Empik swoją wszechobecnością i zaporowymi cenami zdołał już wyeliminować z rynku niejedną księgarnię. Wygląda na to, że teraz wziął sobie na cel lokalne antykwariaty. Na mocy współpracy z firmą Tezeusz wprowadził do swojej oferty książki używane.
Empik wprowadza do oferty książki używane
Do tej pory Empik zajmował się dystrybucją wyłącznie nowych książek papierowych, jak również e-booków. Teraz oferuje także używane egzemplarze, w wyniku współpracy ze spółką Antykwariat i Księgarnia Tezeusz. O nawiązaniu partnerstwa po czterech miesiącach rozmów poinformował prezes tej drugiej, Andrzej Miszk.
Na mocy tej współpracy w ofercie sieci Empik pojawić mają się miliony używanych książek, a już na start jest ich ponad 230 tysięcy. Klienci mogą zamawiać je przez internet i odbierać w 300 salonach na terenie naszego kraju, najpewniej także w nowo postawionych automatach paczkowych. Są oznaczone jako outletowe i wyszukiwalne z poziomu strony głównej.
Empik + Tezeusz = pogrom lokalnych antykwariatów?
We wstępie napisałem, że oferta Empiku może przysporzyć niemałe problemy lokalnym antykwariatom. To prawda i prawdą jest też, że to dla niego spora szansa. Fakty równocześnie są takie, że najwięcej zyskać może na tym sam Tezeusz, który to w ciągu 13 lat obecności na rynku zdołał stać się największym antykwariatem w Polsce.
Mówimy tu zatem o połączeniu sił przez dwóch gigantów, którzy odgrywają na polskim rynku książki kluczowe role. Małym, lokalnym sprzedawcom będzie więc coraz trudniej rywalizować z nimi na wielu polach.
Pomysł brzmi jak skazany na sukces
Jeśli zaś chodzi o klientów… Ci akurat mają raczej powody do zadowolenia. Możliwość równoczesnego zakupu nowych i używanych produktów z poziomu jednej platformy i ich odbiór w tym samym salonie to wygodne rozwiązanie. Zresztą to właśnie przyniosło sukces Tezeuszowi i nie jest też przypadkiem, że na Allegro jest on trzecim sprzedawcą książek według wartości obrotów.
Skoro jesteśmy już przy polskim gigancie e-commerce, to nawet Miszk zwraca uwagę na to, że dla Empiku jest to szansa, by „wyszarpywać Allegro duży kawał rynku książkowego i realnie konkurować z [nim] w tym obszarze”.