceprezes ds. usług Apple – Eddy Cue – wyznał, że marka z logiem nadgryzionego jabłka dostała 20 miliardów dolarów za to, aby wyszukiwarka Google była domyślną w przeglądarce Safari.
Sprawy finansowe mogły zaważyć na losie giganta. Szczególnie że sędzia federalny Amit Meth wspomniał o kwestiach płatności i zaznaczył, że kwoty wpłat były na tyle duże, iż innym właścicielom przeglądarek, takim jak np. Firefox, ciężko byłoby konkurować z Google. Gigant odpierał te zarzuty twierdząc, że jego narzędzie jest po prostu lepsze niż inne, dlatego konsumenci i inni producenci samodzielnie decydują się na korzystanie z jego wyszukiwarki.
Amerykański Departament Sprawiedliwości uważa przegraną bigtechu za wielki triumf. Merrick Garland – prokurator generalny – podsumował, że jest „to historyczne zwycięstwo narodu amerykańskiego”. Póki co nie wiadomo, w jaki sposób instytucje sądownicze mają zamiar ukarać monopolistę. Skutki mogą być opłakane, choć możemy ich nie odczuć z uwagi na fakt, że w USA obowiązuje inne prawo aniżeli na terenie Unii Europejskiej. Technologiczny gigant, z adwokatem Kentem Walkerem na czele, nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, bo mają zamiar odwołać się od decyzji.
Okazuje się, że to jednak nie koniec. Za miesiąc – 9 września 2024 roku – ma odbyć się kolejna rozprawa. Przedstawiciele władzy sądowniczej spotkają się z Google ponownie, gdyż oskarżają przedsiębiorstwo o następny rodzaj monopolu – tym razem na tapet trafią reklamy cyfrowe. Przedmiotem sprawy ma być zwiększanie zysków firmy z jednoczesnym wzrostem cen dla reklamodawców.