Jak sugeruje nowy patent Google, istnieje prawdopodobieństwo, że systemy Android i Chrome OS zostaną połączone, a owocem tej fuzji będą hybrydowe urządzenia łączące w sobie cechy tabletu internetowego i notebooka. Nie mogę powiedzieć, że taka wizja mi się nie podoba. Choć budzi pewne kontrowersje, perspektywa jednego, dopracowanego systemu operacyjnego będącego oczkiem w głowie Google jest kusząca. Bynajmniej nie mam na myśli tutaj Chrome OS, albowiem ten zainstalowany jest na tak niewielkiej liczbie komputerów, że łatwo go wziąć za błąd statystyczny. Android, oprogramowanie stworzone z myślą o telefonach komórkowych, szybko przeniosło się z niewielkich ekranów na 7, 8 i 10-calowe tabletowe matryce oraz automaty do kawy, lodówki, mikrofalówki, aparaty fotograficzne i komputery.
O ile stworzenie lodówki z Androidem jest dla mnie tak wielką abstrakcją, że budzi śmiech, tak notebooki i netbooki z zielonym robotem są interesujące. To oczywiste, że ich funkcjonalność nie dorównuje pełnoprawnemu systemowi komputerowymi, ale do przeglądania Internetu, sieci społecznościowych, multimediów, rozmowy na Skypie – czyli do tego, do czego większość użytkowników wykorzystuje lekkie minilaptopy – wystarczą. Oznacza to, że próba połączenia Androida i Chrome OS mogłaby zakończyć się sukcesem. Androidowi przydałaby się odrobina komputerowego zacięcia (obecnie jego interfejs nie jest dostosowany do obsługi kursorem), a Chrome OS… myślę, że niewielu by za nim tęskniło.
Skoro o ulepszeniach Androida mowa, istnieje prawdopodobieństwo, że przedstawiony wyżej patent jest zapowiedzią nowego flagowego urządzenia Google. Od dłuższego czasu mówi się, że Android 5.0 Key Lime Pie będzie wyposażony w funkcje, które postawią go na równi z systemami komputerowymi. Jeżeli to prawda, Google będzie chciało pokazać rynkowi, jak powinno się wykorzystać potencjał systemu, a nie ma na to lepszego sposobu niż gotowy, działający wzór. Microsoft Surface jest doskonałym przykładem takiej filozofii.
via Phone Arena