Jeden z najbardziej kontrowersyjnych modeli Forda, czyli Mustang Mach-E, właśnie doczekał się zestawu ulepszeń. Amerykanie pochwalili się też nową wersją systemu prawie autonomicznej jazdy BlueCruise.
Co nowego w elektrycznym Mustangu?
Dziś już prawie każdy przyzwyczaił się do samochodu, który – owszem – nazywany jest Mustangiem, ale daleko mu do pony cara z mocarnym V8 pod maską. Ford Mustang Mach-E to bowiem elektryczny SUV, który w dniu premiery przez wiele osób określony został jedną z największych herezji w historii motoryzacji. Nie zmienia to jednak faktu, że to całkiem dobry elektryk, mogący pochwalić się kilkoma interesującymi rozwiązaniami.
Teraz model ten doczekał się delikatnego odświeżenia. Mustang Mach-E 2025 w standardzie wyposażony jest w pompę ciepła. Dziwne, że dopiero teraz, bowiem przy elektrykach tego segmentu pompa ciepła nie powinna być elementem, za który się dopłaca.
Należy zauważyć, że w odświeżonym modelu kierunek jazdy wybieramy za pomocą dźwigienki umieszczonej przy kierownicy. Wcześniej bowiem trzeba było sięgać do pokrętła zlokalizowanego na tunelu środkowym. Najpewniej ta zmiana podyktowana jest prośbami klientów, którzy – jak podaje oficjalnie Ford – chcieli zyskać więcej przestrzeni we wnętrzu. Przeprojektowany tunel środkowy wydaje się być lepiej przemyślany – pokrętło zostało usunięte i nie zabiera już miejsca.
Przygotowany został jeszcze nowy pakiet Sport Appearance, który zapewnia kluczowe elementy stylistyczne z Mustanga Mach-E GT w niższej cenie. Otrzymujemy atrapę chłodnicy pomalowaną na czarno, a także zaciski hamulcowe w kolorze czerwonym z dobrze widocznym logo Brembo. Do tego dochodzą 19-calowe monochromatyczne koła w kolorze czarnym o wysokim połysku oraz czarne listwy drzwi.
Ford wspomina też o nowym pakiecie łączności. Składa się on z modułu zapewniającego hotspot Wi-Fi do 10 urządzeń i do około 15 metrów od pojazdu, co może przydać się podczas kempingu. Z kolei, gdy konieczny będzie postój na ładowarce, to kierowca i pasażerowie mogą docenić możliwość oglądania YouTube na centralnym ekranie. Pakiet zawiera jeszcze nawigację z zestawem funkcji ułatwiających dłuższe podróże (m.in. planowanie trasy z uwzględnieniem zasięgu i przystanków na ładowanie).
Ford BlueCruise w wersji 1.5 nauczył się nowej „sztuczki”
Odświeżony Mustang Mach-E wyposażony jest w zaktualizowany system BlueCruise. Warto nadmienić, że BlueCruise dostępny jest na polskich autostradach i umożliwia jazdę bez trzymania kierownicy. Wciąż jednak obowiązkiem kierowcy jest ciągłe nadzorowanie pracy tego systemu, więc mamy do czynienia z jazdą autonomiczną 2. poziomu – w mojej, bardziej precyzyjnej ocenie to poziom 2+.
BlueCruise 1.5 wprowadza funkcję Automatic Lane Change, która została opracowana przez zespół Ford Advanced Driver Assistance. Jej zadaniem jest automatyczna zmiana pasa ruchu, co umożliwia wyprzedzanie innych pojazdów na autostradzie i to bez dotykania kierownicy.
Należy zaznaczyć, że samochód Forda skanuje ruch na pasie, na który zamierza wjechać. Przykładowo sprawdza, czy inne pojazdy nie poruszają się z wyższą prędkością, aby nie zajechać komuś drogi. Mogłoby się wydawać, że jest to oczywiste, ale o czym wielokrotnie miałem okazję przekonać się na polskich autostradach, wielu kierowców nie potrafi wykonać poprawnie tego manewru. Bez patrzenia w lusterka lub źle oceniając prędkość i odległość innych samochodów, kierowcy wjeżdżają na drugi pas.
System przed wykonaniem automatycznej zmiany pasa ruchu, informuje wizualnie i dźwiękowo kierowcę. Dzięki temu, jeśli nie czujemy się komfortowo, będziemy mogli przerwać wykonanie manewru – wystarczy włączyć kierunkowskaz w przeciwnym kierunku lub chwycić za kierownicę. Ford dodaje, że omawiane rozwiązanie powinno zautomatyzować do 45% zmian pasów.
Z czasem BlueCruise 1.5 będzie wprowadzony także w innych modelach Forda. Dokładne plany dotyczące dalszego udostępnienia nowości mają być ujawnione w niedalekiej przyszłości.