Tak moi drodzy, kolejny raz należą się tutaj słowa pochwały, ale Epic Games ponownie wychodzi z inicjatywą. Zaraz po tym, jak wykreował swój Epic Games Store i kilka gier podebrał Steamowi, nie przestaje zaskakiwać. Tym razem, w przyszłym roku, firma wykorzysta całe swoje doświadczenie zebrane przy Fortnite, by udostępnić dla każdego dewelopera ogromną platformę do tworzenia środowisk sieciowych. Całkowicie za darmo!
Tak jak Karol wspominał na początku miesiąca, Epic Games Store wystartował pełną parą, na bardzo dobrych warunkach. Oferta sklepu jest póki co bardzo skromna, ale musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż całość wskoczy na właściwe tory. Już teraz jednak wiadomo, że może to być realna alternatywa dla nietykalnego dotychczas lidera – platformy Steam. Kilku twórców zdecydowało się porzucić Valve i przenieść swoje produkcje pod skrzydła Epic Games.
Kontrowersje, ale jakże istotne
To doprowadziło do absurdalnej sytuacji, w której część graczy oznajmiła, że nie będzie kupować żadnej z przeniesionych gier. Akcja wzbudziła emocje, rozpętała konkretne kontrowersje, a jak dobrze wiemy, to zwykle sprzyja napędzaniu ruchu. Najciekawiej zapowiadającą się grą w nadchodzących miesiącach będzie „Hades”, o którym wspominałem przy okazji mojej relacji z TGA 2018. To tytuł tworzony na wyłączność dla Epic Games Store. Co więcej, firma zabiera zaledwie 12% od zysków ze sprzedaży na swojej platformie. Steam pobiera aż 30%, a to wystarczająco duża różnica, by skusić niektórych twórców. Skorzystało na tym Coffee Stain Studios, Team 17 czy Double Damage. Ciekaw jestem, co przyniosą kolejne miesiące.
Amerykanie zadziwiają zresztą kolejny raz. Wcześniej zrobili to w przypadku informacji o udostępnieniu silnika graficznego „Unreal Engine 4” całkowicie za darmo. Każdy może go pobrać, rozpocząć projektowanie własnej gry i korzystać z jednego z najlepszych środowisk graficznych na świecie. Otrzymujemy wszystkie narzędzia, funkcje, pełne projekty, przykładową zawartość, regularne aktualizacje i poprawki błędów, a także pełen kod źródłowy.
Jedyną opłatę, którą musimy ponieść w tym przypadku, to 5% od przychodów ze sprzedaży naszej produkcji, ale tylko wtedy, jeśli zarobiła ona przynajmniej 3000 dolarów. To kapitalna okazja dla każdego, kto marzył o przeniesieniu własnych pomysłów do wirtualnej rzeczywistości. Tutaj znajdziecie dokładną instrukcję, jak i od czego zacząć. Może doczekam się kiedyś gry od jednego z naszych Czytelników? A może takie tytuły są już w produkcji? Co jeszcze lepsze, jeżeli grę stworzoną na silniku UE4 wydamy za pośrednictwem Epic Games Store, to nie zapłacimy tych dodatkowych 5% od sprzedaży. W przeciwieństwie do Steama, czy pozostałych platform. Wystarczająco kusząca oferta?
Fortnite będzie kamieniem milowym dla wszystkich programistów?
Teraz otrzymujemy informacje, że Fortnite jest nie tylko doskonałym przykładem, jak całkowicie zdominować branżę gamingową. Jest także swego rodzaju testerem dla firmy i potężnym fundamentem dla dalszych działań. Musicie wiedzieć, że stworzenie takiej sieciowej produkcji wymaga całego zestawu usług, które wykraczają poza funkcjonalność tradycyjnego silnika gry. Usługi te są bardzo kosztowne przy ich tworzeniu, do tego trudno je przetestować, bo zajmuje to mnóstwo czasu i pochłania deweloperów na setki godzin.
Okazuje się jednak, że posiadając już takie środowisko sieciowe, jego użytkowanie jest relatywnie niedrogie dla dużej liczby tytułów i wielu użytkowników. Jakie to stwarza możliwości? Epic Games w przyszłym roku zaoferuje wszystkim deweloperom zestaw usług, które stworzył na potrzeby Fortnite. Firma chwali się, że przetestowało je blisko 200 milionów osób na siedmiu różnych platformach. To są wyniki godne podziwu, ale to nie wszystko.
Usługi te będą dostępne bezpłatnie dla wszystkich programistów, silników, platform i sklepów. Dzięki temu będziemy mogli dowolnie przebierać w rozwiązaniach od Epic Games, nie płacąc za to ani grosza. Ale to jeszcze nie koniec. Narzędzia będą w pełni kompatybilne z Unreal Engine 4 oraz silnikiem Unity i regularnie rozwijane. W pakiecie znajdzie się wieloplatformowe logowanie, dostęp do listy znajomych, statusu obecności, podglądu profili i przydzielonych uprawnień.
Do tego dojdzie identyfikacja graczy, wykorzystywanych platform (PC, Mac, iOS, Android, PlayStation, Xbox, Switch) oraz podział użytkowników na tych, którzy mają dostęp do konta płatnego i bezpłatnego, o czym decydujemy już sami, jako twórcy. Oczywiście dostaniemy też pełny interfejs do logowania oraz wieloplatformowy czat (także głosowy). Co ciekawe, będziemy mogli niemal natychmiastowo przydzielić obsługę najważniejszych platform komunikacyjnych, czyli Discorda, Vivoxa, TeamSpeaka, Ventrilo czy Mumble.
Epic Games oferuje prawdziwego molocha dostarczając wszystko, co potrzebne
Na tym jednak nie koniec, bo pobierając narzędzia dostaniemy też pełne wsparcie dla systemu osiągnięć czy trofeów, dostęp do przechowywania danych w chmurze, mechanizm matchmakingu i tworzenia grup oraz zespołów bezpośrednio podczas rozgrywki. Epic zarzeka się, że to jednak dopiero początek, bo usługi będą stale i sukcesywnie rozwijane. Dojdą m.in. opcje banowania graczy i zapobieganie oszukiwaniu. Firma chciałaby też dołożyć więcej funkcji społecznościowych.
Amerykanie wykorzystują centra danych od Amazonu, co gwarantuje całodobowe wsparcie, wielką przepustowość serwerów i niezawodną obsługę. Przynajmniej w teorii, ale narzędzia tego molocha zostały już wielokrotnie sprawdzone i docenione. Wiadomo, że muszą to być sprawdzone rozwiązania, które zapewnią bezproblemową zabawę dla milionów graczy, a przy tym nie będą stwarzać komplikacji w przyszłości.
Epic chciałby, żeby wszystko to, co zostało zastosowane w Fortnite, znalazło swoje miejsce również w innych produkcjach. Gra nie wymaga przecież logowania na każdej z platform, obsługując przy tym logowanie multiplatformowe za pośrednictwem Facebooka, Google, Xbox Live, PSN czy Nintendo Online, a do tego wspiera Twitcha. Brzmi to wszystko bajecznie? Dla mnie też i trudno mi tutaj doszukać się, choćby na siłę, problemu takiego rozwiązania.
No dobrze, ale pozostaje jeszcze jedno bardzo ważne pytanie: gdzie tkwi haczyk?
Usługa wystartuje w drugim kwartale przyszłego roku, a firma zapowiedziała kolejne informacje i nowości w trakcie kilku najbliższych miesięcy. Jasne, że korzystając z narzędzi od Epic Games jesteśmy skazani na to, co zostało dla nas wcześniej przygotowane, ale umówmy się – to przecież kosmiczne ułatwienie i niesamowite wręcz przyspieszenie naszych prac. Wiecie, ile w przyszłym roku, dzięki temu, powstanie produkcji battle royale? Oj wolałbym już tego nie liczyć.
Cieszę się, że są jeszcze na rynku takie firmy, którym zależy na rozwoju tej branży. Ciekawe, jak ta bezpłatna usługa będzie funkcjonować w przyszłości. Czy dalej pozostanie darmowa, czy może Epic, wzorem UE4, zażąda skromnego procenta od przychodów? Kto wie, zobaczymy! Ja trzymam kciuki za nowy sklep, bo jak dobrze wiemy, konkurencja jest szalenie istotna i zmusza wielu producentów do walki o klienta, a na tym skorzystają wszyscy gracze na świecie.
Tylko… czy nie za dużo już mamy tych klientów? Epic Games Store, Steam, Origin, GOG Galaxy, Battle.net, Bethesda, uPlay. No cóż, chcemy grać, to musimy dostosować się do warunków wydawców. Niestety…