Wystarczy, że spróbujesz zalogować się na swoje konto Google, a zostaniesz poproszony o skonfigurowanie nowego sposobu weryfikacji. Chodzi o to, żeby w jeszcze bardziej wzmocnić bezpieczeństwo korzystania z usług.
Klucze dostępu zamiast zwykłych haseł
Klucze dostępu to odmienny od klasycznych haseł sposób na zweryfikowanie przez maszynę, „czy my to my”. Zamiast wpisywania za pomocą klawiatury sekwencji liter, cyfr i symboli, można skorzystać z innego urządzenia do poświadczenia naszej tożsamości.
Klucze używane są już na przykład do logowania się do usług Google, PayPala, Ubera, iClouda, czy 1Password, oczywiście po uprzednim skonfigurowaniu ich przez użytkownika. Uwalnia to go od pamiętania wielu haseł – a przecież wiadomo, że najlepiej mieć osobne i mocne hasło do każdej usługi z osobna. Klucze dostępu sprawiają, że wystarczy mieć przy sobie smartfon z Face ID czy czytnikiem linii papilarnych, lub laptopa z Windows Hello.
W gruncie rzeczy zawsze tworzone są dwa klucze: jeden w usłudze, do której chcemy się zalogować, a drugi na urządzeniu, przy pomocy którego będziemy chcieli wysłać poświadczenie weryfikujące naszą tożsamość. Jeśli porównanie ich powiedzie się, uzyskujemy dostęp do wybranych zasobów. Prosto, szybko i bez wklepywania złożonych haseł.
Google proponuje utworzenie kluczy dostępu
Ponieważ klucze są globalnie dostępną opcją w Google już od maja tego roku, co poniektórzy mieli już okazję je sobie włączyć. Jednak mnóstwo ludzi jeszcze nie wie, że może ułatwić sobie życie. Dlatego podczas logowania się do usług giganta z Mountain View możemy teraz zobaczyć taki komunikat:
Ten praktyczny skrót umożliwia szybkie utworzenie klucza dostępu dla urządzenia, bez konieczności specjalnej „pieszej wycieczki” do ustawień konta Google. Oczywiście nic na siłę. Choć życzeniem firmy byłoby całkowite pozbycie się z Internetu klasycznych haseł, do niczego nie jesteśmy zobligowani. Jeśli wolimy wpisywać hasła manualnie lub korzystamy z menedżera, który robi to za nas, nie musimy nic zmieniać.