Meta, będąca właścicielem Facebooka i Messengera rozpoczyna test nowych funkcji w swoich najważniejszych aplikacjach. Jak można się spodziewać, nie będzie to jakiś oryginalny pomysł, a próba skopiowania sukcesu Discorda. Jak firma się za to zabierze?
Facebook i Messenger gonią za trendami
Nie da się w jednym miejscu wyliczyć wszystkich rzeczy, które Messenger czy Facebook przejęły od aplikacji firm trzecich. Dzięki konkurencji Marka Zuckerberga, w komunikatorze mamy na przykład Relacje, a w Facebooku – Reelsy. I choć już od dawna użytkownicy tych programów mogli tworzyć grupy, to teraz idea ta będzie znacznie bardziej rozwinięta. Otóż Meta ogłosiła rozpoczęcie testów czatów społecznościowych – nowej funkcji dla grup.
Chodzi o to, że od teraz testerzy, a w przyszłości wszyscy użytkownicy aplikacji, będą mogli założyć grupę facebookową, rozpocząć czaty, otworzyć kanały audio i zapraszać do nich inne osoby bezpośrednio w Messengerze, a więc bez przymusowej wycieczki do głównej aplikacji. Jak zapowiada Meta, nowe narzędzie będzie stopniowo udostępniane coraz większej liczbie grup na Facebooku.
Kilka przydatnych szczegółów
Jaki jest cel tworzenia czatów społecznościowych? Mają one płynnie łączyć funkcje Facebooka i Messengera, umożliwiając ludziom otwieranie konwersacji na wybrany temat i uzyskanie błyskawicznych reakcji innych członków społeczności. Aby członkowie grup mogli łatwo znaleźć to, co ich najbardziej interesuje, administrator może zakładać osobne czaty dotyczące różnych tematów. Ich użytkownicy będą mogli komunikować się ze sobą tekstowo, głosowo lub przez rozmowy wideo. Bardzo przypomina to opcję otwierania kolejnych serwerów na Discordzie.
Administratorzy będą mieli sporo opcji podczas zakładania danego czatu społecznościowego. Będą w stanie tworzyć różne typy czatów, w tym otwarte czaty z innymi członkami grupy albo czaty na temat planowanego wydarzenia, lub spotkania. Będzie dało się też porozmawiać z samym „szefostwem”, otwierając czat wyłącznie dla administratorów i moderatorów. Rozmowy wideo i audio będą ograniczone do max. 30 uczestników.
Oczywiście dojdą do tego klasyczne ustawienia, takie jak możliwość blokowania, zawieszania lub usuwania dowolnego członka grupy, jak też moderowania wiadomości. Członkowie czatów także otrzymają pewne uprawnienia: będą mogli na przykład zgłaszać wiadomości do adminów grup oraz Meta, blokować inne osoby oraz w dowolnym momencie opuścić czat.
Nie da się nie odnieść wrażenia, że gdzieś to już wszystko widzieliśmy. Obecnie trudno, by cokolwiek zagroziło totalnej dominacji Discorda, który praktycznie zastąpił stare fora internetowe i połączył je w nowoczesny sposób z komunikatorami internetowymi, umożliwiając użytkownikom tworzenie przyjaznych miejsc do dyskusji. Wszystko to brzmi jak marzenie Facebooka, któremu udało się co prawda powołanie do życia grup, ale nie są one tak elastyczne i „żywe” jak discordowe serwery. Ciekawe, czy po globalnym wdrożeniu czatów społecznościowych cokolwiek się w tej materii zmieni.