W ostatnim czasie sporo się dzieje wokół poczynań Microsoftu. Gigant z Redmond mocno rozszerzył horyzonty, oferując swoje sztandarowe usługi na konkurencyjne systemy. Wpierw Office wylądował na iOS, potem poznaliśmy tabletową wersję na Androida. To jednak nie wszystko. Zdeterminowany MS wprowadził kilka dni temu Outlook – świetnego klienta poczty, o czym napisał Piotr. I on również wylądował na konkurencyjne systemy. Na ruch ze strony Google nie trzeba było jednak długo czekać.
Korporacja z Mountain View wydaje się trzymać rękę na pulsie. Skąd te przypuszczenia? Niemal chwilę po ukazaniu się Outlooka na Androida, Google udostępniło jedną ze swoich genialnych aplikacji, Google Earth Pro, całkowicie za darmo. Do tej pory za licencję na tą wersję trzeba było wydać spore pieniądze (około 400 dolarów). Od teraz jest ona dostępna dla wszystkich. Aby można było skorzystać z darmowej wersji wystarczy przejść proces rejestracji na tej stronie. W odpowiedzi dostaniemy na e-mail klucz umożliwiający aktywację rozszerzonej wersji aplikacji. Różnice pomiędzy wersją podstawową i Pro przedstawia poniższy zrzut ekranu:
Komu może się przydać ta aplikacja? Nie patrząc na postanowienia licencyjne mogę śmiało stwierdzić, że osobom zajmującym się czynnie projektowaniem budownictwa przestrzennego, wszelkiego rodzaju architektom i geodetom, a także wszystkim osobom, które mają do zagospodarowania pewien obszar, działkę czy teren i nie bardzo wiedzą, jak się za to zabrać.
Obiektywnie patrząc dla przeciętnego użytkownika aplikacja ta niewiele zmienia. Skorzystają przede wszystkim osoby, które wiedzą, jak wykorzystać to narzędzie. Nie zmienia to jednak faktu, że Google szybko zareagowało na poczynania konkurencji. Czyżby po raz pierwszy przeglądarkowy gigant czuł się zagrożony? Doskonale wiemy, że monopol nigdy nie służył klientowi, a konkurencja wręcz przeciwnie. Tym bardziej cieszy, że MS wraca do gry, uderzając w najczulszy punkt Google – usługi…