Najnowsze smartfony Google, wzorem urządzeń z Cupertino, nie mają czytnika linii papilarnych. Zamiast tego użytkownik otrzymuje technologię skanowania twarzy, która – jak się okazuje – ma jedną, dość istotną wadę.
Nie zamykaj oczu!
Niezależnie, czy wolisz czytnik linii papilarnych czy rozpoznawanie twarzy, to musisz przyznać, że Apple udało się zaprojektować całkiem niezły system w nowszych iPhone’ach. Face ID, który wyparł wcześniejszą technologię Touch ID, cechuje się sprawną pracą, wygodą korzystania, a także wysokim poziomem bezpieczeństwa.
Nie mamy bowiem do czynienia z prostym mechanizmem, który potrafi przepuścić niepowołaną osobę po zobaczeniu zdjęcia właściciela smartfona. iPhone wykonuje dokładny skan twarzy w 3D, a ponadto zawsze sprawdza oczy. Podczas korzystania z Face ID musimy mieć bowiem otwarte oczy, co skutecznie uniemożliwia odblokowanie iPhone’a, gdy przykładowo jego użytkownik śpi.
Mimo iż Google również postawiło na pobieranie wzorców z twarzy użytkownika, tworząc jej dokładniejszą mapę, to zapomniało zaimplementować w Pixelach 4 ważnego dodatku. Tak, nowe smartfony Google można odblokować z zamkniętymi oczami. Owszem, może wydawać się to mało istotne, ale tak naprawdę tworzy sporo sytuacji, w których niepowołana osoba może uzyskać dostęp do wrażliwych danych.
Proof, for those asking #madebygoogle #pixel4 pic.twitter.com/mBDJphVpfB
— Chris Fox (@thisisFoxx) October 15, 2019
Niestety, Pixel 4 nie oferuje innej metody biometrycznego zabezpiecznia. Jak już wspomniałem, producent zdecydował się na usunięcie czytnika linii papilarnych. Oczywiście nie oznacza to, że nagle właściciele zostali ze słabo zabezpieczonym smartfonem. Po prostu zabezpieczenie można łatwiej obejść niż konkurencyjne Face ID.
Niewykluczone jednak, że Google wyda odpowiednią aktualizację oprogramowania, która wprowadzi wymóg otwartych oczu. Nowe Pixele dopiero co zostały zaprezentowane i z pewnością z czasem ich możliwości będą rozszerzane w nowszych wydaniach systemu operacyjnego. Co więcej, nic przecież nie stoi na przeszkodzie, aby zamiast mechanizmu pobierania wzorców z twarzy, zacząć korzystać z bardziej klasycznego kodu.
Nie tylko Google zaliczyło wpadkę
Samsung Galaxy S10 ma czytnik linii papilarnych wbudowany w wyświetlacz. To naprawdę świetne rozwiązanie – niektórzy wskazują, że pod względem komfortu używania sprawdza się lepiej niż Face ID. Idealnie jednak nie jest, bowiem wystarczy nakleić folię ochronną, która nie jest certyfikowana przez Samsunga, aby zdobyć szansę na oszukanie zastosowanego mechanizmu.
Tak przy okazji, jakby ktoś nie wiedział, to w przypadku Face ID można wyłączyć sprawdzanie otwartych oczu. Odpowiednia opcja znajduje się w sekcji Face ID i uwaga. Należy mieć jednak na uwadze, że dezaktywacja funkcji negatywnie wpływa na poziom bezpieczeństwa.
Polecamy również:
Pixel 5G nie został zaprezentowany, ponieważ zdaniem Google, musiałby mieć ogromną baterię
źródło: Android Police, BBC