To ci niespodzianka! CS:GO otrzymuje tryb battle royale i przechodzi na model F2P

Tego mało kto się spodziewał – Internet aż huczy od zdziwienia i skrajnych opinii. CS:GO z trybem battle royale staje się faktem i co więcej zrobiło się w pełni darmowe.

Mowa tu o pełnym produkcie, a nie wybrakowanej grze z botami. Każdy może teraz grać bezpłatnie w CS’a. Dla jednych to wyrok śmierci dla gry, dla deweloperów być może strzał w dziesiątkę.

Wszystko za sprawą nowego, opcjonalnego trybu o nazwie Danger Zone, który wprowadza popularny rodzaj rozgrywki nawiązujący stylem do PUBGa, różniący się jednak od niego wręcz fundamentalnie, w przeciwieństwie do innych gier z tego gatunku.

Przede wszystkim Valve stawia na znacznie szybszą rozgrywkę i zaledwie 18/16-osobowe mecze trwające około 10 minut. Akcja toczy się na specjalnie stworzonej mapie o nazwie Blacksite, która w moim odczuciu przypomina część etapów z… Half-Life’a 2. W ogóle mi to nie przeszkadza (wręcz przeciwnie). Na planszy lądujemy we wcześniej wskazanym przez nas miejscu, podobnie jak ma to miejsce w Ring of Elysium.

W Danger Zone znajdziemy lub kupimy za pieniądze dokładnie ten sam ekwipunek, który znajduje się w podstawowej wersji gry. Zachowuje się on tak samo, wygląda tak samo, jedynie zdrowie nasze i przeciwników można podbić do 120 HP.

Wspomniane pieniądze można na mapie po prostu znaleźć, zdobyć kończąc zlecenia, otwierając sejfy czy wynosząc zakładników do bezpiecznych stref. Zakupiony ekwipunek przybywa do nas… dronem. Można więc biegać po lokacjach i szukać rzadko występującej broni by jak najszybciej podbiec do sąsiada, który z kolei rozgląda się za pieniędzmi czy nadlatującym dronem i go szybko wyeliminować. Jak widać już sam początek gry to bardziej taktyczny element, a nie losowy jak w innych grach battle royale.

Ponadto w naszym posiadaniu znajduje się tablet, który można ulepszać i pozyskiwać cenne informacje np. o tym gdzie się zamknie strefa lub gdzie znajduje się przeciwnik.

Danger Zone w CS:GO dla wielu jest zaskoczeniem, ale jednocześnie należy wspomnieć, że o tym trybie plotkowano od dość dawna. Dokopywano się nawet do plików gry sugerujących powstawanie specjalnej mapy do rozgrywki battle royale. No i proszę, to wszystko to była jednak prawda.

Mi niestety serwery uniemożliwiły wypróbowanie Danger Zone dłużej niż kilka minut, ale to zapewne kwestia czasu, aż problem zniknie.

Źródło: counter-strike.net