ZTE przeżywa prawdopodobnie największy kryzys w swojej historii. Departament Handlu Stanów Zjednoczonych zakazał bowiem amerykańskim przedsiębiorstwom sprzedawać amerykańskie technologie chińskiemu koncernowi. Donald Trump niedawno zadeklarował jednak, że zrobi wszystko, aby pomóc ZTE. Prezydent USA faktycznie coś zdziałał, lecz to wyciągnięcie ręki będzie kosztować całe Chiny sporo pieniędzy.
Oczywiście nie chodzi o to, że chiński rząd musi zapłacić Amerykanom za zniesienie nałożonych na ZTE ograniczeń, gdyż podchodziłoby to pod łapówkarstwo. Donald Trump od początku jednak dał do zrozumienia, że nie tylko chce pomóc producentowi, ale jednocześnie zamierza na tym ugrać jakieś korzyści dla Stanów Zjednoczonych. I chyba się udało.
Negocjacje obu stron doprowadziły do tego, że Chiny zdecydowały się od 1 czerwca obniżyć cło na importowane samochody z 25% do 15% oraz na części zamienne do pojazdów z około 10% do 6%. Oprócz tego prawdopodobnie zniosą także cła na produkty rolne, importowane ze Stanów Zjednoczonych i zaczną sprowadzać ich więcej do siebie. USA chciałoby też zwiększyć wielkość eksportu energii do Państwa Środka.
ZTE również musi jednak poczynić pewne kroki, aby Stany Zjednoczone zgodziły się cofnąć nałożony zakaz. Przedsiębiorstwo będzie najpewniej musiało zapłacić wysokie grzywny oraz rozprawić się z pracownikami, których do tej pory nie ukarało, a którzy swoim postępowaniem doprowadzili to trwającego właśnie kryzysu.
Na razie żadna ze stron oficjalnie nie potwierdziła powyższych doniesień i na obecną chwilę nic nie jest jeszcze przesądzone – piłka cały czas jest w grze. Amerykańskie firmy zapewne jednak liczą, że sytuacja szybko się unormuje, gdyż dostarczają one ZTE około 25%-30% wyposażenia do sprzętów tego producenta (w tym smartfonów i systemów telekomunikacyjnych). W grę wchodzą więc ogromne pieniądze i przyszłość nie tylko chińskiego przedsiębiorstwa, ale również tych amerykańskich.
Źródło: Reuters dzięki Android Authority