Ceny iPhone’ów, zwłaszcza od premiery najnowszej generacji, trudno nazwać przystępnymi. Na ich wysokość ma wpływ wiele czynników, nie tylko kursy lokalnych walut, ale też koszty, jakie ponosi Apple. Okazuje się, że proces ich produkcji wymaga wielu rąk do pracy, którym trzeba zapłacić.
Wyprodukowanie każdego iPhone’a jest kosztowne
Po premierze każdej, topowej serii smartfonów Apple w sieci pojawiają się raporty na temat bill of materials, czyli kosztów części do danego modelu. W przypadku iPhone’a 14 Pro Max wynosi on 501 dolarów, a smartfon kosztuje w Stanach Zjednoczonych od 1099 dolarów. Wydawać by się mogło, że pozostałe ~600 dolarów to czysty zysk giganta z Cupertino, lecz w rzeczywistości tak nie jest.
Bill of materials nie uwzględnia bowiem wielu innych kosztów, jakie ponosi producent, w tym wydatków na badania i rozwój – a według Statista w 2022 roku Apple wydało na R&D 26,25 mld dolarów amerykańskich, o ponad 4,3 mld więcej niż w 2021. Gigant z Cupertino musi też opłacić pracowników, odpowiedzialnych za oprogramowanie (długie wsparcie kosztuje), a do tego nie szczędzi pieniędzy na marketing.
W bill of materials nie są zawarte również koszty dystrybucji oraz samej produkcji. I chociaż iUrządzenia produkuje w większości tania siła robocza, to jednak Apple musi wydać na nią więcej niż producenci smartfonów z Androidem. I bynajmniej nie chodzi tu o to, że Amerykanie lepiej opłacają anonimowych pracowników, dzięki którym influencerzy mogą się lansować iPhone’em na Instagramie.
iPhone’y produkuje więcej osób niż smartfony z Androidem
Bloomberg doniósł, że Foxconn Technology Group mianował nowego szefa produkcji iPhone’ów – Wang Charng-yang został zastąpiony przez Michaela Chianga. I nie byłoby w tym nic szczególnie intersującego, gdyby nie coś, co ujawnił Michael Chiang.
Podczas jednego z wywiadów zdradził on, że do produkcji iPhone’a potrzebnych jest aż 1200 osób, podczas gdy na linii, na której powstają chińskie smartfony z Androidem, wystarczy 100 osób, czyli 12 razy mniej! Pokazuje to, że proces składania smartfona Apple jest znacznie bardziej kosztowny, w końcu każdej osobie trzeba zapłacić.
Słowa Michaela Chianga mogą przy okazji sugerować, że chińskie smartfony z Androidem produkowane są „po macoszemu”, bo 100 osób nie może być tak dokładnych jak 1200, lecz nie wiadomo, o jakich markach mowa. A segment ten jest mocno zatłoczony i trudno wsadzać wszystkich producentów z Chin do jednego worka – można podejrzewać, że urządzenia największych marek z Państwa Środka są składane przez więcej osób niż modele mniej znanych firm.