Drogie wyposażenie domu kojarzy się nam nieodzownie z elementami wykonanymi ze szlachetnych materiałów bądź nimi zdobionymi. Ewentualnie zastanawiamy się, czy w jego powstaniu nie brali udziału znani projektanci, mający za zadanie nadać mu indywidualne, niepowtarzalne cechy. Przyczyna może również leżeć w innym miejscu. Jak udowadnia firma Dyson, nawet lampka nocna potrafi być smart.
Dyson Lightcycle Morph – lampa przyszłości
Urządzenie, które właśnie pojawiło się w ofercie Dysona w cenie okrągłych 650 dolarów to, na pierwszy rzut oka, najzwyklejsza lampka nocna o nowoczesnym wzornictwie. Tymczasem okazuje się, że to urządzenie potrafi znacznie więcej. Po pierwsze konstrukcja lampy jest ruchoma, dlatego można ją używać właściwie dowolnie, na przykład obrócić w ten sposób, by całość emitowanego światła odbijała się od ścian pokoju nadając miejscu niepowtarzalny klimat. Można również użyć jej do podświetlenia wybranego fragmentu pokoju, na przykład wiszącego na ścianie dzieła sztuki.
Gdy już ustawimy lampę, zaczyna dziać się magia, czyli jej funkcje smart. Dyson Lightcycle Morph, poza emitowaniem światła zbliżonego do światła świecy, potrafi również dostosowywać barwę i natężenie do bieżących warunków. Jest również energooszczędna – wbudowany czujnik ruchu dba o to, by w momencie wykrycia, że nikt nie porusza się po pokoju, lampa zgasła.
Dostosowywanie do bieżących warunków nie polega jednak, tylko i wyłącznie, na zmienianiu natężenia i barwy światła w zależności od pory dnia. Lampka została wyposażona w inteligentne tryby: Study, Relax, Boost, Wake-up, Sleep oraz Away. Oznacza to, że potrafi stworzyć najlepsze warunki świetlne do nauki, relaksu czy zwiększenia produktywności. Może również uprzyjemnić wstawanie, sen, a gdy nikogo nie ma w domu, będzie symulowała ruch postaci, by z zewnątrz wyglądało na to, że domownicy cały czas są obecni.
Co prawda nie potrafi robić kawy, potrafi jednak naładować telefon – dysponuje wbudowaną ładowarką w standardzie USB-C.
Niepotrzebny gadżet czy istotny element nowoczesnego domu
Na pierwszy rzut oka taka lampa, w dodatku wyceniona na 650 dolarów, to bardzo drogi, zbędny wydatek. Cóż, dopóki zastosowana w niej technologia nie spowszednieje, zapewne tak właśnie będzie. Należy jednak pamiętać, że oświetlenie to jeden z najważniejszych elementów wystroju mieszkania, w bezpośredni sposób decydujący o naszym samopoczuciu. Warto więc zainwestować w to, by było dopasowane do środowiska, w którym się znajdujemy – z pewnością od razu poczujemy się przyjemniej.
Co ciekawe, Dyson Lightcycle Morph nie występuje już wyłącznie w formie lampki nocnej. Za dopłatą dalszych 200 dolarów możemy kupić ją w wersji do postawienia na podłodze. Oznacza to, że za komplet oświetlenia do jednego pomieszczenia, bez oświetlenia sufitowego, nabywcy przyjdzie zapłacić 1500 dolarów. To zdecydowanie zbyt wiele, dlatego spokojnie poczekam aż rozwiązanie znajdzie konkurencję i po prostu stanieje.
Źródło: Engadget