O tym, że marka DJI produkuje świetne drony, wiadomo nie od dzisiaj, ale na tym nie kończy się jej portfolio. Właśnie dzisiaj premierę ma kolejny produkt, którego zadaniem jest ułatwić kręcenie kinowych scen każdemu użytkownikowi smartfona – mamy go już w redakcji. Zapraszamy więc na nasze pierwsze wrażenia z użytkowania DJI Osmo Mobile 4!
Pomoc w łatwiejszym vlogowaniu
Osmo Mobile 4 to nic innego jak mini-gimbal, na którym w szybki i łatwy sposób zamontujemy nasz smartfon, by poprawić jakość kręconych przez nas vlogów czy InstaStories.
Głównym przeznaczeniem urządzenia jest ułatwienie pracy internetowym wideo-twórcom, których treści nagrywane są głównie na żywo, choć nie jest to jedyny cel, do jakiego możemy użyć tego niewielkiego gimbala.
Wzornictwo i budowa
Pod względem dizajnu urządzenie bardzo przypomina swojego poprzednika – składana trzyosiowa konstrukcja o niewielkiej wadze z wysokiej jakości szarym plastikowym wykończeniem wyglada bardzo znajomo.
Rozmieszczenie przycisków i portów jest dokładnie takie samo jak w „trójce”, jeśli więc korzystaliście z poprzedniej wersji urządzenia powinniście wiedzieć „co i jak”.
Urządzenie zostało zaprojektowane do obsługi jedną ręką – cały panel sterowania znajduje się w zasięgu kciuka. Mamy tutaj główny joystick, z pomocą którego decydujemy o pozycji telefonu podczas nagrywania. Podwójne kliknięcie w klawisz włączania zmienia pozycję smartfona z pionowej do horyzontalnej. Mamy tutaj także wskaźnik baterii i stanu ładowania w formie czterech diod oraz przycisk funkcyjny, któremu przypisane są komendy nagraj oraz wykonaj zdjęcie.
Po lewej stronie znajduje się specjalny suwak, którym przełączać możemy się między obiektywami połączonego smartfona lub korzystać z jego cyfrowego zoomu. Naprzeciwko panelu sterowania znajduje się przycisk blokowania rejestrowanej sceny.
Złożony gimbal nie zajmuje wiele miejsca a jego rozkładanie jest banalnie proste. Wystarczy unieść do góry jego głowicę i… gotowe. Na dole trzonka znajduje się standardowy gwint do statywu – w zestawie otrzymujemy niewielki tripod na którym możemy ustawić urządzenie w celu kręcenia scen z miejsca.
Co nowego w „czwórce”?
Tym, co najbardziej odróżnia urządzenie od jego poprzednika (i co mocno zaznacza na pudełku producent hasłem „Create magnetic moments”), jest nowy system mocowania telefonu do gimbala. Od teraz nie jest konieczne wkładanie go za każdym razem do rozszerzanych ramion holdera – ten możemy mieć cały czas przytwierdzony do telefonu, bowiem ma on magnes, którym z łatwością przymocujemy smartfon lub ściągniemy go jednym ruchem, gdy np. ktoś do nas zadzwoni. Świetne rozwiązanie!
To nie koniec ułatwień – jeśli nie chcecie trzymać holdera przytwierdzonego cały czas do obudowy, DJI oferuje alternatywę. W pudełku, oprócz kabla (USB-A na USB-C), woreczka z mikrofibry i mini tripoda znajdziemy także przytwierdzany do telefonu metalowy uchwyt w kształcie pierścienia, z którego możemy korzystać nie tylko z parze z gimbalem, ale także podczas codziennego korzystania ze smartfona.
Jak podaje producent, wystarczy 2,5-godzinne ładowanie, by gimbal mógł pracować aż do 15 godzin – wynik zweryfikuje dopiero nasz dokładny test tego urządzenia.
Wszystkim steruje odpowiednia aplikacja
Na koniec klika słów o DJI MIMO. Aplikacja to tak naprawdę „mini studio filmowe”, pozwalające na skorzystanie z wielu opcji kręcenia i edytowania klipów.
Po sparowaniu telefonu, poza możliwością sterowania aparatem za pomocą przycisków na gimbalu, dostajemy kilka opcji kręcenia filmów oraz robienia zdjęć w formie story, panoramy czy slowmotion. Nie mogę się doczekać, żeby przetestować funkcję DollyZoom pozwalającą na zmianę perspektywy tła – jej efekty kojarzyć możecie z niektórych modeli dronów DJI.
Urządzenie, poza stabilizowaniem rejestrowanego obrazu, oferuje też funkcje dodatkowe, jak np. hyperlapse czy opcję aktywnego śledzenia obiektów – w trakcie pełnych testów sprawdzę, jakie efekty można uzyskać z użyciem tego urządzenia i podzielę się z Wami wykonanymi przy ich użyciu materiałami.
DJI Osmo Mobile 4 jest już dostępny w Media Expert za 699 złotych
Recenzja Osmo Mobile 4 już wkrótce pojawi się na łamach naszego portalu.
Stay tunned!