To, że Daimler i Bosch nawiązały współpracę, której efektem ma być powstanie w pełni autonomicznego pojazdu, nie jest żadną nowością. Auto miało być gotowe na początku przyszłej dekady, plany te jednak uległy zmianie. Jego testy mają bowiem ruszyć już w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Trzeba przyznać, że obie marki nie miały za bardzo wyjścia. Oczywiście, sytuacja, w której spokojnie mogą poświęcić kilka lat na opracowanie i dopracowanie systemów jest komfortowa, ale – niestety dla nich – w realiach dzisiejszego rynku zdaje się być nierealna. Konkurencja bowiem nie śpi i również rozwija swoje projekty. Jak chociażby BMW, które w 2021 roku chce już swoje samodzielne auta sprzedawać. Niemcy nie mogą więc pozwolić sobie na kolejny stracony czas.
Na razie jednak konkretów co do przygotowywanego pojazdu brakuje. Wiadomo jedynie, że obie firmy pracują nad nim „od zera”. W przeciwieństwie więc na przykład do Waymo, które opracowało system autonomicznej jazdy i umieszcza go na pokładzie kupionych od innych producentów samochodów. Niedawno firma złożyła zresztą kolejne zamówienie na dostawę modelu Chrysler Pacifica.
Szef Boscha, Volkmar Denner zapewnia jednak, że wbrew temu, co obie marki deklarowały rozpoczynając swoją współpracę, testy autonomicznych taksówek ruszą w ciągu najbliższych miesięcy. Niemcy uważają, że ich przewagą będzie właśnie fakt, iż od początku samochód przygotowywany będzie z myślą o samodzielnej jeździe.
Cóż, Mercedes zdaje się nie dążyć za wszelką cenę do technologii, które maja w najbliższych latach przejąć motoryzację. Przypomnę, że marka chce w 2022 roku mieć w ofercie silnik elektryczny dostępny dla każdego swojego modelu. Będzie ją to plasowało gdzieś w środku stawki, Volvo na przykład z takim programem ma ruszyć już w przyszłym roku, z kolei Peugeot jeszcze po niemieckiej marce, w 2025.