Pomimo że do premiery smartfonów Google z serii Pixel 8 zostało jeszcze najprawdopodobniej kilka miesięcy, to jednak już teraz poznajemy niektóre szczegóły dotyczące tych urządzeń. Najnowsza wiadomość dotycząca modelu z dopiskiem „Pro” jest dość zaskakująca.
Pixel 8 Pro – co już wiemy?
Jeśli nic się nie zmieni, to najnowsza seria smartfonów Google powinna zostać tradycyjnie zaprezentowana jesienią tego roku. Trzeba przyznać, że firma nie jest najlepsza w ukrywaniu swoich tajemnic dotyczących nowych produktów, ponieważ mamy dopiero maj, a już wiemy całkiem sporo na temat nadchodzącego Pixela 8 Pro.
W sieci pojawiały się już nieoficjalne informacje mówiące o tym, że Google Pixel 8 Pro zostanie wyposażony w około 6,7-calowy wyświetlacz. Z ujawnionych niedawno renderów wynika także, że smartfon będzie oferował ekran zakrzywiony na bokach. Motorem napędowym ma być procesor o nazwie kodowej „Zuma”, jednak przewiduje się, że będzie to po prostu Tensor G3.
Pojawiły się także informacje dotyczące aparatów nachodzącego Pixela. Mówi się, że producent wyposaży go w sensor Samsung 50 MP ISOCELL GN2 z matrycą o rozmiarze 1/1,12 cala. To z pewnością przełożyłoby się to na świetną jakość wykonywanych fotografii.
Na renderach Pixel 8 Pro widoczny był jeszcze jeden element, znajdujący się na tylnym panelu smartfona, tuż obok aparatów. Do tej pory był on określany jako „tajemniczy sensor”, jednak teraz wydaje się, że jego zagadka została rozwiązana.
Nowy smartfon Google sprawdzi, czy nie masz gorączki
Tak jak wspomniałem, na niedawno pokazanych w sieci grafikach przedstawiających wygląd Google Pixel 8 Pro, pojawił się okrągły sensor, umieszczony tuż po diodą doświetlającą LED. Serwis 91mobiles we współpracy z informatorem Kubą Wojciechowskim, udostępnił nagranie przedstawiające smartfon oraz wyjaśniające, do czego będzie potrzebny nowy element, nad którego przeznaczeniem przez kilka ostatnich dni zastanawiało się sporo osób.
Film został już usunięty zarówno z profilu informatora, jak i kanału YouTube portalu z powodu naruszenia praw autorskich. Serwis udostępnił jednak zrzuty ekranu, które potwierdzają, że „tajemniczy sensor” będzie służył jako… termometr.
Dokładnie tak, to będzie innowacja na którą (nie)czekamy. Chociaż z drugiej strony, może się czasem przydać, jeśli pod ręką nie będziemy mieć klasycznego termometru. Otwarta pozostaje jednak kwestia dokładności tych pomiarów.
Żeby sprawdzić temperaturę, wystarczy włączyć aplikację termometru na smartfonie, zbliżyć telefon na kilka milimetrów do czoła i ostrożnie przesunąć go w stronę skroni. Wydaje mi się, że nie jest to jednak funkcja, która przekona wiele osób do zakupu tego smartfona.