Google Pixel 4 jest flagowcem, więc oczekiwalibyśmy, że zaoferuje wyśrubowaną specyfikację, która spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających użytkowników. Na światło dzienne wychodzą jednak kolejne „smaczki”, które mogą zniechęcić do zakupu tego smartfona.
Google Pixel 4 coraz mniej atrakcyjny
Tegoroczne flagowce Google teoretycznie mają wszystko, co powinny oferować smartfony z najwyższej półki. Największym brakiem wydaje się zrezygnowanie z czytnika linii papilarnych na rzecz zaawansowanego systemu rozpoznawania twarzy. Nie działa on jednak tak, jak powinien, więc do wydania odpowiedniej aktualizacji lepiej z niego nie korzystać. Niestety, właściciele Google Pixel 4 i Google Pixel 4 XL mogą na nią poczekać nawet… kilka miesięcy!
To wręcz szokujące, że Google nie wyłapało tego błędu przed wprowadzeniem tegorocznych flagowców do sprzedaży, chociaż wydawałoby się, że jest on banalny do wychwycenia. Producent świadomie natomiast zrezygnował z możliwości nagrywania wideo w rozdzielczości 4K przy 60 klatkach na sekundę, ponieważ z jego obserwacji wynika, że użytkownicy rzadko korzystają z tej opcji, a do tego materiały rejestrowane w takiej jakości zajmują mnóstwo miejsca (a Google Pixel 4 i Google Pixel 4 XL nie obsługują kart pamięci w żadnym formacie).
Mając w pamięci to, z iloma problemami borykały się poprzednie generacje Pixeli, spodziewałem się, że w przypadku tegorocznej też wyjdzie niejedno. I nie pomyliłem się, bowiem okazuje się, że w swoich najnowszych flagowcach Google postanowiło trochę przyoszczędzić. Wiele osób z pewnością nie będzie z tego zadowolonych.
Jaki rodzaj pamięci flash ma Google Pixel 4 (XL)?
Jeszcze do niedawna niewiele osób zwracało uwagę na to, jakie rodzaje pamięci montowane są w smartfonach. Teraz, wydaje mi się, coraz więcej użytkowników tym się interesuje, ponieważ znacząco wpływają one na komfort użytkowania urządzenia.
Jako że aktualnie najnowszą pamięcią flash jest UFS 3.0, spodziewalibyśmy się, że Google zastosuje ją w tegorocznych flagowcach. Producent najwyraźniej jednak celowo nie podaje na stronie produktowej Pixel 4 i Pixel 4 XL, z jakiego typu pamięci korzystają te smartfony, ponieważ nie ma się czym chwalić.
Z testów przeprowadzonych przez załogę serwisu Android Headlines wynika, że najnowsze high-endy Google mają zamontowane kości typu UFS 2.1. To spory cios, ponieważ w urządzeniach tej klasy spodziewalibyśmy się już UFS 3.0. Tym bardziej, że coraz więcej smartfonów z najwyższej półki ma ją na pokładzie (m.in. wszystkie tegoroczne modele OnePlus oraz Galaxy Note 10 i Galaxy Note 10+).
Obecni i przyszli właściciele Pixel 4 i Pixel 4 XL mają tym bardziej prawo do narzekań, że pamięć typu UFS 2.1 coraz częściej pojawia się w smartfonach ze średniej półki i jest znacznie wolniejsza od UFS 3.0. Szkoda, że Google postanowiło przyoszczędzić.
Źródło: Android Headlines