To artykuł o Was i o nas. Dlaczego millenialsi nie cierpią rozmów przez telefon, a wolą wysłać wiadomość tekstową?

„Niema generacja” – tak nazywa się ludzi, którzy dorastali w epoce rozkwitu technologii cyfrowej, preferujący alternatywne formy komunikacji wobec tradycyjnej rozmowy. Zjawisko to uważa się za jeden z powodów, dla których liczba połączeń głosowych przez telefon spada. Co według młodych ludzi decyduje o tym, że często wolą napisać wiadomość na komunikatorze niż po prostu zadzwonić?

Nie chodzi o połączenia od nieznajomych numerów czy ewidentne połączenia z telemarketerami czy urzędami, a o sytuacje, w których ktoś widząc, że dzwonimy, woli odrzucić połączenie niż je przyjąć. A zaraz potem, zamiast oddzwonić, napisze nam wiadomość na Messengerze.

BankMyCell postarało się zająć tym zjawiskiem, zbierając najczęściej pojawiające się sugestie z witryn Q&A, mediów i od psychologów. Większość stwierdza, że ludzie zaczęli po prostu szukać szybkiej i ukierunkowanej formy komunikacji, która bardziej wpasowuje się w nasze „szybkie życie”.

Wśród odpowiedzi, dlaczego młodzi ludzie są skłonni unikać rozmów telefonicznych wymieniono takie czynniki jak:

  • czasochłonność (nigdy nie wiesz, ile czasu potrwa rozmowa),
  • uciążliwość (telefon zawsze dzwoni wtedy, gdy jesteś bardzo zajęty i wybije cię z rytmu),
  • domniemana powaga sprawy (kiedy ktoś do ciebie dzwoni, zakłada, że jego prośba jest ważniejsza od tego, czym aktualnie się zajmujesz),
  • niska skuteczność (kiedy piszesz wiadomość, od razu przechodzisz do sedna, nie marnując czasu na kurtuazyjne co tam u ciebie?),
  • irytujący charakter (kiedy znów dzwoni do ciebie wiecznie potrzebujący przyjaciel, wzdychasz i przewracasz oczami, z radości, że go znów usłyszysz),
  • stres (możesz pracować nad czymś ekstremalnie ważnym i każda minuta się liczy – wtedy nawet krótka rozmowa powoduje strach przed niewyrobieniem się na deadline),
  • chęć uniknięcia konfliktu (podczas rozmowy nie ma czasu na przemyślenie słów, przez co zwiększa się szansa, że powiesz coś nie tak),
  • niska prywatność (możesz wysyłać wiadomości w pokoju pełnym ludzi, a i tak nikt nie dowie się, o czym rozmawiasz – w przypadku rozmowy telefonicznej tak to nie działa).

Żeby jakoś wykręcić się od rozmowy, często posługujemy się kłamstwami. Najczęstsza wymówka brzmi: „Miałem telefon ustawiony na cichy, więc nie usłyszałem dzwonka”, ale są też inne, na przykład:

  • „Miałem kiepski sygnał”,
  • „Byłem na spotkaniu”,
  • „Prowadziłem samochód”,
  • „Nie mogłem znaleźć telefonu” (często połączone z „bo miałem wyciszony”),
  • „Telefon mi się zepsuł”,
  • „Nie miałem zapisanego twojego numeru”.

Najczęściej ignorowane są połączenia od przyjaciół, rodziców, kolegów z pracy czy szefa. Ankietowani znacznie rzadziej unikali rozmów z partnerami, być może dlatego, że miałoby to znacznie większe konsekwencje niż zignorowanie telefonu od starego kumpla.

Młodzi przyznają też, że często mocno stresują się przed wykonaniem połączenia. Rzadko kiedy ma to formę prawdziwej telefonofobii, a raczej silnego niepokoju, czy przebieg rozmowy będzie pomyślny. Dlatego chętnie „kryją się” za e-mailami czy wiadomościami na komunikatorach, gdzie łatwiej przemyśleć odpowiednią reakcję i ma się na to niemal dowolną ilość czasu.

Wiadomo, że każdy kij ma dwa końce – nie trenując swoich umiejętności interpersonalnych, istnieje spore ryzyko, że takie osoby będą czuć się jeszcze bardziej odizolowane, a strach przez kolejnym kontaktem telefonicznym będzie jeszcze większy.

Analiza wyników badań dowodzi, że społeczeństwa cały czas się zmieniają, w tym również zwyczaje, w jaki komunikujemy się z innymi. Wysłanie wiadomości zamiast wykonania telefonu w wielu scenariuszach będzie znacznie bardziej wydajne i sensowne, jednak nie można zapominać o korzyściach psychicznych i możliwościach rozwoju umiejętności interpersonalnych, jakie dają rozmowy.

BankMyCell przeprowadził badanie na grupie 1200 osób z roczników 1981-1996, w październiku ubiegłego roku. Z pełnym raportem możecie zapoznać się tutaj.

 

źródło: BankMyCell