Cruise, startup General Motors zajmujący się rozwojem autonomicznych samochodów, otrzymał zielone światło dla swojej floty pojazdów mogących poruszać się bez kierowcy.
W pełni autonomiczne auta Cruise na publicznych drogach
Firma Cruise specjalizuje się w rozwoju technologii dla autonomicznych pojazdów. Rozwiązania, które są już testowane, mogą niebawem znaleźć zastosowanie w robotaksówkach, a także w samochodach produkowanych przez koncern General Motors.
Wśród projektów, które powstają w Cruise, znajdują się samochody 5. poziomu autonomiczności, czyli mogące poruszać się bez kierowcy w każdych warunkach. Owszem, zanim trafią one na rynek konsumencki minie jeszcze trochę czasu, ale program pilotażowy rozpocznie się już niebawem.
Startup poinformował, że otrzymał zezwolenie na testowanie w pełni autonomicznych pojazdów na drogach publicznych w Kalifornii. Cruise dołącza więc do pozostałych firm, mających już podobne zezwolenie – Waymo, Nuro, Zoox i AutoX.
Testy mają rozpocząć się jeszcze przed końcem tego roku. Firma planuje w tym celu wykorzystać własną flotę elektrycznych Chevroletów Bolt. Będą one poruszać się po ulicach San Francisco, co oznacza, że zastosowane systemy nie będą miały prostego zadania, chociażby ze względu na wielu innych, zwykłych uczestników ruchu.
Pojawią się jednak pewne ograniczenia
Owszem, samochody w założeniach mogą jeździć bez kierowcy. Cruise nie zdradził jednak, czy zdecyduje się całkowicie usunąć kierowcę bezpieczeństwa, który mógłby zareagować w razie błędu komputera.
Auta sterowane wyłącznie przez komputer, bez nikogo w środku, z pewnością byłyby dobrą zagrywką marketingową, pokazującą możliwości startupu, ale tylko do pierwszego wypadku. Niewykluczone, więc że firma nie chce ryzykować, więc mimo wszystko pozostawi kierowcę na fotelu.
Ponadto, na publiczne drogi nie wyjedzie cała flota Boltów, składająca się z aż 200 aut. Startup będzie mógł testować tylko 5 samochodów i to wyłącznie na określonych ulicach San Francisco. Kolejne ograniczenie dotyczy prędkości – auta będą mogły wyjechać na drogi, na których można poruszać się maksymalnie 30 mil na godzinę (ok. 48 km/h). Dodatkowo, nie będą mogły wyjechać podczas gęstej mgły i ulewnego deszczu.
Warto dodać, że startup pochwalił się już pojazdem o nazwie Origin, w którym nie znalazło się miejsce dla kierowcy. W przyszłości ma on trafić do produkcji i w założeniach stać się jednym z tych samochodów, które odmienią transport w miastach.