Pokemon Go już nigdy nie osiągnie tak dobrych wyników jak podczas lata 2016 roku, kiedy to wydawało się, że pół świata ugania się po ulicach miast za wirtualnymi stworkami. W ciągu ostatnich miesięcy coraz rzadziej o słyszymy o tej grze, więc Niantic robi co może, żeby utrzymać obecnych użytkowników i zachęcić do powrotu tych, którzy zrezygnowali z niej w zeszłym roku.
W 2017 roku Pokemon Go otrzymało sporo aktualizacji i dodatków – zmieniono balans pojedynków w Gymach, wprowadzono raidy i kolejną generację Pokemonów. W tym tygodniu Niantic stara się zyskać przychylność byłych trenerów kieszonkowych potworów materiałem stylizowanym na film przyrodniczy.
Z początku myślałem, że firma zatrudniła Davida Attenborough, który jako znany podróżnik zwiedził najdalsze zakątki Ziemi, przybliżając nam piękno natury. Narratorem jest jednak Stephen Fry – brytyjski komik i aktor. Poradził sobie z tematem nie gorzej, niż by zrobił to sir Attenborough.
Moim zdaniem to swego rodzaju pożegnanie Niantic z Pokemon Go. Bo co więcej można zrobić z tą grą, nie przebudowywując jej od nowa? Będzie ona oczywiście nadal rozwijana i nie pozostanie bez opieki, ale główne siły tego dewelopera są przekierowywane na nowe projekty.
Sam pomysł na promocję bardzo mi się podoba. Przypomniał mi się genialny zabieg polskiego oddziału PlayStation sprzed roku. Przy okazji premiery Horizon Zero Dawn, postarano się o wyprodukowanie dłuższego materiału, również stylizowanego na dokument. Narracja była prowadzona przez Krystynę Czubównę, co nadało temu filmowi takiego stylu i klimatu, jak żadnemu innemu wyemitowanemu przez PlayStation Polska.
Kto pamięta?
źródło: Niantic