Nowa, szybsza technologia łączności bezprzewodowej wprowadza pewien niepokój względem potencjalnych konsekwencji, jakie ekspozycja na fale radiowe o wysokiej częstotliwości może wywołać w organizmie człowieka. Federalna Komisja Łączności Stanów Zjednoczonych wypowiedziała się, czy 5G stanowi zagrożenie dla zdrowia.
Federalna Komisja Łączności (FCC) jest organem regulacyjnym Stanów Zjednoczonych, jeśli chodzi o wykorzystanie różnych częstotliwości radiowych w celach komunikacyjnych. Na podstawie badań, określa także pułapy i limity narażenia na działanie fal radiowych, które potem muszą być ściśle przestrzegane przez firmy wykorzystujące technologie bezprzewodowego przesyłu danych na terytorium USA. Jeśli mielibyśmy oczekiwać skądś rzeczowych opinii na temat wpływu sieci komórkowych na zdrowie człowieka, to dobrze byłoby zacząć od zorientowania się, jak podchodzi do tego FCC.
Sześć lat badań nad 5G
FCC przyglądało się tematowi wpływu fal radiowych o wysokiej częstotliwości na organizm człowieka przed długie lata. Do tej pory Federalna Komisja Łączności nie znalazła powodu, żeby zmieniać istniejące limity narażenia na tego typu czynniki w najbliższym czasie.
„Po zapoznaniu się z obszerną dokumentacją przedłożoną w odpowiedzi na to zapytanie, nie znajdujemy odpowiedniej podstawy, a tym samym odmawiamy proponowania zmian w naszych obecnych limitach. (…) Bierzemy sobie do serca ustalenia Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), która występuje jako ekspert w tematyce wpływu produktów konsumenckich na zdrowie. Przekazała ona, że 'waga dowodów naukowych nie powiązała wpływu telefonów komórkowych z żadnymi problemami zdrowotnymi’.”
Raczej nie jest dziwne, że FCC nie wydaje żadnych dwuznacznych komunikatów w kontekście sieci 5G. Część pasm częstotliwości wykorzystywanych do rozpoczęcia świadczenia usług w nowej technologii jest już przydzielonych. Na tworzenie sieci 5G czterej najwięksi amerykańscy operatorzy poświęcili większość 2019 roku. T-Mobile uruchomił tam pierwszą ogólnokrajową sieć nowej generacji, ale pierwsze testy wykazują, że zmiana szybkości przesyłu danych jest niewielka w porównaniu do „zwykłego” LTE-A. Do końca roku Verizon planuje wprowadzić znacznie szybsze 5G w 30 amerykańskich miastach, Sprint 5G dostępny jest w kilku z nich, a AT&T planuje nadgonić stawkę jeszcze w grudniu.
Pewne obawy dotyczące masowego wykorzystania sieci 5G zgłosiły takie kraje jak Belgia i Holandia. Europejscy operatorzy będą jednak powoływać się na podobne badania jak FCC w Stanach. Na razie nie ma naukowych opracowań dotyczących domniemanej szkodliwości 5G, które rządowe agencje mogłyby wziąć pod uwagę przy rewizji limitów narażenia na fale radiowe o określonej częstotliwości.
W Polsce normy te są od 40 do 100 razy bardziej restrykcyjne niż ogólnie przyjęte pułapy w Unii Europejskiej i planuje się ich ujednolicenie.