Elon Musk jest niepocieszony, bo Falcon Heavy na razie nigdzie nie poleci. Za to w Rocket Lab świętują

Na skutek pewnych nieoczekiwanych zmian politycznych w Stanach Zjednoczonych, część pracowników amerykańskich sił powietrznych ostatnio nie pojawiła się w pracy. Ich obecność była niezbędna do przeprowadzenia testów rakiety Falcon Heavy, do których ostatecznie nie doszło. W międzyczasie inna prywatna firma, doprowadziła do pomyślnego startu znacznie mniejszej rakiety, nie porywając się z przysłowiową motyką na słońce.

Trzy dni temu w USA nastąpiło zawieszenie rządu federalnego, które było rezultatem nieuchwalenia przez Senat budżetu na poczet finansowania rządu i instytucji federalnych przez kolejny miesiąc. Wobec tego Elon Musk nie mógł liczyć na pomoc pracowników z tego sektora podczas testów rakiety Falcon Heavy. Dopóki odpowiedzialni za bezpieczeństwo prób pracownicy sił powietrznych nie wrócą na swoje stanowiska, taka próba nie będzie miała szansy się odbyć. A ta sytuacja może jeszcze potrwać.

https://youtu.be/u26-CIDaazQ

Falcon Heavy jest bez wątpienia największym (hehe) wyzwaniem dla SpaceX od początku istnienia tej firmy. Elon Musk jest bardzo ostrożny, jeśli chodzi o obietnice związane z tym projektem. Istnieje ryzyko, że rakieta i jej 27 silników nie przetrwają pierwszego startu, ale dokładniejsze obliczenia wymaga testów i prób, które nie mogą odbyć się bez pomocy personelu spoza SpaceX. Może się okazać, że Tesla Elona może jeszcze trochę poczekać, zanim trafi w okolice Marsa.

Firma Rocket Lab nie ma takiego rozmachu jak SpaceX, ale równie spore ambicje. Skoro Elon Musk zamierza przejąć rynek „ciężkich” rakiet, to Rocket Lab będzie próbować podbijać orbitę Ziemi mniejszymi ładunkami, wynoszonymi tam przez rakietę Electron. Wzbiła się ona dzisiaj w górę z pierwszej w pełni komercyjnej platformy startowej na świecie, umiejscowionej w Nowej Zelandii. Dzięki temu, że wszystko poszło zgodnie z planem, na odpowiedniej wysokości umieszczono satelitę prywatnej firmy.

Mając do dyspozycji własną platformę startową, Rocket Lab może chwalić się większą elastycznością w doborze i realizacji zleceń. Electron może wystrzelić w kosmos maksymalnie 130-kilogramowy ładunek, co wydaje się być żartem w porównaniu z możliwościami Falcon Heavy (kolos potrafi „udźwignąć” prawie 64 tony). Rocket Lab będzie jednak odpowiedzią dla tych, którzy konstruują relatywnie małe satelity i nie będą potrzebować do ich obsługi rakiet, za których start musieliby zapłacić dziesiątki milionów dolarów.

Jak to mówią, lepszy Electron w garści, niż Falcon Heavy na dachu, czy jakoś tak.

 

źródło: BGR, Slashgear, TechCrunch