Microsoft na konferencji Build 2014 zrezygnował z opłat licencyjnych za Windows Phone i Windows 8, który będzie instalowany na urządzeniach mniejszych niż 9 cali. Nie ma też bardzo rygorystycznych wymagań co do specyfikacji takich urządzeń, więc jak widzicie w ostatnich dniach sporo pisaliśmy o tanich produktach z Windows 8. Tylko czy ta decyzja okaże się dobra dla Microsoftu?
Windows 8 jest darmowy!
Decyzja Microsoftu o zrezygnowaniu z opłat licencyjnych spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem. Chyba najpopularniejszym komentarzem było: „W końcu!”. Nie da się ukryć, że amerykańska firma przespała mobilną rewolucję i nadal jest z tyłu za Apple oraz Google. Ostatnie decyzje wskazują, że zamierza jak najszybciej zmienić ten stan rzeczy, ale nie będzie to łatwe. Dlatego właśnie Windows Phone 8 i Windows 8 stały się darmowe.
Dzięki tej decyzji wszystkie urządzenia mniejsze niż 9 cali stają się atrakcyjnym kąskiem dla mniejszych producentów. Przed tą decyzją wybór był prosty, Android. Teraz co chwilę pojawiają się informacje o nowych firmach, które chcą pokazać swoje produkty z tymi systemami. Jeśli śledzicie uważnie nasze wpisy to wiecie, że teraz…
Możemy się spodziewać wielu nowych, budżetowych urządzeń z systemami Microsoftu
Kilka miesięcy temu jeśli ktoś podawał, że tablet będzie kosztować około 100 dolarów to na 99% pracował on pod kontrolą Androida. Teraz czytając wiadomość o nowym sprzęcie mogę spodziewać się zarówno systemu z zielonym robocikiem jak i okienek. W ciągu ostatnich dni napisałem sporo newsów i większość dotyczyła właśnie tabletów z Windows 8. Podobnie ma się sytuacja z Windows Phone, który teraz może śmiało zacząć rywalizować z Androidem. Jednak takie rozwiązanie ma swoje plusy i minusy.
Plusy
Na pewno najważniejszym plusem jest to, iż teraz większość producentów może pozwolić sobie na tworzenie tabletów z Windows 8. Nie jest to już tylko zabawa dla bogatych. Dzięki temu jak już pisałem możemy się spodziewać wielu nowych urządzeń. Nie przebiją one ilościowo oferty produktów z Androidem, ale wybór będzie dużo bogatszy.
Już od dłuższego czasu uważnie obserwuję rynek smartfonów i widzę, że teraz chińskie firmy zaczynają się liczyć. Najwięksi producenci muszą patrzeć na ich produkty i przede wszystkim ceny. Jak kilku firmom z Państwa Środka uda się wejść na rynek europejski i amerykański to powinniśmy cieszyć się niższymi cenami topowych telefonów. Z tabletami będzie tak samo, ponieważ nikt nie będzie chciał przepłacać za markowe logo na obudowie, jeśli wydajność i jakość wykonania będą takie same. Jednak taka decyzja nie jest idealna, ma też…
Minusy
Decyzja Microsoftu wywołała falę optymizmu, ale niestety ma ona też gorsze strony. Ostatnio jak wiecie przesiadłem się na Asusa T100 i bardzo sobie chwalę tę decyzję. Zdecydowanie T100 wystarcza mi do pracy i ten tekst też powstaje na nim. Jednak nawet ja zauważam czasem spadki wydajności, mimo posiadania 2 GB pamięci operacyjnej RAM i 32 GB pamięci wbudowanej. Nie są one szczególnie bolesne, ale już nowa Fifa ze sklepu Windows 8 nie chodzi tak płynnie, jakbym tego chciał. A wolę nie myśleć jak to będzie wyglądać na tabletach z 1 GB RAM.
Microsoft ma teraz dwa wyjścia jak może sobie z tym poradzić. Pierwsze jest takie, że podobnie jak na Windows Phone 8 niektóre gry nie będą działać na mniej wydajnych urządzeniach. Na co dzień korzystam z Lumii 520, która ma tylko 512 MB RAM. Do normalnego korzystania zdecydowanie to wystarcza, ale czasem spotykam się z komunikatem, że dana gra wymaga 1 GB RAM. Microsoft ukrywa takie tytuły w wyszukiwarce, więc przeciętny użytkownik nawet ich nie zobaczy, ale ja niestety o nich wiem i czasem mnie to irytuje.
Drugie wyjście to nieograniczanie w żaden sposób gier ani wyszukiwania. To też nie jest złe wyjście, ponieważ na razie sklep z aplikacjami w Windows 8 nie należy do najciekawszych. Nawet porównując z Windows Phone jest tam dość pusto. Kolejne ograniczenia sprawią, że będzie wyglądał po prostu biednie. Jednak to sprowadza się do tego, że może on zacząć przypominać to, co dobrze znamy z Androida.
Fragmentacja systemu i jego słaba optymalizacja. Jeśli kiedykolwiek korzystaliście z budżetowego urządzenia pracującego pod kontrolą systemu Google to dobrze wiecie o czym mówię. Smartfonów i tabletów jest tak dużo i są one tak różne, że producentom nie opłaca się optymalizować swoich gier i aplikacji na każde z nich. Microsoft rezygnując z opłat licencyjnych sprawił, że taka sytuacja również może mieć miejsce na Windowsie. Oczywiście to nie będzie wina amerykańskiej firmy, że dana gra źle działa, ale klienci będą narzekać właśnie na nich. No bo przecież jak ktoś kupi tablet za 100 dolarów to będzie chciał zagrać w wymagające tytuły. A jak będą one w sklepie to kogo będzie winić użytkownik za ich słabe działanie? Oczywiście Microsoft, Windowsa i dopiero potem producenta sprzętu. Następnym razem może wybrać już inny system.
Podsumowanie
Mimo, iż wyszło mi więcej wad niż zalet zniesienia opłat licencyjnych, to sam cieszę się z takiego rozwiązania. Nie podoba mi się jednak to, że na pęczki będą powstawać teraz urządzenia z 1 GB RAM, których wydajność będzie mocno dyskusyjna. Ja wiem, że taki tablet nie jest dla mnie, ale wielu użytkowników nie będzie tego wiedziało. Kupią oni taki produkt i potem będą narzekać na jego wydajność oraz ograniczenia. Podoba mi się polityka Microsoftu i nowy system, dlatego nie chciałbym, żeby ta decyzja odbiła im się czkawką.