Aplikacja Google Maps już od wielu miesięcy oferuje nowy schemat kolorów map. Niebawem ta kontrowersyjna zmiana trafi również do innych aplikacji.
Odświeżone Google Maps pojawią się w nowych miejscach
W zeszłym roku użytkownicy zaczęli zgłaszać pojawienie się nowych kolorów w Google Maps. Zostały one wprowadzone zarówno w mobilnej aplikacji na Androidzie i iOS, także podczas korzystania z nawigacji, jak i na komputerze w mapach dostępnych z poziomu przeglądarki internetowej. Nowy schemat spotkał się z dość sporym negatywnym odbiorem, ale firma z Mountain View nie wycofała się z tego pomysłu. Co więcej, teraz zmienione kolory zobaczymy również w innych miejscach.
Należy zauważyć, że Mapy Google są używane też w innych aplikacjach, a także na różnych stronach internetowych. Deweloperzy korzystają bowiem z narzędzi udostępnionych przez Google, dzięki temu mogą zaimplementować dobrej jakości mapy, bez konieczności tworzenia autorskiego rozwiązania.
Obecnie nowy zestaw kolorów w wyższej wymienionych miejscach nie jest szeroko dostępny, ale w niedalekiej przyszłości się to zmieni. Jak wynika ze zmian zauważonych w dokumentacji Google Maps Platform, nowy styl map zostanie udostępniony firmom trzecim. Automatyczna aktualizacja ma być wdrożona w marcu 2025 roku.
Nowe kolory będą tymi domyślnymi, ale…
Dla wszystkich, którym nie podoba się nowy schemat kolorów w Google Maps, mam prawdopodobnie dobrą wiadomość. Google ostrzega, że po 18 marca 2025 roku programiści nie będą mogli zrezygnować z tego stylu map. Oznacza to, że będzie on domyślnym widokiem w przypadku stron internetowych i aplikacji firm trzecich. Z drugiej storny, Google dodaje, że deweloperzy otrzymają możliwość tworzenia niestandardowych stylów map, które jak najbardziej będą mogły przypominać wcześniejszy schemat kolorów.
Nie bez powodu przed chwilą użyłem stwierdzenia „prawdopodobnie dobrą wiadomość”. Owszem Google Maps nie będą musiały korzystać z domyślnego wyglądu, bowiem programiści dostaną możliwość projektowania niestandardowych stylów. Ciekawe tylko, ile firm zdecyduje się skorzystać z tej możliwości – obawiam się, że raczej niezbyt wiele. W końcu to dodatkowy wysiłek, który niekoniecznie może zostać odpowiednio doceniony.
