Facebook wraca do korzeni – na twoim newsfeedzie więcej rodziny i znajomych

Dlaczego Facebook jest tak popularny? Dlatego, że możesz tam szybko znaleźć (niestety, albo stety) rodzinę i znajomych, i szybko się z nimi skontaktować. Na Twitterze jesteś po to, żeby wyrażać siebie – ty piszesz, świat słucha. Oczywiście, jeśli jesteś sławny. W przeciwnym wypadku jesteś tylko gadającym jajem. Na Facebooku znajdziesz swoją mamę, dziadków, nauczycieli i ziomali z podstawówki. I to jest dobre, przynajmniej zdaniem Zuckerberga.

Pojawienie się Facebooka na zawsze odmieniło sposób, w jaki wyszukujemy ludzi i nawiązujemy/odnawiamy kontakty. Popularność tego serwisu społecznościowego oczywiście musiała zaowocować zbudowaniem potężnej machiny finansowej. Facebook zaczął zarabiać na oficjalnych profilach firm, sponsorowanych postach i całych kampaniach reklamowych. A gdzie w tym wszystkim rodzina i przyjaciele? Tylko najstarsi górale pamiętają swój timeline przepełniony wpisami i zdjęciami znajomych. Dziś Newsfeed to niezły miszmasz. I właśnie to Facebook chce zmienić, a raczej – wrócić do tego, co było.

Algorytmy serwisu znów przeżyją zmianę – od teraz posty przyjaciół (i w ogóle – ludzi, a nie firm) mają być uprzywilejowane. Sposób na to jest prosty: ograniczyć zasięg marek na Facebooku, podwyższyć ceny za reklamy. Dla niektórych firm będzie to oznaczało zrezygnowanie z takiej formy promocji, gdyż albo nie będą chciały wydawać więcej za taki sam zasięg, jak wcześniej, albo będą nadal płacić tyle samo, tyle, że za zasięg znacznie mniejszy. To z kolei przełoży się na spadek zaangażowania użytkowników.

W sieciach społecznościowych nie chodzi tylko o spore zaangażowanie, ale też o jego jakość. Kiedy uzyskanie przychodów z użytkownika jest głównym celem, a nie jednym z wyników działań promocyjnych, marka na tym traci. Czy Facebook w pewnym sensie chce pomóc firmom, zmieniając priorytety w algorytmach newsfeedu? Trudno powiedzieć.

Na pewno chce pomóc sobie – stać się z powrotem prawdziwą platformą społecznościową, a nie wirtualnym słupem ogłoszeniowym. Raczej nie robi tego z tęsknoty za starymi, dobrymi czasami, ani dlatego, że firma czuje się w moralnym obowiązku podkładać drwa pod ciepełko domowego ogniska i wspierać nas, gdy odnawiamy utracone kontakty. Możemy być pewni, że gdyby ta decyzja nie miała solidnej podstawy ekonomicznej, to by jej nie podjęto. Jednak: „robimy to dla rodziny i przyjaciół” brzmi lepiej, prawda?

 

źródło: techfirstpost.com