Jedną z większych niespodzianek tegorocznego pokazu Microsoftu była zaskakująco obfita zapowiedź Diablo IV. Podsumujmy więc wszystkie doniesienia i informacje, jakie do tej pory zgromadziliśmy na temat tego popularnego cyklu gier hack & slash.
Diabeł nowej generacji
Diablo IV ukaże się już w 2023 roku na komputerach PC, a także konsolach PlayStation 4 i PlayStation 5 oraz Xbox One, Xbox Series X i Xbox Series S. Co ważne, tytuł zaoferuje rozgrywkę między wszystkimi platformami, czyli tak zwany cross-play. Mało tego, z technicznych aspektów najnowsza produkcja od Activision-Blizzard zapewni cross-save, czyli możliwość przechowywania jednego zapisu na wszystkich platformach. Przydatne, jeśli na przykład w połowie rozgrywki kupicie konsolę nowej generacji.
Co mnie szczególnie rozbawiło, Blizzard twierdzi, iż nekromantka to zupełnie nowa klasa postaci w serii Diablo. Otóż nie – ta pojawiła się chociażby w Diablo II: Resurrected, nie wspominając o oryginale z 2000 roku. Kolejną miłą informacją jest fakt, że Diablo IV będzie wspierać kanapowy tryb kooperacji. Jest to niezmiernie ważne w czasach, gdy tytuły skupiają się głównie na sieciowej rozgrywce.
Podobnie jak poprzednie odsłony sagi, Diablo IV będzie nastawione na personalizację doświadczenia. Od wyboru klasy, poprzez zaawansowany kreator postaci, na przydzielaniu punktów umiejętności i budowaniu bohatera kończąc. Choć świat w grze Blizzarda będzie otwarty i pełny przygód, szczególnym wyzwaniem jest oczyszczenie 150 twierdz, wypchanych złowrogimi siłami.
Diablo IV uderza w ulubione nuty
Krwawa, ciemna, nieprzyjemna – tymi trzema słowami określiłbym stylistykę Diablo IV, przynajmniej na podstawie tego, co zobaczyliśmy na zwiastunie podczas Xbox & Bethesda Showcase. Jest to zdecydowanie miła odmiana po miałkim i mobilnym Diablo Immortal, które obecnie może pochwalić się najniższą oceną użytkowników portalu Metacritic – zaledwie 0,2/10. Tytuł miał też skąd zebrać te negatywne opinie – w końcu pobrało go ponad 10 mln użytkowników na platformach iOS oraz Android.
Twórcy Diablo IV obiecują, że będzie to jakościowa produkcja za pełną cenę gry wysokobudżetowej. Dodatkowe płatności mogą jedynie objąć przedmioty kosmetyczne oraz duże rozszerzenia fabularne. Trudno dzisiaj w cokolwiek wierzyć korporacji Activision-Blizzard, lecz bez faktów nie ma co spekulować.
Na obecną chwilę mroczny wygląd lokacji oraz wybitne animacje czarów wystarczyły, by zainteresować mnie Diablo IV. A jak pewnie się domyślacie, zazwyczaj nie sięgam po produkcje tego typu.