Saga związana ze sprzedażą telefonów z logo Apple co jakiś czas – niczym bumerang – powraca i ściąga na siebie uwagę serwisów technologicznych. Żeby było jeszcze ciekawiej, wbrew wielu prognozom, firma Tima Cooka wciąż jako tako przędzie. Mało tego, najnowsze informacje sugerują, że sprzedaż iPhone’ów wzrasta.
Sprawa rozpoczyna się – a jakże by inaczej – w analizie łańcucha dostaw. Analityk JP Morgan, Samik Chatterjee, podzielił się informacją, jakoby firma z Cupertino zwiększyła ilość zamówień na podzespoły, które są niezbędne do wyprodukowania iPhone’ów. Co ważne, nie mówimy tu o jakimś niewielkim skoku. Zgodnie z danymi analityka, w pierwszej połowie bieżącego roku przychody miały wzrosnąć aż o 12% wobec 4% w ciągu pierwszego półrocza 2017 roku.
W oparciu o swoje wewnętrzne analizy, JP Morgan oszacował, że w 2019 roku Apple może sprzedać aż 183 miliony smartfonów. Chatterjee spodziewa się również, że Apple będzie jeszcze bardziej dążyć do wyprowadzenia swojej produkcji z Chin. Na ten moment wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Państwem Środka jest bliska zażegnania, jednak nie wiadomo, czy ten stan rzeczy utrzyma się w dłuższej perspektywie czasowej. Sugeruje się, że rolę Chin przejmą Indie oraz Wietnam.
Trzeba zauważyć, że producent poradził sobie zaskakująco dobrze. Niestety, nie znamy dokładnych danych sprzedażowych z podziałem na rynki, jednak wiele wskazuje na to, że Apple po raz kolejny zdoła utrzeć nosa krytykom. A przed nami premiera jedenastych iPhone’ów, które – delikatnie mówiąc – nie urzekają wyglądem. Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekaw tego, jak rynek przyjmie nadchodzące smartfony. Patrząc po tendencji, jaką opisuje Samik Chatterjee, nie będę zdziwiony, jeśli klienci zaufają Apple po raz kolejny.
źródło: AppleInsider