Google pochwaliło się, że nowy interfejs API w Chrome na smartfonach sprawi, że przeglądarka zrówna się płynnością obsługi z jej wersją na iOS. Oznacza to mniej więcej tyle, że apka jak na razie działa lepiej na sprzęcie Apple.
Nie odkrywamy koła na nowo
Cóż, fani urządzeń Apple nie są zaskoczeni. Aplikacje wielu deweloperów rzeczywiście znacznie lepiej działają na iPhone’ach niż na dowolnym smartfonie z Androidem. Podobne wrażenia mają wszyscy, którzy ostatnimi czasy zmieniali urządzenie, jednocześnie przyzwyczajając się do obsługi sprzętu z innym systemem.
Najbardziej nietypowym odkryciem dla niektórych może być to, że nawet aplikacje Google, choć z założenia powinny idealnie śmigać na smartfonach z Androidem, na iOS także odznaczają się lepszą płynnością obsługi. I to nie tylko kwestia subiektywnych wrażeń – bo przyznaje to samo Google.
Twórcy takich apek jak Chrome, Gmail czy Mapy Google chcieliby tę sytuację zmienić. Może nie tyle odwrócić, ale sprawić, by z niektórych programów korzystało się równie przyjemnie na Androidzie, co na iOS. Taką szansą jest dla dewelopera Android 14.
Chrome na Androida mistrzem Androida
Przeglądarka Chrome jest przykładem aplikacji, która na Androidzie działa dobrze, ale na iOS działa lepiej. Google to przyznaje, ale i wskazuje, że w Androidzie 14 wykorzysta nowy interfejs API, by uczynić przeglądarkę przyjemniejszą w użytkowaniu.
Niespójności w odbiorze szybkości działania stały się bardziej oczywiste w miarę upowszechniania się ekranów odświeżających obraz w 90 Hz i szybszych. Część aplikacji całkiem sprawnie obie z tym radzi, przełączając się na inny, buforowany algorytm rozpoznawania dotyku, który sprawia, że wrażenie „szarpania” jest łagodzone. Chrome nie może tego jednak zrobić. Przeglądarka, by zachować kompatybilność z wszystkimi stronami sieci web, musi wciąż polegać na niebuforowanych danych wejściowych i rozwiązaniach opartych na Javie. Skutkuje to tym, że odbiera zdarzenia wejściowe tak szybko, jak to możliwe, prowadząc do wrażenia szarpnięć w przewijaniu zawartości.
Przeprowadzono już jednak testy na zestawie „Chrome 116 + Android 14” i okazało się, że aplikacja znacznie lepiej radzi sobie z interpretacją sygnałów dotykowych niż poprzednia edycja. Szarpnięcia interfejsu są nawet dwa razy mniej widoczne niż w poprzedniku.
Nowy interfejs API pozwala na odbieranie próbkowania w nanosekundach, a nie milisekundach. Algorytm przewiduje ruch elementów w tych krótkich odstępach czasu, co skutkuje prezentacją płynniejszego przewijania.
Podstawą do obsługi nowego rozwiązania jest jednak posiadanie systemu Android 14. Zatem na działanie Chrome równi płynnie, jak na iPhone’ach, trzeba jeszcze poczekać.
Ech, androidowcy zawsze poszkodowani ;)