GeForce Now Ultimate
Fot. NVIDIA

Czym jest GeForce NOW i dlaczego warto korzystać?

Artykuł sponsorowany

GeForce NOW, czyli usługa, która swój komercyjny start miała w 2020 roku, cały czas jest rozwijana. Jak obecnie wygląda GeForce NOW? Jak działa i na jakie parametry serwerów możemy liczyć? Czy jest to droga zabawa? Sprawdźmy.

Czym jest GeForce NOW?

Najpierw krótko o tym, czym jest GeForce NOW, ponieważ nie wszyscy mogą kojarzyć tę usługę. To produkt NVIDII do obsługi gier w chmurze, dzięki któremu gracze nie potrzebują mieć mega mocnego i mega drogiego sprzętu, żeby móc grać na wysokim poziomie, takim, jakie oferuje m.in. GeForce RTX 4080. Oczywiście oba rozwiązania, czyli zarówno posiadanie mocnego sprzętu i granie na nim, jak i korzystanie z chmury, mają swoje plusy oraz minusy i właśnie dzisiaj się temu przyjrzymy.

Zanim jednak do tego przejdziemy, najpierw słów kilka o wymaganiach GeForce NOW. Producent wymaga 64-bitowego systemu Windows 7 lub nowszego, ale zaleca korzystanie z najnowszej wersji systemu Windows 10. Jeżeli chodzi o łącze internetowe, usługa GeForce NOW wymaga przepustowości sieci co najmniej 15 MB/s przy rozdzielczości 720p i 60 FPS. Dla rozgrywki w 1080p i 60 FPS jest to już 25 MB/s. NVIDIA podkreśla również, że wymagane jest opóźnienie od jej centrum danych poniżej 80 ms, ale dla największego komfortu zaleca się je mieć na poziomie poniżej 40 ms.

geforce-now-grafika
Tak wygląda Cyberpunk 2077 w GeForce NOW (źródło: Maciek Paszkiewicz / Tabletowo.pl)

Warto jednak podkreślić, że subskrypcja Ultimate wymaga przepustowości co najmniej 45 Mb/s do grania w rozdzielczości do 3840 × 2160 lub 3456 × 2160 przy 120 FPS i 35 MB/s przy rozdzielczości 1920 x 1080, ale już 240 FPS. Zaleca się również połączenie Ethernet lub router bezprzewodowy 5 GHz.

Nie bez powodu wspomniałem o subskrypcji, gdyż z GeForce NOW można korzystać za darmo lub poprzez wykupienie jednego z dwóch płatnych abonamentów. Darmowa wersja oferuje komputer klasy podstawowej, standardowy dostęp do serwerów gamingowych, czasem to oznacza czekanie w kolejce, a długość sesji jest ograniczona do jednej godziny i do tego producent emituje reklamy. Warto podkreślić, że zarówno w przypadku bezpłatnej opcji, jak i abonamentów nie ma dziennego limitu sesji. Po zakończeniu jednej natychmiast można rozpocząć kolejną i dalej grać.

Abonament Priority, który kosztuje 54 złotych miesięcznie lub 269 złotych za pół roku, to już komputer klasy premium z RTX ON, priorytetowy dostęp do serwerów, sesja o długości do 6 godzin, rozdzielczość do 1080p, a także do 60 FPS.

Subskrypcja Ultimate z kolei w cenie 109 złotych miesięcznie lub 539 złotych rocznie pozwala na korzystanie z PC klasy RTX 4080, sesje o długości do 8 godzin, rozdzielczość 4K, a także obsługę aż do 240 FPS. Trzeba więc śmiało przyznać, że ten abonament Ultimate wypada najlepiej, a jednocześnie jest dość atrakcyjny cenowo, jak na to, co oferuje.

Czy warto się zainteresować GeForce NOW?

GeForce NOW jest usługą, z której korzystam od bardzo długiego czasu. Wcześniej przez blisko 3 lata korzystałem z tego świetnego rozwiązania, gdyż po prostu najzwyczajniej w świecie nie mogłem sobie pozwolić na upgrade mojego dość leciwego już sprzętu. Od początku miałem abonament w wersji Ultimate, co dawało mi niesamowite korzyści – byłem bardzo zadowolony.

Aby dobrze oddać to, jak działało mi GeForce NOW, warto podkreślić, że nie ogrywałem na nim gier przy mega drogim i szybkim internecie. Ba, płaciłem za abonament niespełna 80 złotych przy pakiecie 300/300 (download/upload). W efekcie takiego Cyberpunka 2077 mogłem ogrywać na najwyższych ustawieniach bez żadnych opóźnień, artefaktów graficznych czy też rozłączania z serwerami. Po prostu genialne warunki na granie w tak dobrą produkcję i to w warunkach, na które – gdyby nie GeForce NOW – nie mógłbym sobie wtedy pozwolić.

Obecnie w GeForce NOW jest już ponad 1900 gier, ale jak jeszcze korzystałem z tej usługi niemal na co dzień, to było ich zdecydowanie mniej. Nie zmienia to jednak faktu, że zdecydowanie nie mogłem narzekać na to, że nie mam w co danego dnia pograć. Znudził mi się chwilowo Cyberpunk? Cyk, szybki przeskok na najnowsze Assassin’s Creedy lub inne RPG.

Aby móc porównać co się zmieniło od tego czasu, powróciłem na kilka dni do GeForce NOW. Efekt? Znów jestem w szoku, że żyjemy w takich czasach, w których nie potrzeba mieć drogiego sprzętu, żeby móc grać w nowe gry na najwyższych ustawieniach. W ostatnich dniach sprawdziłem m.in. najnowszy Assasin’s Creed, Asseto Corsę, a także Cyberpunka. Wszystkie tytuły działały świetnie i bez żadnego zarzutu, ścinki czy opóźnienia.

Znowu jestem zachwycony tą usługą. To, co również mi się podobało od zawsze, to fakt, że odpalam GFN, wybieram, w co chcę zagrać, czekam maksymalnie minutę i mam ekran startowy gry na ekranie. Nie ma tutaj długiego ładowania czy innych problemów technicznych – po prostu odpalam i gram!

Oczywiście to nie jest tak, że nie ma już sensu posiadanie drogiego sprzętu do grania, bo jednak dobry PC/gamingowy laptop to większa elastyczność przy wyborze tytułów z biblioteki, ale GFN najzwyczajniej w świecie jest dobrą alternatywą. To także ciekawy wybór dla osób posiadających konsolę, które chcą zagrać w gry niedostępne na ich platformie.

Co nowego słychać w GeForce NOW?

Od momentu, gdy zacząłem swoją przygodę z GeForce NOW, zmieniło się dość sporo w tej usłudze. Do biblioteki obsługiwanych gier dołączyły produkcje z Microsoft/PC Game Pass i Battle.net, a także pojawiły się jednodniowe abonamenty. Do tego potwierdzono już, że w tym roku odpalony zostanie serwer w Warszawie, chociaż na razie nie znamy jeszcze dokładnej daty.

Warto też podkreślić, że producent na bieżąco rozwija bibliotekę gier GeForce NOW, która – tak, jak wspomniałem wyżej – ma już ponad 1900 tytułów. Do tego fajną sprawą jest to, że nie musisz grać na laptopie/PC, a możesz na innych urządzeniach, jak np. tablety czy telewizory (chociażby Samsunga lub LG), gdzie wystarczy sparować urządzenie z padem i można grać poprzez chmurę.

Mega fajne!

Materiał powstał na zlecenie NVIDIA Polska