Zalety Google Earth można wyliczać bardzo długo. Usługa cieszy się sporą popularnością i jest przez firmę z Mountain View stale rozwijana. Zabawne, że aż do 2019 roku była ona oficjalnie dostępna tylko z poziomu przeglądarki Google Chrome. Na szczęście, idą zmiany.
Oj, sporo wody musiało upłynąć w Wiśle, zanim internetowy gigant zdecydował się dodać obsługę konkurencyjnych przeglądarek. Na ten moment wiadomo, że z usługi można już skorzystać z poziomu Microsoft EDGE oraz Firefoxa. Co ciekawe, wciąż nie jest znany los Opery. Wydawać by się mogło, że Google Earth powinno działać na tej przeglądarce bez zająknięcia. Ot, choćby z racji tego, że od pewnego czasu Opera wykorzystuje silnik Chromium.
Edge bazujący na Chromium dostępny do pobrania. Ruszyły testy nowej przeglądarki
Zanim od razu zapragniecie testować Earth na swoich komputerach, weźcie głęboki oddech. W chwili obecnej mówimy o usłudze dostępnej w wersji beta-testowej. Paradoksalnie, jest to dobra wiadomość, bowiem można założyć, że do listy wspieranych przeglądarek zostaną też dopisane te nieco bardziej niszowe. Wydaje się, że poza udostępnieniem (a więc i przepisaniem kodu) Earth na inne usługi, deweloper nie dorzucił żadnych nowych funkcji ekstra.
Muszę tutaj napisać, że próbowałem uruchomić Google Earth zarówno z Safari, Firefoxa, jak i z najnowszej wersji Opery. Wszystkie próby zakończyły się pełnym… fiaskiem. Dostałem komunikat informujący o tym, żebym zainstalował Chrome i korzystał właśnie z tego narzędzia. Widać więc dość dobrze, że prace wciąż trwają. W sumie, Google i tak jest tutaj zwycięzcą. Poza niszowym Safari i topniejącym w oczach Firefoxem, cała rynkowa elita przeszła już na jego autorski silnik. I to wszystko bez obiecywania złotych gór czy udostępniania usług typu Google Earth.
źródło: 9to5Google