Zapewne większości z Was zdarzyło się kiedyś zagrać na swoim smartfonie w którąkolwiek z gier z gatunku tzw. „wyścigówek”. Zazwyczaj sterowanie oparte jest albo na przechylaniu urządzenia w którąś ze stron, albo na poruszaniu wyświetlaną na ekranie kierownicą. Okazuje się, że taki trening w przyszłości może się przydać podczas jazdy prawdziwym samochodem. Tak przynajmniej wynika z patentu Forda.
Oczywiście od patentu do realnego produktu droga jest dosyć długa, ale Ford zdaje się mieć pomysł na to, jak w przyszłości kierowcy, a w zasadzie pasażerowie będą mogli przejąć kontrolę nad autonomicznym samochodem. Oczywiście takim, w którym brak jest kierownicy. Wszystko miałoby się odbyć właśnie za pośrednictwem telefonu i rozwiązań znanych z gier wyścigowych.
Oczywiście nie chodzi tutaj o to, aby przejąć całkowitą kontrolę nad autem. W wizjach pojawiają się bowiem pojazdy, które doskonale radzą sobie w każdych warunkach i w zasadzie nie potrzebują człowieka do tego, aby bez problemu odnaleźć się na drodze. Chodzi tutaj bardziej o udzielanie znajdującym się na pokładzie systemom pewnych wskazówek, takich, jak na przykład zmiana pasa, po którym porusza się samochód.
Dlatego docelowo specjalnie przygotowana aplikacja miałaby działać z pewnym opóźnieniem. Samochód nie będzie więc reagował na polecenia wydawane z poziomu smartfonu natychmiastowo. Mimo wszystko może to budzić również pewnego rodzaju obawy co do bezpieczeństwa.
Sporo mówi się bowiem o tym, że hakerzy będą mogli złamać zabezpieczenia „standardowych” systemów przeznaczonych do sterowania autonomicznymi pojazdami. Udostępnienie tego typu aplikacji zapewne mogłoby być dla nich kolejną furtką. Nawet jeżeli za pośrednictwem telefonu nie będzie można przejąć natychmiastowej kontroli nad samochodem, i tak uzyskanie do niej dostępu może powodować niebezpieczne sytuacje. Na szczęście na ewentualne prace firma powinna mieć jeszcze całkiem sporo czasu.
Źródło: Engadget