Pamiętacie tablet Wikipad? Podczas gdy w Europie niewiele się o nim mówi, w Stanach Zjednoczonych nagle zrobiło się głośno o tym 10,1-calowym urządzeniu. Co w nim wyjątkowego? Otóż Wikipad został wyposażony w stację dokującą – lub, jeśli wolicie, kontroler – z przyciskami, manipulatorami kierunkowymi i joystickami dedykowanymi grom. Oprócz tego nietypowego dodatku, tablet może pochwalić się 10,1-calowym pojemnościowym ekranem dotykowym IPS o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli, czterordzeniowym procesorem Nvidia Tegra 3 taktowanym zegarem 1,4GHz, 2GB RAM, systemem operacyjny Android 4.1 Jelly Bean, aparatem cyfrowym 8 Mpix, kamerą internetową 2 Mpix, 16GB lub 32GB pamięci wewnętrznej, portem microUSB, wyjściem HDMI, złączem audio 3,5 mm oraz akumulatorem mającym zagwarantować 8 godzin ciągłego odtwarzania wideo (czyli 7-8 godzin pracy). Wikipad trafi do amerykańskich sklepów GameStop w cenie 499 dolarów za wersję 16GB. Jesteście ciekawi, dlaczego będzie tyle kosztował?
Dla jednych to dużo, dla drugich mało. Za te pieniądze można dostać dwa tablety Google Nexus 7 lub dwie konsole Sony PlayStation Vita . James Bower, prezes firmy Wikipad, w wywiadzie dla serwisu Engadget wytłumaczył, dlaczego jego ramka do gier została wyceniona na 500 dolarów.
Jeżeli zamierzasz wydać 249 dolarów na Vitę i 499 dolarów na iPada, dlaczego nie kupisz Wikipada za 499 dolarów? W ten sposób będziesz miał jedno urządzenie łączące cechy dwóch pozostałych.
Podkreślił fakt, że 10,1-calowy tablet jest pierwszym produktem, który Wikipad wprowadza na rynek. Koszty jego zaprojektowania i produkcji pokrył z własnej kieszeni, bez pomocy sponsorów lub firm zewnętrznych. Bowerowi spodobała się idea urządzenia łączącego funkcje „dachówki” i konsoli do gier, więc postanowił wcielić ją w życie. Od deski kreślarskiej do półek sklepowych Wikipad przeszedł długą drogę, podczas której doczekał się wielu metamorfoz. Aby doprowadzić go do postaci, w której 31 października trafi do rąk pierwszych właścicieli, w pocie czoła pracowało 80 osób.
Jak stwierdził Bower, firma nie musi sprzedać dziesiątek tysięcy egzemplarzy Wikipada, by odnieść sukces. Spółka nie jest publiczna, więc prognozy wyników finansowych są tajne, ale wiemy, że liczba zamówień złożonych w przedsprzedaży jest wysoka, a Wikipad zakończy bieżący rok na plusie. 10,1-calowy Wikipad jest rozgrzewką, eksperymentem, który – jeśli się powiedzie – wyrobi firmie markę i pozwoli na realizację dalszych pomysłów. A tych, jak wynika z wywiadu opublikowanego przez Engadget, Jamesowi Bowerowi nie brakuje.
via Engadget