The Boring Company, której przewodzi Elon Musk, zajmuje się samymi dużymi projektami – takimi jak planowanie i wiercenie ogromnych tuneli pod Los Angeles, które w przyszłości odciążą naziemny ruch uliczny w mieście. Ostatnio firma opiekowała się też nieprawdopodobnie poważnym działem sprzedaży czapek z jej logo, co przyniosło przedsiębiorstwu około miliona dolarów. Teraz Musk zamierza uzupełnić kasę o kolejne miliony „zielonych” przy pomocy… miotacza ognia.
Od wczoraj na stronie The Boring Company można złożyć zamówienie na miotacz ognia. Sprzęt, który początkowo pojawił się w jednym z komunikatów Muska w formie żartu, stał się rzeczywistością. Ludzie płacą prawdziwymi pieniędzmi za gadżet, który nie jest im do niczego potrzebny, a skarbce Elona napełniają się kolejnymi milionami dolarów.
Za marzenie piromanów z logo The Boring Co. trzeba zapłacić 500 dolarów. Podobno da się też zamówić urządzenie do Polski. Trudno powiedzieć, jak zareagują nasi celnicy na opis sprzętu. O ile czapka wydaje się być towarem w 100% bezpiecznym, tak „miotacz ognia” brzmi dość złowieszczo.
Musk wydaje się świetnie bawić hypem, jaki powstał wokół jego szalonego pomysłu i potrafi go jeszcze podsycać. Na przykład w serii tweetów stara się zniechęcić potencjalnych nabywców do zakupu miotacza ognia, chyba, że spodziewają się rychłej apokalipsy zombie – wtedy tego typu broń mogłaby się okazać ze wszech miar praktyczna.
The rumor that I’m secretly creating a zombie apocalypse to generate demand for flamethrowers is completely false
— Elon Musk (@elonmusk) January 28, 2018
Do sprzedaży ma trafić w sumie 20000 sztuk miotaczy, z czego ponad 7000 zostało już zamówionych. Daje to już na ten moment przychód dla The Boring Company w wysokości 3,5 miliona dolarów. Do sprzętu można dokupić gaśnicę (oczywiście również w przedsprzedaży) – na wypadek, gdyby płomień okazał się większy niż w broszurze reklamowej. A urządzenie ma niebawem trafić do arsenału broni następnej gry z serii Borderlands. Tak na wypadek, gdyby ktoś się nie zdecydował kupić go w realu.
https://twitter.com/elonmusk/status/957854470221660160
Cóż, Musk nie jest głupi. W jakiś sposób należy podtrzymywać zainteresowanie swoją osobą i firmą, której podstawowe plany zostaną zrealizowane dopiero za kilka lat. Wobec tego trzeba nieco się powygłupiać, zabłysnąć kilkoma zabawnymi tweetami i zarobić kilka milionów dolarów.
A co potem? Potem zobaczymy. Może atomowy blender?
źródło: The Boring Company, TechCrunch