Wszyscy doskonale wiemy, że „polski język być trudna”. Tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość, że wirtualny asystent Google Now zaczał odpowiadać w języku polskim! W dodatku bardzo przyjemnym, kobiecym głosem.
Od wielu miesięcy Google Now rozumie nasz rodzimy język – można było bez żadnego problemu głosowo zapytać o pogodę, wyszukać coś w Google, etc. Do dziś jednak żaden głos nie odpowiadał nam na zadane pytania – odpowiedzi pojawiały się wyłącznie w formie tekstu. Zmieniło się to w ciągu ostatnich godzin, o czym informują czytelnicy AntyWeb.
Od teraz nie będziemy wyłącznie mówić do telefonu, ale w pewien sposób rozmawiać z nim – komunikacja wreszcie przestanie być jednostronna. Niestety, nie spodziewajcie się jednak cudów, asystentka na razie jest bardzo ograniczona funkcjonalnie.
O ile bez zająknięcia (dosłownie) odpowiada na takie pytania, jak: „stolica Polski”, „pogoda w Warszawie”, „ile lat ma Adam Małysz”, „populacja Polski” czy „jak nazywa się córka Donalda Tuska”, tak nie reaguje na komendy typu „zadzwoń do kontaktu”, „wyznacz trasę z punktu A do B”, „zapisz notatkę”, itp.
Mam jednak nadzieję, że wprowadzona dziś głosowa asystentka szybko nauczy się również reagowania na wspomniane polecenia. Dopiero wtedy będzie mówić o tym, że Google Now w pełni obsługuje język polski. I wtedy też nie będzie przeszkód we wprowadzaniu do naszego kraju sprzętu z Android Wear (dotychczas Google skutecznie blokowało wszelkie zegarki ze względu właśnie na brak obsługi polskiego w Google Now).