Linki rozpowszechniające różnego rodzaju złośliwe oprogramowanie czy fake newsy to prawdziwa zmora dzisiejszych czasów. Facebookowi co prawda udaje się z nimi walczyć, ale każde kolejne rozwiązanie, które może w tym pomóc powinno być przez nas, użytkowników, witane z otwartymi ramionami. Jakiś czas temu wprowadzono więc możliwość wyświetlenia informacji o witrynie, z której pochodzi udostępniony w serwisie Marka Zuckerberga link. Niedługo sprawdzimy to również w przypadku otrzymania adresu za pośrednictwem Messengera.
Podejrzewam, że zauważyliście już, przeglądając Facebooka, że przy udostępnianych materiałach prowadzących do stron internetowych pojawia się ikonka „i”. Służy ona do wyświetlenia informacji na temat witryny, do której dany link kieruje. Zawarte tam dane z pewnością są w stanie wskazać, czy serwis jest godny zaufania i treści można bezpiecznie otworzyć czy samemu udostępnić.
Podobny schemat będziemy mogli prawdopodobnie zastosować również w przypadku otrzymania linku do artykułu za pośrednictwem aplikacji Messenger. Przy nim także wyświetli się wspomniana ikona, po której kliknięciu zobaczymy takie same informacje, jak w przypadku samego Facebooka.
Jak na razie nowe rozwiązanie testować mogą użytkownicy w Stanach Zjednoczonych. Możemy się jednak spodziewać, że w końcu dotrze ono i do nas. Podobnie było z wprowadzeniem możliwości wyświetlenia informacji o stronie na Facebooku – najpierw cieszyli się z niej posiadacze kont zza Oceanu, do nas dotarła po kilkunastu tygodniach. Pozostaje mieć nadzieję, że w tym przypadku nie będziemy musieli tak długo czekać.
Niemniej jednak w walce zarówno z wirusami rozpowszechnianymi przez niezaufane strony, jak i udostępnianymi fake newsami, może to być świetne narzędzie. Oczywiście, aby zdało ono egzamin niezbędne jest, aby użytkownicy wyrobili w sobie nawyk klikania w ikonkę „i”, jeżeli strona, do której prowadzi link budzi podejrzenia.
Źródło: newsfeed.pl