Google nieustannie dodaje do Androida kolejne funkcje, które skupiają się na zapewnieniu bezpieczeństwa i prywatności użytkownikowi. Producent otwarcie przyznaje jednak, że akurat ta opcja nie gwarantuje wystarczającej ochrony, aby uznać ją za bezpieczną, a mimo to zdecydował się zaimplementować ją w swoich najnowszych smartfonach.
Google w końcu się ugięło
W miniony czwartek gigant z Mountain View oficjalnie zaprezentował swoje nowe smartfony Google Pixel 7 i Google Pixel 7 Pro, które może nie są rewolucją, ale na pewno zapowiadają się na udaną ewolucję poprzedniej generacji, tj. Pixel 6 i Pixel 6 Pro. Jedną z nowych funkcji, które zaoferują, jest Face Unlock – aby było to możliwe, urządzenia wykorzystują zaawansowane modele uczenia maszynowego producenta.
Wydawać by się mogło, że to nic takiego, w końcu każdy smartfon z Androidem ma taką funkcję, nawet najtańsze modele na rynku. W przypadku Google historia tej technologii jest jednak dość nietypowa. Pixel 4 i Pixel 4 XL zostały wyposażone w system uDepth, który miał zapewniać bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa, podobnie jak Face ID Apple, lecz szybko okazało się, że wcale tak nie jest.
Użytkownicy skarżyli się bowiem, że osoba postronna może odblokować smartfon nawet wtedy, gdy jego właściciel ma zamknięte oczy. Wyobraźcie to sobie: słodko śpicie, Wasz partner lub partnerka bierze Wasz telefon do ręki i uzyskuje do niego dostęp, bo urządzenie nie wymaga otwartych oczu, a tymczasem Wy na swoim Pixelu 4 skrzętnie i w ścisłej tajemnicy przygotowywaliście super niespodziankę dla swojej miłości. Wszystko się rypło, totalna klapa. Co więcej, Google niespecjalnie spieszyło się z naprawieniem tego błędu, bo właśnie w takiej kategorii należało rozpatrywać tę sytuację.
To jednak było wielką nauczką dla giganta z Mountain View – tak dużą, że funkcja ta powróciła dopiero w smartfonach Pixel 7 i Pixel 7 Pro, ale jest jedno „ale”. System uDepth nie pojawił się w Google Pixel 5 z uwagi na wysokie koszty implementacji (w końcu to nie był flagowiec), z kolei w Pixel 6 i Pixel 6 Pro zabrakło tej funkcji, ponieważ był to okres pandemii i wymogu noszenia masek – a nawet Face ID miało problem z rozpoznawaniem twarzy użytkowników z założonymi maskami na twarzy.
Ta funkcja w Androidzie nie zapewnia satysfakcjonującego poziomu bezpieczeństwa
Według informacji, przekazanych przez trzech byłych pracowników Google, prace nad technologią rozpoznawania twarzy w Androidzie trwały już od przynajmniej 10 lat, ale firma poczuła większą presję po premierze iPhone’a X z Face ID w 2017 roku. Producent od początku chciał, żeby system ten działał szybko i jednocześnie zapewniał wysoki poziom bezpieczeństwa, aby niemożliwe było podszycie się pod kogoś za pomocą zdjęcia czy w inny sposób (na przykład odlewu twarzy czy maski). W związku z tym pojawiały się pomysły, aby rozwiązanie to wymagało na przykład uśmiechnięcia się lub mrugnięcia okiem, lecz uznano, że jest to „niezręczne” i spowalnia proces rozpoznawania użytkownika.
Pomimo upływu lat, Google nadal nie zdołało stworzyć bezpiecznej alternatywy-odpowiedzi na Face ID Apple. Według informacji „zza kulis”, funkcja rozpoznawania twarzy w Pixel 7 i Pixel 7 Pro nie może posłużyć do odblokowywania dostępu do aplikacji i weryfikacji płatności, gdyż nie jest wystarczająco bezpieczna. Okazuje się bowiem, że szanse na podszycie się pod kogoś na przykład za pomocą zdjęcia wynoszą ponad 20%, podczas gdy nie może to być więcej niż 7%, aby uznać to rozwiązanie za najbardziej „bezpieczne”. Co więcej, funkcja Face Unlock ma również problemy z działaniem, gdy światła jest mniej oraz w sytuacjach, kiedy użytkownik ma okulary na nosie.
W przeciwieństwie do Google Pixel 4, nowe Pixel 7 i Pixel 7 Pro mają czytnik linii papilarnych, który nie tylko zapewnia wyższy poziom bezpieczeństwa, ale też działa w każdych warunkach. Podobnie jest jednak w przeważającej części smartfonów z Androidem – producenci wprost informują, że funkcja rozpoznawania twarzy nie zapewnia satysfakcjonującego poziomu bezpieczeństwa. Na system podobny do Face ID zdecydowali się tylko nieliczni, na przykład Huawei w Mate 20 Pro.
Jeżeli zatem masz przeciętny smartfon z Androidem, musisz pamiętać, że funkcja rozpoznawania twarzy może i jest wygodna, ale jeśli zależy Ci na wysokim poziomie bezpieczeństwa i nie chcesz, aby ktoś niepowołany dostał się do Twojego urządzenia, lepiej korzystaj z czytnika linii papilarnych. Co prawda jego też da się oszukać, lecz jest to znacznie trudniejsze. Skoro nawet Google to przyznaje, to trudno z tym dyskutować.