Google jest wyjątkowo skuteczne w tworzeniu, a następnie ubijaniu kolejnych projektów. Tylko do końca roku działać będzie Google Cloud Print. Za kilka dni opcja drukowania przez chmurę zostanie całkowicie zablokowana.
Google nie bawi się w sentymenty
Mimo ogromnych zasobów finansowych, Google nie waha się odciąć dotacji dla nawet najmniejszych projektów i usług, jeśli okazuje się, że nikt z nich nie korzysta lub nie wykazują potencjału do przynoszenia zysków.
Najsłynniejszym przykładem martwego już serwisu był portal społecznościowy Google+. W kwietniu ubiegłego roku zgaszono po nim ostatnie światła. Mimo to, gigant z Mountain View wielokrotnie próbował swoich sił na rynku social media. Jak dotąd, kolejne podejścia zakończyły się fiaskiem – projekt Shoelace anulowano, a o Keen usłyszymy ponownie zapewne przy okazji komunikatu o jego zamknięciu.
Coogle Cloud Print do odstrzału
Google Cloud Print był stworzony na potrzeby specyficzne dla swoich czasów. Jego najważniejszym zadaniem było zapewnienie możliwości drukowania dokumentów, które powstawały na sprzętach z Chrome OS. Początkowo nie miały one możliwości wysłania plików bezpośrednio do drukarki, więc sensowne było uruchomienie usługi, która byłaby ogniwem łączącym Chromebooki i drukarki podłączone do sieci.
Oczywiście rozwiązanie to było właściwie drogą naokoło, bo dany dokument trzeba było najpierw przesłać do chmury, by stamtąd pobrała je drukarka. Czasem mijały naprawdę długie minuty, zanim sprzęt stojący zaraz obok Chromebooka wypluł z siebie zadrukowaną kartkę papieru.
W 2017 roku Google wprowadziło do Chrome OS lokalny system drukowania, więc Google Cloud Print przestało odgrywać większą rolę i przydawać się w takim zakresie jak wcześniej. Dlatego zapowiedziano, że dni usługi są policzone. Ostatecznie zostanie ona wyłączona 1 stycznia 2021 roku. Jeśli więc jesteśmy przyzwyczajeni do korzystania z niej, czas skorzystać z innych opcji.