Huawei P8 będzie oficjalnie zaprezentowany dopiero 15 kwietnia, ale już teraz wiemy o nim prawie wszystko. Niestety ostatnio kluczowe informacje o każdym flagowcu pojawiają się w sieci przed właściwą premierą. Niedawno świat obiegła informacja, jakoby nowy high-end Chińczyków był napędzany przez inny układ, niż sądziliśmy – Kirin 935.
Dotychczas wiele wskazywało na to, że moc obliczeniową Huawei P8 dostarczy Kirin 930 – SoC energooszczędne oraz wystarczająco wydajne. Jednak Chińczycy uznali, że w porównaniu do bezpośrednich rywali może być zbyt mało wydajny. Dlatego też jego sercem zostanie wyższy model procesora, oznaczony numerkiem 935.
Prawdopodobnie spore zmiany obejmą układ grafiki. Bądźmy szczerzy, ARM Mali T628MP4 nie należy już do najlepszych, zresztą znalazł zastosowanie w high-endach z przełomu 2013/14. Myślę, że Huawei zdecyduje się na Mali T760. W wersji z ośmioma rdzeniami (taka jak w Galaxy S6) jest to najmocniejsze GPU stosowane w smartfonach z Androidem.
W dodatku nowy układ zostanie wykonany nie w 28, a 16 nm procesie technologicznym. Pozwoli to na obniżenie ilości wydzielanego ciepła. Jestem ciekaw, jak Huawei postąpi w przypadku rdzeni. Mam nadzieję, że pozostaną niskonapięciowe ARM Cortex A53e, a na miejsce standardowych A53 producent zaimplementuje mocniejsze A57 o niższym taktowaniu. Wówczas moglibyśmy otrzymać smartfon, któremu obce będzie pojęcie thermal throotlingu.
W serwisie społecznościowym Weibo pojawiły się grafiki promocyjne tego urządzenia. Potwierdzają się wcześniejsze informacje oraz zdjęcia. Dobrze, że producent zdecydował się na podwójną diodę doświetlającą LED (dwutonowa), a ramka będzie wykonana z metalu. Choć w tym względzie Huawei przyzwyczaił już nas do wysokiej jakości zastosowanych materiałów.
Huawei P8 może sporo namieszać w stawce tegorocznych flagowców. Jego szczególnie mocną stroną będzie wykonanie oraz topowa specyfikacja – chociaż podobne plusy mają Samsung Galaxy S6 czy HTC One M9.
Czekacie na nowego flagowca Huawei?