Facebook logo
fot. Nothing Ahead/Pexels

Facebook pod lupą UOKiK. Chodzi o nowe zasady

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) przygląda się zmianom wprowadzonym w serwisie Facebook przez grupę Meta. Chodzi o sposób wyświetlania odnośników do treści prasowych.

Facebook usuwa zdjęcia, a UOKiK się temu przygląda

W ubiegłym miesiącu Facebook zaczął usuwać zdjęcia i zajawki z wpisów linkujących do artykułów prasowych. To pokłosie obowiązujących od 20 września przepisów dotyczących praw autorskich, które grupa Meta zinterpretowała w taki sposób, że nie może nieodpłatnie eksponować w obrębie swojego serwisu ilustracji i fragmentów tekstów należących do innych podmiotów.

Choć grupa Meta wystosowała oficjalny komunikat, w którym tłumaczy podjęcie takiej decyzji brakiem jasności co stosowania nowych przepisów, to od początku pojawiają się głosy krytyków, którzy twierdzą, że jest to przemyślane działanie. Jego celem ma być zaś osłabienie pozycji wydawców w potencjalnych negocjacjach związanych z ustaleniem wysokości wynagrodzenia dla wydawców.

Wprowadzone prawo bowiem gwarantuje wydawcom wynagrodzenie za udostępnianie treści na zewnętrznych platformach cyfrowych, a równocześnie pozwala właścicielom tych ostatnich negocjować kwoty i warunki umów.

Czy Meta naruszyła zasady uczciwej konkurencji?

Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, postanowił przyjrzeć się tej sprawie i wszczął postępowanie wyjaśniające. Ma ono wykazać, czy swoimi działaniami grupa Meta rzeczywiście spowodowała niższe zainteresowanie treściami dziennikarskimi i zmniejszenie liczby odsłon artykułów.

Z perspektywy wydawców prasy, Facebook jest istotnym kanałem dystrybucji treści. Wielu użytkowników platformy szuka na niej aktualnych wydarzeń z Polski i regionu. Działania Mety mogły znacząco wpłynąć na spadek zaangażowania czytelników i rzutować negatywnie na liczbę odsłon materiałów prasowych. Dlatego wszcząłem w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Tomasz Chróstny

Warto tu podkreślić, że jak na razie postępowanie ma charakter wyjaśniający sprawę. Tematem nie jest zatem to, czy grupa Meta rzeczywiście nadużyła swojej pozycji rynkowej i naruszyła zasady dotyczące uczciwej konkurencji, a jedynie czy można w ogóle sformułować taki zarzut. Prezes UOKiK otwarcie mówi jednak o tym, że ostatecznie sprawa może się w to przerodzić, a wówczas przedsiębiorstwu grozi kara finansowa w wysokości do 10% rocznego obrotu.