Zgodnie z zapowiedziami, z końcem marca Foxconn nabył pakiet kontrolny Sharpa, przez co de facto ma teraz nad nim całkowitą kontrolę. Cena wykupu – również zgodnie z zapowiedziami – była dużo niższa niż początkowo szacowano.
Foxconn za 66% akcji Sharpa zapłacił niemalże 389 miliardów jenów (około 3,5 miliarda dolarów). Jest to o 100 miliardów jenów mniej niż początkowo zakładano. Japończycy zostali „zmuszeni” do obniżenia żądanej kwoty za pakiet kontrolny z powodu wykrycia przez Tajwańczyków niezadeklarowanych długów. Wpływ na to miała także stale pogarszająca się sytuacja finansowa przedsiębiorstwa.
Jeszcze w październiku ubiegłego roku szacowano, że Sharp zakończy bieżący rok fiskalny (kończący się dziś, tj. 31.03.2016) z zyskiem operacyjnym, wynoszącym około 10 miliardów jenów (około 88 milionów dolarów). Jednak najnowsze doniesienia sugerują, że nie zarobi on nic, a nawet może zanotować stratę w wysokości dziesiątek miliardów jenów.
To największe takie przejęcie w historii japońskiego biznesu. Co ciekawe, Sharp odrzucił propozycje rodzimych konkurentów, decydując się na „oddanie” w ręce Tajwańczyków (co też zresztą wywołało niemałą burzę). Ci wiążą z tą transakcją spore nadzieje. Wierzą, że dzięki temu uda im się zwiększyć możliwości produkcyjne, co pozwoli im jeszcze lepiej zaopatrywać kontrahentów – zarówno tych obecnych, jak i przyszłych.
Źródło: TechChrunch