Kocham Święta. Przynajmniej tak mówię zawsze wtedy, gdy pyta mnie o to żona. To pewnego rodzaju półprawda, z której oboje zdajemy sobie sprawę. Mówiąc szczerze, dostrzegam wiele pozytywów, jednak na samą myśl o zakupach, staniu w kolejkach czy niekończących się korkach na głównych arteriach komunikacyjnych, po prostu mi się odechciewa. Mimo wszystko, zawsze staram się planować ten wyjątkowy czas w taki sposób, aby połączyć przyjemne z koniecznym pożytecznym. A Wy?
Jak zawsze subiektywny wstęp
Ostatnio jeden z czytelników moich felietonów wypomniał mi, że nie pojawił się subiektywny wstęp. Redaktorzy Tabletowo.pl czytają swoje artykuły, reagują i wyciągają wnioski. Nie mogło więc zabraknąć subiektywnego wstępu w jednej z ostatnich publikacji przed 24 grudnia :) Przechodząc jednak do głównej myśli, zawsze mam wielki problem, jeśli ktoś zapyta mnie o to, jak będę spędzał święta. Mówiąc szczerze, wolę słuchać o planach innych osób. A, bo czasem uda się podłapać jakąś fajną ideę i z powodzeniem zastosować ją u siebie.
Od kilku lat z jakimś takim smutkiem zauważam, że planowanie świąt zmienia się powoli w walkę o wycięcie jak największej ilości czasu dla siebie. Utrudnia praca, przywołane już wcześniej zakupy czy zobowiązania. Słowem, dorosłość w całej swojej okazałości. W sumie to nie powinienem narzekać, bo gdyby nie pomoc mojej lepszej połówki i osób z rodziny, to nie wiem, czy w jakikolwiek sposób zdołałbym to sam ogarnąć.
To właśnie pewnego rodzaju problem, na jaki napotykają zadaniowcy. Jeśli ktoś wyznaczy mi listę celi, to zwykle wywiążę się szybko oraz najlepiej, jak tylko potrafiłem. Ale żeby samemu ogarnąć całą tą magię pieczenia ciasteczek, jakieś foremki, listę zakupów… dyplomatycznie mogę napisać, że jest to wykonalne, ale pochłania o wiele więcej czasu. Poniżej zamieszczę Wam fotkę tych wypieków, żebyście mogli zrozumieć, że skala jest naprawdę spora. Pisanie artykułów czy recenzji to przy tym spacerek przez las.
https://www.instagram.com/p/BrqtcQkl2Ka/?utm_source=ig_web_copy_link
Wydaje mi się też, że wiele tracimy na pośpiechu i spędzaniu świąt w taki sposób, jak życzą sobie tego wszyscy… poza nami. Zauważyliście, że w mediach dostajemy wiele sposobów spędzania czasu podanych na tacy? Szczerze mówiąc, nie podoba mi się to. Z drugiej strony, jestem pełen podziwu dla twórców najciekawszych kampanii, które z powodzeniem przekonują do siebie tysiące osób. Zresztą, nie ma co się oszukiwać, sam też wielokrotnie dałem się złapać w ten schemat. Co ciekawe, nawet nie było tak źle.
Kevin nadal sam w domu, czyli najlepsze i najgorsze reklamy świąteczne 2018 roku
Analogowe święta? Czy to wykonalne?
Pamiętacie, jak wiele lat temu schemat świąt był dość prosty i przewidywalny? Wydaje mi się, że każdy z Was mógłby napisać tutaj bardzo ciekawą historię o tym, jak mijały mu ostatnie dni grudnia przed erą smartfonów i w zasadzie niczym nieskrępowanego dostępu do sieci. Co więcej, mam wrażenie, że większość tych historii miałaby jeden wspólny mianownik: byłyby to świetne, a zarazem niepowtarzalne opowieści.
Ta indywidualność gdzieś powoli zanika. Wiem, że tak samo, jak miliony osób będę szukał jakichś newsów w sieci. Wiem też, że jak parędziesiąt (a może i paręset) tysięcy osób, pogram trochę w PUBG Mobile. Podejrzewam, że lista osób, które będą oglądały te same filmy i seriale w usługach VOD także będzie całkiem spora. To wszystko nosi na sobie znamiona powtarzalności. Mam wrażenie, że nasze przywiązanie do nowoczesnych usług dotarło już tak daleko, że nie potrafimy sobie bez nich poradzić – nawet, gdy mamy tę odrobinkę wolnego czasu dla siebie, dla bliskich nam osób.
Jest tutaj ukryty pewien paradoks. To, że te wszystkie metody spędzania czasu są na wyciągnięcie ręki nie czyni ich złymi, to nie tak. Chodzi mi raczej o to, że przestajemy dostrzegać alternatywy. Może czasem ktoś się wyłamie i spędzi tych kilka dni wolnego po swojemu, wbrew tym wszystkim globalnym trendom. Jeśli tak, to bardzo szanuję. Obawiam się jednak, że prędzej czy później, i tak wrócimy do tego naszego cyfrowego świata i ze świąt zapamiętamy tylko i wyłącznie prezenty oraz to, czy sieć działała tak szybko jak zwykle, czy może była przeciążona ;)
A może to bez znaczenia?
Właśnie przeczytałem sobie poprzedni akapit. Trochę się zmartwiłem, bowiem momentami brzmi to, jak narzekania starego dziada, który najchętniej siedziałby na bujanym fotelu, otulony kocykiem i wspominał, jak to kiedyś było. To nie tak. A przynajmniej tak twierdzę. Zauważam natomiast, że mieszkanie na osiedlu od wielu lat oznaczało dla mnie kilka cech, które powtarzały się z roku na rok. Bez względu na wszystko.
Kolejno, chodzi oczywiście o nabite parkingi, dekoracje na balkonach, śnieg oraz sporo dzieciaków, które ten czas spędzały na dworze. Nie wiem czy to zasługa smogu, ale w zasadzie trudno zauważyć, żeby jakieś ekipy z osiedla biegały, zjeżdżały na sankach czy po prostu spędzały ten czas na dworze. Tak samo ja, jak i wielu z Was, ale i tych młodszych osób, wybrało pójście na łatwiznę. Musi tu paść zasadnicze pytanie: czy łatwizna zawsze jest czymś złym? Nie sądzę. Gdybym uważał inaczej, byłaby to hipokryzja.
Może nie chodzi o to, czy święta spędzimy w świecie analogowym czy cyfrowym? Może chodzi po prostu o to, żeby spędzić je z bliskimi osobami? Po prostu tak, żeby wszyscy domownicy byli zadowoleni? Mam nadzieję, że dla wielu z Was właśnie to zadowolenie, uśmiechy bliskich osób, smaczne łakocie czy udane premiery w usługach VOD będą tym, co zbuduje ten szczególny nastrój. Świat poszedł do przodu, a wraz z nim zapewne ewoluowały także i święta i ich formuła.
Zaplanowałem ten tekst na sobotę, aby zdążyć przed tym całym zgiełkiem, którego kumulacja nastanie w niedzielę i poniedziałek. Spędźcie te święta po swojemu, po prostu tak, żebyście po ich zakończeniu nie żałowali ani godziny. W ostatnich latach czas zaczął strasznie galopować, gnać. Stał się bardzo cenny. Może po prostu wystarczy Wasza obecność przy bliskich Wam osobach? A może kino lub wspólne wyjście w ważne dla Was miejsce? To już tylko i wyłącznie Wasz wybór.
Kończąc, chciałem Was zapytać o to, jak zamierzacie spędzić tegoroczne święta? Czy będą się one czymś różnić od tych sprzed roku? A może macie jakieś ciekawe rodzinne tradycje? Koniecznie dajcie znać w komentarzach :)
…z mojej strony, życzę Wam po prostu wszelkiej pomyślności i wszystkiego, co najlepsze. Niech Wasze marzenia się spełniają, zdrowie dopisuje, a smartfony czy inne laptopy działają bez najmniejszego zająknięcia :)
zdjęcie główne z: Pixabay