Dwa lata z Apple Watch

SPORT

Po przekroczeniu pewnej ważnej granicy w wieku więcej czytamy o tym jak funkcjonuje nasz organizm. Często zmuszani jesteśmy do tego przez wzrastającą wagę i kurczące się na nas ubrania. Poznajemy, a raczej przypominamy wyniesione dawno ze szkoły magiczne pojęcia: metabolizm, kaloria. Zegarek będzie próbował nas wspierać, by zwalczyć swoje słabości lub poprawić wygląd.

W Apple Watch wbudowano szereg technologii, które, pomogą nam zapanować nad swoim zdrowiem i postępami sportowymi. Do tego uczyniono to w sposób, który bardzo zachęca przeciętnego człowieka do korzystania. Domykanie magicznych kółeczek symbolizujących ilość czasu, jaki jesteśmy na nogach, liczbę spalonych aktywnie kalorii, porcji dziennych ćwiczeń. Świetna sprawa, przynajmniej dla pokolenia 40+. Urządzenie jest idealne dla amatorskich biegaczy, Ci bardziej zaawansowani pewnie mają lepszy, dedykowany sprzęt. W aplikacji zaszyto również inne wspomagające nas motywatory. Zdobywanie odznak (szkoda, że tak mało jest specjalnych), może zachęcić do wyjścia z domu i kolekcjonowania ich podczas wysiłku sportowego, zwłaszcza młodsze pokolenie.

Zegarek potrafi też poinformować o ilości czasu spędzanego pasywnie, w bezruchu np. na kanapie przed telewizorem. Nigdy nie sądziłem, że przeglądanie Internetu może tak łatwo kraść czas. Funkcji „Wstań” nie znajdziemy też na chyba żadnym telefonie. Podobnie jak innej, odpowiadającej za głębokie oddychanie, pozornie niezbyt mądrej. Oddychać przecież każdy potrafi i nikt nie będzie nam mówił kiedy i jak mamy to robić. Ale gdy otrzymajcie od szefa niezbyt ambitne zadanie, niech podwładny wyprowadzi Was z równowagi… To naprawdę może zadziałać. Tej funkcji, na szczęście użyłem tylko kilka razy, ale potrafi poprawić nastrój. Zresztą, taka chyba jej rola, jest po prostu dla żartu. Poważnie nie można jej traktować.

KOMUNIKACJA

Komunikacja to kolejne pole, do której wykorzystuję smartwatch od Apple. Szybka, dyktowana odpowiedź na sms lub tylko jego podejrzenie, zwłaszcza w momentach, kiedy nie bardzo możemy wyciągnąć telefon. Od razu informuję: rozpoznawanie naszej polskiej mowy działa bardzo dobrze, chyba, że jesteśmy w centrum wielkiego miasta lub na dyskotece. Uzupełnieniem komunikacji jest możliwość skorzystania z predefiniowanych odpowiedzi, rozumiejących kontekst oraz emotikonów (emoji). Zegarek umożliwia również zapisywanie odręczne odpowiedzi, ale to ani szybkie, ani konkretne, ani przyjemne. Raczej kolejny mało śmieszny żart programistów tworzących to urządzenie. Do tego możliwość przesłania bicia serca. Też dodane chyba dla żartu i jednokrotnego sprawdzenia czy działa, nie bardzo wiadomo po co. No, chyba że mamy wiele kochanek. Wtedy docenimy to rozwiązanie… Nikt mnie nie przekona, że można stworzyć język komunikacji przy pomocy „tapnięć” w zegarek lub odczytać nastrój po szybkości bicia serca. Może ładnie wygląda to na filmach reklamowych, natomiast zupełnie nie sprawdza się w codziennym używaniu.

Dobrą opcją w zakresie komunikacji jest możliwość podglądania innych powiadomień. Od razu jednak podpowiem, że pozostawienie wszystkich, dublowanych z telefonu, to nie najlepszy pomysł, strasznie potrafi to rozpraszać i tracimy kontrolę nad tym, co ważne, wymagające natychmiastowego skupienia. Warto skonfigurować to sobie dokładniej, względem tego, co uważamy za istotne dla nas. O ile przypomnienia, SMS-y, telefony, ważniejsza poczta czy rozpoczynające się mecze w TV (dzięki aplikacji SofaScore) mogą być ważne, o tyle większość jest nieprzydatnych lub może być zostawionych na później. Tutaj najwięcej zmieniłem w czasie. Nie muszę na smartzegarku być informowany o nowych filmach z ulubionych kanałów na Youtube, nie muszę być rozpraszany zużyciem transferu, polubieniach na Instagramie czy wzmiankach na Twitterze. Do tego lepiej wykorzystamy inny, większy sprzęt.

Do komunikacji zaliczę również małą i ciekawą aplikację Pilot, służącą do sterowania moją przystawką do telewizora Apple TV. Wygodne. Podobnie zegarek sam potrafi odblokować komputer Mac, nie musimy wpisywać hasła do naszego sprzętu. Działa w większości przypadków, choć zdarza mu się nie wykryć położonego blisko nas komputera.

Innym urządzeniem świetnie działającym w ekosystemie Apple, który dopełnia zegarek są słuchawki AirPods. Same w sobie pozbawione są możliwości regulacji dźwięku (chyba, że przez mało wygodną Siri). Zegarek to sprytnie ułatwia, podobnie jak umożliwi przełączenie piosenki. Dzięki wbudowanemu w urządzenie dyskowi, mamy możliwość przeniesienia części naszych zbiorów muzycznych, podcastów (aplikacja Overcast) i odsłuchiwanie ich, gdy nie mamy telefonu w pobliżu. Fajne podczas aktywności sportowej.

Przy pomocy zegarka możemy wykonać również grupowe zdjęcie iPhonem, ustawionym z dala od nas.

Na koniec wspomnę o trybie budzika, który działa podczas ładowania zegarka. Miłośnicy mierzenia  swojego snu znajdą kilka aplikacji, które to umożliwiają.

Płatności

Osoby, które skorzystały z działającej przez kilka miesięcy ubiegłego roku aplikacji Boon, zapoznały się z płatnościami Apple Pay w Polsce. Niestety obecnie nie działa (ściślej mówiąc aplikacja nie umożliwia zasilenia rachunku), a wprowadzenie Apple Pay do Polski wydaje się być dalsze niż bliższe. Ale może być to argument przekonywujący, jeśli ta metoda płatności się pojawi. Zapewne nasze wnuki pobiegną do sklepów, by zakupić ten sprzęt i płacić z zegarka… Z urządzeniem działają prawie wszystkie (wyłączając te najstarsze) terminale zbliżeniowe.

Inne przydatne aplikacje

Jak zapewne zauważono, za większość czynności realizowanych przez zegarek, odpowiadają wbudowane fabrycznie aplikacje. Wspomniałem wyżej też o SofaScore (informacje o meczach), pilocie do AppleTV, Overcaście (odsłuch podcastów z zegarka) i programie Sleep++ (do sprawdzania snu). Oprócz w.w. poleciłbym instalację Messengera, Eve (monitorowanie kobiecego cyklu), TodayIs (odliczanie czasu do wydarzeń, np. wyjazdu wakacyjnego). Pozostałe mnie albo nie urzekły, albo są mało przydatne. Twitter lub Instagram niespecjalnie spełnią swą funkcję, Facebooka w ogóle nie ma (bo i jak go tu przeglądać na tak małym ekranie). Może jeszcze coś do sportu,  jeśli komuś nie spasują aplikacje systemowe. Jest tego dosyć dużo.

WADY

Urządzenie ma kilka wad, ale do nich nie zaliczę słabej baterii. Przywyknąłem do tego, by go ładować co wieczór, gdy idę spać. Nie jest to dla mnie problem. GPS jest OK, gdy jest, w moim go nie ma. Przyzwyczaiłem się, w nowszych modelach występuje, ale niespecjalnie za tym tęsknię, a na pewno dla tej rzeczy nie kupię nowego modelu. Poważniejszym problemem jest brak systemu płatności w Polsce, ale tu kłania się polityka Apple. Dla jednych wadą będzie brak aparatu, ale prawie żaden z dostępnych na rynku zegarków tego nie oferuje. Rzeczywiście mógłby być szybszy. Momentami potrafi być irytujący, jeśli jakaś aplikacja się nie uruchamia. Nie pokazuje załączników w e-mailach, choć nie wiem czy cokolwiek byśmy w nich byli stanie przeczytać. Najbardziej irytująca mnie słabość jest związana z oprogramowaniem. Po aktualizacji systemu usunięto z niego listę znajomych, która znajdowała się w jego pierwszej edycji. Dzięki temu, byłem w stanie szybko podyktować SMS-a lub zostawić wiadomość głosową. Teraz, żeby to wykonać, trzeba się „przeklikiwać”.

Podsumowanie

Apple Watch jest urządzeniem bardzo kontrowersyjnym. Jedni go kochają, inni nienawidzą, nawet  za sam wygląd. Jedni uważają, że jest wart wyłożenia pieniędzy, inni wręcz przeciwnie. Spora grupa ludzi ocenia urządzenie jako nieprzydatne, uważa, że wszystko, co można na nim zrobić, można wykonać też przy pomocy telefonu. I tu panuje zgoda. Każdy ma prawo do własnej oceny. Dla mnie urządzenie jest przydatne, choć nie z gatunku „must have”. Dobrze się z nim czuję i myślę, że by mi go w paru sytuacjach brakowało, gdyby nagle przestał działać. Czy poleciłbym go? Jasne!