Expeditions: A MudRunner Game to najnowsza propozycja dla fanów symulatorów jazdy w ekstremalnych warunkach. Focus Entertainment na pewno zadbało o odpowiednią promocję swojego najnowszego dzieła, jednak czy fani wirtualnego off-roadu będą chcieli się tej grze przyjrzeć? Mam na ten temat swoje zdanie, którym z naprawdę miłą chęcią się z Wami podzielę.
Ekspedycji nadszedł czas!
Jeśli śledzicie nasz serwis, to zapewne wiecie, że miałem możliwość zagrać w Expeditions: A MudRunner Game jeszcze przed premierą. Pierwsze wrażenia pozwoliły mi ukończyć pierwszy region oraz nieco „liznąć” dwóch pozostałych lokacji, w których to udostępniono mi po jednej misji.
W kosmicznym skrócie gra wywarła na mnie naprawdę dobre wrażenie i całość podsumowałem słowami, iż nie mogę doczekać się premiery tego tytułu. Niewątpliwie tego tekstu w ten sposób nie zakończę, skoro to pełnoprawna recenzja, a nie pierwsze wrażenia z testowego buildu, aczkolwiek zaspoileruję, iż wydźwięk będzie zbliżony ;)
Zanim jednak przejdziemy do konkretów, pozwolę sobie nadmienić, iż pozostał mi cały postęp, jaki poczyniłem w ramach wstępnego testowania produkcji. Nie musiałem więc raz jeszcze powtarzać samouczka, tylko mogłem bezpośrednio wejść w przygotowany przez twórców świat i zwiedzić te dwa rozległe regiony.
Na co się natknąłem, co mi się spodobało, a co drużynie z Focus Entertainment mam za złe? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat gry Expeditions: A MudRunner Game.
Rekonesans przed wyruszeniem w drogę
Czyli garść podstawowych informacji o recenzowanej grze, w przyswajalnej dla wszystkich formie tabelki. Chociaż może, zanim do tego przejdziemy, pozwolę sobie nadmienić, iż Expeditions zaoferuje wsparcie dla konkretnych kierownic, także, jeśli jesteście posiadaczami kompatybilnego akcesorium tego typu, to Wasze wrażenia z rozgrywki mogą wskoczyć na wyższy poziom. Twórcy udostępnili listę wspieranych przez grę sprzętów, aczkolwiek nie ma sensu Was tam odsyłać, skoro mam te informacje dosłownie przed sobą.
Jeśli więc posiadacie sprzęt ze stajni Thrustmastera (modele: T-GT, T150, TX Racing Wheel i T300), Logitecha (modele: G29, G920 i True Force 923) lub Hori (modele: Racing Wheel Apex 052e, Wireless Racing Wheel Apex 142e i Racing Wheel Overdrive), to możecie od razu wykorzystać je do gry. W późniejszym czasie wspierane mają być również kierownice Thrustmaster T128 i T248, a także sprzęt marki Fanatec. Sam jednak grałem wykorzystując klawiaturę (Razer Ornata V3) i myszkę (Gravastar M1), więc niestety nie mam zbytnio możliwości poinformowania Was, jak działa gra, kiedy do kontroli pojazdu wykorzystujemy kierownicę.
Zresztą, nawet tego typu akcesorium w swojej bogatej kolekcji gamingowego wyposażenia nie posiadam. Jakoś tak nigdy nie było mi przesadnie po drodze z grami wyścigowymi… Ale, ale, koniec dygresji, czas przejść do konkretów!
Tytuł | Expeditions: A MudRunner Game |
Data premiery | 5 marca 2024 r. |
Producent | Saber Interactive |
Wydawca | Focus Entertainment |
Platformy | PlayStation 5, PlayStation 4, Xbox One, Xbox Series, Nintendo Switch, PC |
Dostępne edycje* | Standardowa, Year 1 Edition, Supreme Edition |
Cena* | od 149,99 złotych |
Nie mogę także nie wspomnieć co nieco na temat minimalnych oraz zalecanych wymagań sprzętowych. Od razu jednak uspokoję nieco mniej majętnych fanatyków jazdy po błotku, że producent nie będzie od nas wymagał topowego sprzętu o najwyższej wydajności. Jeśli wierzyć wymaganiom minimalnym, zasadniczo z odpaleniem produkcji w 30 klatkach na sekundę i w rozdzielczości 1920 x 1080 nie miałby problemu nawet mój stary, niemal 10-letni laptop.
- Minimalne wymagania systemowe:
- OS: Windows 10 lub Windows 11, 64-bit
- CPU: Intel Core i3-9100 lub AMD Ryzen 3 1300X
- RAM: 8 GB
- GPU: 2 GB VRAM, Nvidia GeForce GTX 660 lub AMD Radeon R7 370
- DirectX: Wersja 11
- Wolna przestrzeń dyskowa: 20 GB
- Zalecane wymagania systemowe:
- OS: Windows 10 lub Windows 11, 64-bit
- CPU: Intel Core i7-10700 lub AMD Ryzen 5 5600X
- RAM: 16 GB
- GPU: 6 GB VRAM, Nvidia GeForce RTX 2060 lub AMD Radeon RX 6800 XT
- DirectX: Wersja 11
- Wolna przestrzeń dyskowa: 20 GB
Czy czegoś nam brakuje?
Posiadamy już zestaw podstawowych informacji dotyczących recenzowanej gry, znamy minimalne oraz zalecane wymagania systemowe, ale czegoś jeszcze brakuje. Zapewne informacji o wersji gry, jaką przyszło mi ogrywać oraz sprzęcie do tego użytym! Chociaż, biorąc poprawkę na wspomnianą wcześniej klawiaturę i myszkę, raczej mało kto oczekuje tutaj informacji, żebym ogrywał tę produkcję na czymś innym niż PC.
Jeśli zaś chodzi o jego parametry, to od czasu niedawnej recenzji Skull & Bones mego autorstwa nic się nie zmieniło. Wciąż korzystam z RTX 4070 do grania w rozdzielczości Full HD i prędko się to raczej nie zmieni. No dobrze, ale nie ma co przedłużać części techniczno-informacyjnej!
Poniżej znajdują się najważniejsze informacje dotyczące platformy testowej, na której grałem w Expeditions: A MudRunner Game.
Sytem operacyjny | Windows 11 Home, v64 |
Procesor | Intel Core i7-11700F |
Karta graficzna | Gigabyte GeForce RTX 4070 Gaming OC, 12 GB VRAM |
Pamięć RAM | 32 GB DDR4, 3600 MHz, dual-channel |
Dysk | SSD WD Black SN750 |
Monitor | MSI Optix G242 (rozdzielczość 1920×1080) |
Rozległe tereny Arizony, odległe szczyty Karpat…
Jak wspomniałem na początku, postęp z czasów, gdy recenzowana produkcja nie była jeszcze gotowa na premierę, został zachowany. Nie musiałem więc raz jeszcze przechodzić samouczka (5 misji), tylko mogłem od razu przejść do działania w terenie. Na całe szczęście w Expeditions grałem stosunkowo niedawno, także wciąż pamiętałem sterowanie oraz to, na co powinienem zwracać w tej grze uwagę.
Pamiętam także, że miałem sprawdzić pewien „feature” z wczesnego dostępu, który polegał na tym, iż gra crashowała się po wybraniu opcji „wyjdź do pulpitu”. Odnotowuję więc od razu, iż błąd ten został rozwiązany i wyjście z gry za pomocą wgranego w program narzędzia nie powoduje błędu krytycznego całej aplikacji.
No dobrze, ale ja tu uskuteczniam podśmiewajki, a przecież trzeba się co nieco na temat samej produkcji wypowiedzieć i to w poważniejszym tonie.
Stwierdzam więc, iż jest naprawdę całkiem zacnie! Ustawiłem wszystkie parametry na wartości maksymalne i w rozdzielczości Full HD gra działała mi w okolicach 80 klatek na sekundę. Klatkarz wahał się przeważnie od 70 do nieco ponad 90 klatek w grze, zależnie od terenu oraz temperatury karty graficznej (tutaj nie doszło nawet do zbliżenia się do granicy 60 stopni, więc bardzo na plus). W menu głównym rzecz jasna liczba klatek znacznie rosła, ale tego nie ma co przesadnie odnotowywać.
Pochwalić więc muszę za optymalizację, ale nie byłbym sobą, gdybym nie posłał twórcom lekkiego prztyczka w nos przy tej okazji. Nagminnie bowiem podczas gry doładowywała się tekstura terenu – przez bardzo długi czas (niejednokrotnie nawet przez całą misję), była ona jednolitą plamą w żałosnej rozdzielczości. Fakt ten bardzo kontrastował z dopieszczonymi detalami drzew, skał i innych obiektów. Po dłuższej chwili przeważnie się ładowała prawidłowo, niemniej, po zakończeniu misji i ponownym odpaleniu tej samej mapy, choć z innym celem, problem występował raz jeszcze.
Niejednokrotnie zaobserwowałem także doczytujące się tekstury oraz artefakty wśród oddalonych obiektów, co było szczególnie powtarzalne podczas korzystania z lornetki na minimalnym przybliżeniu. Nie powiem, nieco psuje to wrażenie z obcowania z tytułem, szczególnie jeśli dodamy do tego sporadyczne sytuacje, w których z jakiegoś powodu doszło do błędu kolizji z obiektem. Dwukrotnie zdarzyło mi się, że drzewo lub gałąź z jakiegoś powodu zaklinowała się w zderzaku mojego pojazdu, idealnie w niewielkim obszarze pomiędzy zderzakiem a karoserią.
Musiałem wtedy wracać do bazy i zasadniczo zaczynać całą eksplorację od nowa. Jak wspomniałem, zdarzyło się to dokładnie dwa razy, więc nie jest to częsty błąd, jednak jego skutki mogą nam nieco napsuć krwi, toteż postanowiłem o nim wspomnieć. Szczególnie że drzewa są w tej grze praktycznie niezniszczalne (robią za punkty zaczepienia dla linki), więc nijak nie da się z takiego „uścisku” wyswobodzić.
Powyższe dotyczyło terenu Arizony, ale w Expeditions: A MudRunner Game występują jeszcze Karpaty – może tam jest pod tym kątem lepiej? Cóż, muszę przyznać, że tak, zdecydowanie jest lepiej w górzystych obszarach. Nie zauważyłem bowiem problemów z teksturą terenu, a i część mniejszych drzew okazała się zniszczalna, gdyż zwyczajnie upadały pod ciężarem pojazdu, który podczepił do nich linę.
Choć co prawda nie doszło do „zablokowania” się gałęzi między elementami karoserii, to jednak kilkukrotnie zaobserwowałem przechodzenie drzew przez nie. Nie dochodziło co prawda do kolizji obiektów, więc nagłego szarpania pojazdem też uświadczyć nie mogłem, aczkolwiek nieeeeeco raziło w oczy. Przy tej okazji pewnie warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, jeśli o mapy chodzi.
Mianowicie to, że choć regiony mamy tylko dwa (Little Colorado z samouczka się nie liczy), tak map jest nieco więcej. Każdy region podzielony jest bowiem na pomniejsze tereny, na których wykonujemy różnego rodzaju misje. Na ten moment mamy w sumie do czynienia z ośmioma oficjalnymi mapami, ale z tego, co widziałem, użytkownicy również będą mogli tworzyć własne kompozycje. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, iż będą one wymagały zróżnicowanych podejść oraz korzystania z różnego rodzaju ekwipunku i pojazdów?
A skoro już o pojazdach mowa…
Garaż w Expeditions: A MudRunner Game…
…jest bardzo rozbudowany i tyczy się to zarówno liczby dostępnych w grze pojazdów, jak i możliwości ich modyfikacji. Od razu jednak rozczaruję fanów customowego malowania – niestety, producenci nie przewidzieli możliwości tworzenia własnych kompozycji i jesteśmy zmuszeni wybrać jeden z dostępnych wzorów. Wybór jest co prawda ogromny, ale jednak aż się prosi o możliwość oddania jakiegoś kreatora farb i emblematów w ręce graczy.
Nie powala także model zniszczeń pojazdu – wgniecenia i odkształcenia co prawda są, choć niewielkie, ale za to absolutnie nie ma co liczyć na wybite szyby lub światła. Dach i kokpit pozostają natomiast strefą zen, niezależnie od tego, co zrobimy z pojazdem. Trochę szkoda, bo mam takie przedziwne wrażenie, że jednak dachowanie z górki kilkutonowym pojazdem raczej nie kończy się lekkim wgnieceniem zderzaków, ale co ja tam wiem. Specem do spraw motoryzacji jest u nas Mateusz, nie ja ;)
Warto też odnotować, że jeżeli nasz pojazd przyjmie pozycję czterokołową górną (czytaj: będzie leżał na dachu), silnik automatycznie przestanie działać. Dotyczy to jednak tylko zamiany miejsc kół z dachem i, jeżeli pojazd leży na boku, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby silnik wciąż działał. Jeśli jednak jest inaczej, to nie odpali, bo nie.
Tutaj od razu nadmienię, że zapytałem przedstawicieli naszego działu moto o to, jak dalece jest to wymysł twórców lub też w jakim stopniu symulacja rzeczywistego mechanizmu. Wedle otrzymanej odpowiedzi wychodzi na to, że faktycznie więcej temu do symulacji faktycznej sytuacji, gdyż praca silnika w takiej pozycji może skutkować jego zepsuciem, o ile w ogóle odpali. Okazuje się to więc całkiem przyjemnym detalem.
Wracając jednak do kwestii niesprawnego silnika w grze, w pozycji czterokołowej górnej – jeżeli nie mamy specjalnej linki na wyposażeniu, a także punktu zaczepienia, to nie jesteśmy w stanie się z takiej sytuacji wyratować. Jedyną opcją pozostaje nam odpowiedni ekwipunek, który pozwoli na odwrócenie pojazdu, ale niestety dość często mi się zdarzało, że miałem go mniej, niż bym chciał. Czasami wynikało to z faktu, iż powrót do prawdiłowej pozycji pojazdu wymagał użycia kilku sprzętów tego typu…
Skoro przy ekwipunku już jesteśmy, muszę stwierdzić, iż jest to nad wyraz ciekawa sprawa. Pojazdy w Expeditions: A MudRunner Game mogą bowiem przewozić zapasowe części, które służą do naprawiania konkretnych elementów pojazdu lub innych aktywności w świecie gry, paliwo (chyba nie muszę tłumaczyć jego roli?) czy opony. Więcej na ten temat jednak nieco później.
Mamy ponadto możliwość zainstalowania „dodatkowego wyposażenia”, choć nie będą to banały pokroju głośników JBL z ekstra basem lub znanej z Tesli Pełnej Zdolności do Samodzielnej Jazdy. Nie, nie, nie, w przypadku Expeditions mowa o cudach w postaci wykrywacza metali czy sejsmicznej stacji pomiarowej. Swoją drogą w niektórych misjach są to elementy niezbędne, bez których zwyczajnie nie zaliczymy podejścia.
Na stanie zawsze jednak znajduje się podstawa w postaci lornetki, drona i haka holowniczego, co bardzo przydaje się podczas eksploracji mapy, a także do poszukiwania interesujących obiektów lub aktywności na mapie. Niektóre misje wymagać będą jednak jeszcze innych elementów, jak na przykład kamery, mobilnej stacji meteorologicznej, foto pułapki, a nawet wiertła! Warto więc zapewnić naszemu pojazdowi odpowiednie ulepszenia, zdolne do pomieszczenia konkretnych elementów.
Pasowałoby również przyjrzeć się kwestiom bardziej przyziemnym, jak chociażby oponom dopasowanym do warunków, w jakich przyjdzie nam jeździć, mocniejszemu silnikowi, lepszej skrzyni biegów czy odpowiedniemu zawieszeniu. Gracze z bardziej artystyczną duszą mogą także zainteresować się kwestią koloru pojazdu oraz nalepce, która zdobić będzie drzwi od strony kierowcy.
Zanim jednak będziemy mogli kupić nowe elementy, trzeba będzie je odblokować, poprzez wykonanie konkretnych misji lub znalezienie ich w jednym z wielu rozsianych po mapie punktów.
Co się zaś tyczy samych pojazdów, w grze na ten moment mamy trzy kategorie, a mianowicie „scout”, „off-road” oraz „heavy”. Z ostatniej kategorii mamy do czynienia tylko z jedną opcją, choć jestem dziwnie spokojny, że wraz z kolejnymi aktualizacjami będzie ich coraz więcej. Tak, rodzaj pojazdu jest istotny podczas wybierania się na misje, gdyż część z nich wymaga wehikułu konkretnej kategorii i, tak, możliwe do kupienia pojazdy odblokowujemy w miarę postępów w grze.
Co powiesz na temat modelu jazdy?
Absolutnie nic, gdyż do tej pory wciąż się słowem na temat Expeditions: A MudRunner Game nie odezwałem. Napisać jednak mogę całkiem sporo, choć nie jestem pewien czy będzie tego równie wiele, co w przypadku kwestii garażu i dostępnych pojazdów. Nie mogę jednak nie zaznaczyć już na wstępie, że każdy pojazd faktycznie prowadzi się zupełnie inaczej. Nie ma więc mowy o „lenistwie” twórców i wrzucaniu różnych skórek na pojazdy z tym samym modelem jazdy.
Same wehikuły także zachowują się odmiennie, w zależności od rodzaju podłoża, po którym jadą oraz opon, jakie do nich przytwierdzimy. I tak na przykład, samochody z oponami typowo górskimi bardzo źle będą sobie radzić w błocie, a zamiast nieco trudniejszej jazdy możemy liczyć nawet na zakopanie się w nim. Podobnie zresztą będzie w przypadku wspinaczki wysokogórskiej, jeżeli nasze opony są absolutnie do tego nieprzystosowane, choć tutaj raczej możemy spodziewać się buksowania kół i ześlizgiwania się. Tak, ciśnienie w oponach także jest istotnym czynnikiem.
Jako niewprawieni kierowcy, prawdopodobnie dość często będziemy konkretne elementy naszego pojazdu psuć, także tutaj bardzo przydadzą się części zapasowe. Dzięki nim możemy bowiem naprawić zawieszenie, silnik, bak i skrzynię biegów. Jeśli zabraliśmy ze sobą koło lub koła zapasowe, to również możemy z nich skorzystać, w przypadku gdy zbytnio sponiewieraliśmy nasze „bazowe” opony.
Musimy mieć także baczenie na ciśnienie w oponach, biegi oraz dodatkową oś napędu (np. dołączane ręcznie 4×4 lub 6×6), gdyż bezpośrednio wpływać będą one zarówno na to, jak zachowuje się nasz pojazd, jak i na zużycie paliwa.
Pojemność baku jest bowiem ograniczona i jeżeli podczas misji zabraknie nam benzynki, musimy albo cofnąć się do bazy, celem odnowienia zapasów, albo w ogóle poddać misję. Co prawda w większości wypadków możemy wziąć ze sobą zapasowe kanistry z benzyną, niemniej przeważnie nie będziemy ich mieć wystarczająco dużo, aby napełnić cały bak. Części zapasowe też się bowiem gdzieś zmieścić muszą, a wymagany do ukończenia celu w Expeditions: A MudRunner Game ekwipunek, może znacznie zawęzić nasze możliwości magazynowe, przeznaczone na „żelazne rezerwy”.
Ach, no i rzecz jasna możemy odpalić widok z kokpitu, jeśli mamy taką ochotę. W ramach ciekawostki dodam jednak, że opcja ta nie zadziała, jeżeli z jakiegoś powodu pojazd znajdzie się pod wodą. Także nici z podziwiania rybek i dna błotnistego akwenu z perspektywy pierwszej osoby. Trochę szkoda, ale jestem prawie pewien, że moderzy prędzej czy później coś na to zaradzą ;)
Słów kilka na temat misji w grze
Misje podzielono na cztery poziomy trudności, toteż spodziewać się możemy opcji od łatwych, przez normalne, aż po trudne i bardzo trudne. Zależnie od wybranego poziomu trudności, wykonanie celu będzie albo wymagać od nas ogromnego kombinowania, albo nie będzie w żaden sposób problematyczne. Podczas jednej z misji na najwyższym poziomie trudności miałem w ogóle wrażenie, że twórcy założyli się o to, kto wymyśli bardziej sadystyczny zestaw zadań. Notorycznie bowiem brakowało mi paliwa na samej końcówce, niezależnie od pojazdu, który sobie wziąłem.
Jednocześnie jednak mam świadomość, że tę misję naprawdę da się ukończyć. Gdybym bowiem miał mniej wpadek związanych z brakiem możliwości wspięcia się na konkretne tereny lub gdybym zużył mniej paliwa podczas niektórych etapów, misja ta z pewnością zostałaby przeze mnie ukończona. Nie mam jednak na tyle czasu i cierpliwości, żeby próbować zwiększyć swoje umiejętności prowadzenia pojazdów w trudnych warunkach terenowych.
Na temat faktu, iż niektóre misje wymagają odpowiednich pojazdów lub konkretnego ekwipunku, już swoje napisałem. Nie wspomniałem jednak o tym, że poza wcześniej wymienionymi elementami, część ekspedycji wymagać będzie również specjalistów konkretnej maści. Od menedżerów, którzy wynegocjują dla nas korzystniejsze ceny sprzedaży znalezionych przedmiotów, przez hydrologów, dzięki którym nasz pojazd nie będzie za bardzo narażony na zgubne działanie wody, po operatorów dronów, których obecność korzystnie wpływa na zasięg oraz widoczność naszego drona.
Możemy wybrać do trzech specjalistów różnego rodzaju na misję, a jest z czego wybierać, gdyż kategorii mamy aż sześć! Każda kategoria daje nam bonusy do innych statystyk, także gracze będą czasami musieli bardzo eksperymentować, choć jednocześnie baczyć na swój budżet. Wynajęcie specjalisty swoje bowiem kosztuje i, jeżeli nie chcemy stracić pieniędzy, zamiast je zarobić, będziemy musieli ich mimo wszystko dobierać mądrze, a im lepszy specjalista, tym więcej trzeba będzie mu lub jej za usługę zapłacić.
Tak, w Expeditions: A MudRunner Game możemy być stratni – czego innego się spodziewaliście? Zatrudnianie wielu specjalistów do łatwej misji to proszenie się o straty, a w najlepszym wypadku niewielki zysk. Poziom trudności wpływa bowiem na naszą wypłatę i najmniej dostajemy za najprostsze misje, a za przychód z najbardziej problematycznych możemy sobie nawet kupić nowy pojazd do garażu. Rzecz jasna pod warunkiem, że nasza ekspedycja zakończy się sukcesem, co wcale nie jest oczywiste.
Czas wjechać w błoto!
Expeditions: A MudRunner Game jest symulatorem w całym tego słowa znaczeniu. Jestem przekonany, iż fani tego typu produkcji, którzy spędzili długie godziny w MudRunnerze czy młodszym SnowRunnerze, zdecydowanie będą zachwyceni Expeditions, nawet pomimo wspomnianych wcześniej niedociągnięć.
Jeśli jednak dotychczas nie mieliście styczności z symulatorami lub z jakiegoś powodu ich nie trawiliście, to obawiam się, iż produkcja ta ani nie sprawi, że zaczniecie się gatunkiem interesować, ani nie zmieni waszego dotychczasowego nastawienia.
Jest ona mimo wszystko skierowana do konkretnej grupy odbiorców i, choć uważam, że warto dać jej szansę, tak jestem pewien, iż „casuale” zwyczajnie się od niej odbiją. To jest, o ile wcześniej nie wejdzie aktualizacja, która pozwoli na grę w kooperacji do czterech osób, gdyż z załogą wrażenia z gry będą zdecydowanie lepsze!
Sam bawiłem się przednio w tej produkcji i jestem przekonany, że po zakończeniu „biznesowej” relacji z tym tytułem, prywatnie jeszcze do niego wrócę.