Dopłaty do samochodów elektrycznych w Polsce stają się faktem

(fot. Opel)

Mamy dobrą wiadomość dla tych, którzy przymierzają się do kupna samochodu elektrycznego. Rząd podpisał ustawę gwarantującą dopłaty dla osób fizycznych. Niestety, skorzystają z nich tylko nieliczni.

Zakup elektryka będzie tańszy

Jak wynika z rozporządzenia ministra energii, które zostało opublikowane 13 listopada w Dzienniku Ustaw, osoby prywatne zamierzające kupić samochód napędzany silnikiem elektryczny mogą liczyć na wsparcie w wysokości 30% od ceny nabycia.

Trzeba przyznać. że mamy do czynienia z wysokimi dopłatami. Pojawia się jednak poważny problem – dość rygorystyczne wytyczne, które muszą zostać spełnione, aby uzyskać dopłatę. Dodając do tego słabe rozmieszczenie i niewielką liczbę punktów ładowania, a także inne ograniczenia, wdrożone zmiany raczej nie wpłyną odczuwalnie na rynek samochódów elektrycznych w Polsce.

Elektryczna Skoda Citigo iV. (fot. Skoda)

Wspomniane wsparcie w wysokości 30% dotyczy wyłącznie aut, których cena nie przekracza 125 tys. złotych. Warto zaznaczyć, że warunki te spełnia dosłownie kilka nowych, mniejszych modeli. Cóż, klienci muszą zapomnieć o dopłatach do chociażby Audi e-tron czy Jaguara I-Pace.

Maksymalna kwota dopłaty, jaką mogą otrzymać osoby prywatne, wynosi więc 37 500 zł. Ponadto, jak słusznie zauważa serwis Autokult, ustawa przewiduje wsparcie na zakup samochodu, a więc nie można skorzystać z innych form finansowania, jak na przykład leasing.

Jakie samochody spełniają warunki?

Cóż, jak już wspomniałem, tylko kilka nowych aut łapie się na dopłaty. Jednym z nich jest elektryczna Skoda Citigo iV, która w podstawowej wersji Ambition kosztuje 81 900 złotych. Bliźniaczy Volkswagen e-up to wydatek minimum 96 290 zł. Na listę należy jeszcze wpisać Smarta EQ ForTwo i ForFour – 94 i 96 tys. zł.

Owszem, mamy nowego Opla Corsa-e Edition i Peugeota e-208, które będą dostępne za 124 900 zł. Dzięki czemu, klient będzie mógł otrzymać wysokie wsparcie w wysokości aż 37 470 zł. Niestety, przy zakupie będzie musiał zrezygnować ze wszystkich opcjonalnych dodatków – inny lakier, ładniejsze felgi czy nawet dodatkowe wyposażenie wnętrza.

Na rozporządzenie nie łapie się nawet Volkswagen Golf, czyli model skierowany dla masowego odbiorcy. Cena wariantu e-Golf to bowiem 140 tys. zł. Możliwe jednak, że jego elektryczny następca ID.3 spełni warunki – obecnie mówi się o cenie mniejszej niż 130 tys. zł. Nie wiemy jednak, czy oznacza to zejście poniżej wyznaczonych 125 tys. zł.

Rozporządzenie wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia. Jego pełną wersję znajdziecie na stronie Dziennika Ustaw.

źródło: Autokult, Dziennik.pl

Exit mobile version