Zoom stał się niezwykle popularnym narzędziem do wideokonferencji dzięki nieskomplikowanemu modelowi działania. Z pewnością platformie tej pomógł fakt, że najwięksi deweloperzy przespali swój moment – tak jak Google. Teraz firma ta stara się nadrobić straty.
Google spóźnia się na imprezę
Ostatnie miesiące, wypełnione informacjami o pandemii koronawirusa sprawiły, że wiele firm przestawiło się na tryb pracy zdalnej, a nauczyciele na co dzień wykorzystywali programy do wideokonferencji do prowadzenia zajęć. Na fali popularności programów do połączeń wideo popłynął Zoom. Google Meet, czyli podobny produkt z Mountain View, nie zyskał tylu zwolenników, i to z własnej winy.
Google Meet było wcześniej dostępne tylko dla posiadaczy pakietu G Suite, jako Hangouts Meet. Na otwarty dostęp dla wszystkich użytkowników trzeba było czekać aż do końcówki kwietnia – już dawno po tym, jak większość osób potrzebujących narzędzia dla biznesu czy edukacji znalazło wygodne dla siebie rozwiązanie.
Co prawda klienci korporacyjni nie odczuli żadnej zmiany, bo płacąc za G Suite i tak mieli możliwość korzystania z Google Meet, ale wielu z nich nie decydowało się na to z innego powodu: program Google był zbyt ubogi w funkcje.
Czas nadrobić zaległości
Na blogu Google pojawił się tekst objaśniający nowe funkcje Google Meet, które odpowiadają rozwiązaniom obecnym od dawna na takich platformach jak Zoom czy Webex.
Zmiany pojawią się u klientów korporacyjnych i edukacyjnych i będą obejmować opcje rozmywania tła, możliwość jego zmiany na niestandardowe oraz dodatkowe elementy przydające się podczas organizacji i zarządzania wideokonferecją.
Inne planowane zmiany to:
- zwiększenie liczby wyświetlanych kafelków z obrazami z kamer do 49
- opcja „podnieś rękę”
- funkcja umożliwiająca sprawdzenie, kto był obecny na spotkaniu
- wprowadzenie podrzędnych pokoi konferencyjnych
- panel Q&A dla uczestników
- ankiety w czasie rzeczywistym
- większe opcje zarządzania dla hostów, w tym „władza” nad wyciszaniem uczestników czy udzielania im prawa do udostępnienia ekranu
- dodatkowe zabezpieczenia podczas udzielania dostępu do konferencji
Google nie sprecyzowało, kiedy ulepszenia trafią do Google Meet. Jedno jest pewne: nawet gdyby miały one trafić na platformę jutro, to i tak będzie za późno na nadrobienie strat do Zooma.