Na wstępie tego tekstu muszę uderzyć się mocno w pierś – powinienem oddać recenzję COUGAR HELOR 240 na początku grudnia, ale świąteczny czas i ilość pracy po prostu mnie przytłoczyła. Żeby nie było, wykorzystałem to opóźnienie, by lepiej się przyjrzeć pracy całego układu i powiem wam już na wstępie – mam baaardzo dobre informacje.
Zwyczajowo całość rozpocznę od przeglądu specyfikacji technicznej od producenta, oczywiście, jeżeli będzie coś interesującego – nie omieszkam zostawić swojego komentarza.
Informacje techniczne podzielimy na poszczególne podzespoły:
Blok/Pompa:
- wymiary: 81.8 x 94.8 x 78.3 mm
- podstawa: miedź pokryta niklem
- prędkość pompy: 2700 ± 10% R.P.M
- napięcie: 12 VDC
- natężenie: 0.28 A
- zużycie energii: 3.36 W
- długość kabli: zasilanie pompy: 300 mm / podświetlenie LED: 600 mm
- podłączenie: 3 Pin
- oświetlenie: 12 Addressable RGB LEDs (5V)
Radiator:
- wymiary: 277 x 120 x 27 mm
- wykonany z aluminium
Węże:
- wykonane z mocnej gumy w materiałowym oplocie
- długość: 360 mm oraz 400 mm
Wentylatory:
- model: Vortex Omega 120
- Ilość: 2
- wymiary: 120 x 120 x 25 mm
- łożysko: Hydro-Dynamic Bearing
- prędkość obrotowa: 600-1800 ± 200 R.P.M
- przepływ powietrza: 78.4 CFM (Max.)
- ciśnienie: 2.4 mm-H2O (Max.)
- hałas: 37.1 dBA (Max.)
- napięcie: 12 VDC
- natężenie: 0.32 A
- zużycie energii: 3.84 W
- długość przewodów: zasilanie: 600 mm / oświetlenie: 600 mm
- wtyczka: 4 Pin PWM
- oświetlenie: 10 Addressable RGB LEDs (5V)
- kompatybilność: Intel Socket 2066, 2011, 2011-3, 1366, 1156, 1155, 1151, 1150, 775 oraz AMD Socket AM4, AM3+, AM3, AM2+, AM2, FM2+, FM2, FM1.
I na sam koniec: producent zapewnia 24-miesięczną gwarancję na chłodzenie.
Warto tutaj jeszcze na chwilę zatrzymać się przy kwestii torów, bo wentylatory Vortex Omega 120 mm mają hydrauliczne łożyska, co gwarantuje bardzo dobre ciśnienie oraz przepływ powietrza na poziomie 78,4 CFM. Ich obroty można regulować w zakresie od 600 do 1800 obrotów na minutę (RPM). Mają też podświetlenie RGB – ale o tym później.
W pudełku
Producenci coraz częściej prześcigają się w tym, by ich produkt był jak najbardziej “Pro”. Tyczy się to nie tylko samych produktów, ale również opakowań, jak i zawartości “dodatkowej”.
Nie ukrywam, to, co oferuje COUGAR HELOR 240, mile mnie zaskoczyło, bo oprócz podstawowego wyposażenia, jakim jest samo opakowanie, pasta termoprzewodząca producenta, itp., dostajemy w zestawie dodatkową butelkę z płynem chłodzącym. Tak! W tym zestawie można wymienić chłodziwo, co przy zamkniętych zestawach AiO jest niezwykle rzadkie!
Ogromny plus dla producenta za możliwość dolania/wymiany cieczy chłodzącej, przy czym wymiana płynu jest bardzo prosta – wystarczy odkręcić korek wlewu znajdujący się na blokopompie i… tyle. Resztę za nas załatwi grawitacja (należy jednak uważać, przy czynnościach, takich jak dolewanie czy wymiana płynu!). Coś czuję, że za jakiś czas sam pobawię się w małą podmianę – jestem ciekaw, jaki zapewni to finalny efekt.
Efekt WOW?
Kolejny element, na który zwróciłem uwagę, to blokopompka.
COUGAR HELOR 240 chce być nie tylko wydajny, ale i przy tym piękny (gusta i guściki). Producent poszedł na całość i zamiast ponownie zbudować jeden zabity plastikiem blok, w którym gdzieniegdzie wystają paski LED-owe, daje konsumentowi (nam) możliwość hipnotyzującego wpatrywania się w przepływającą w zamkniętym układzie ciecz! (Ahhh – już pewnie wiecie dlaczego tak długo pisałem tą recenzję!).
Wbudowany przepływomierz umieszczony w przezroczystej blokopompie wykonanej z miedzi, niklu oraz pleksi z naklejonym logo producenta robi ogromne wrażenie i jest przyjemne dla oka (jak już wspomniałem wcześniej, są gusta i guściki). Jak dla mnie kolejny duży plus za design.
Wentylatory
Ponownie zatrzymam się na wentylatorach i wrócę pamięcią do tego, co pisałem na początku. W zestawie mamy dwa wentylatory Vortex Omega 120 mm, które mają hydrauliczne łożyska. Przekłada się to na wysoką kulturę pracy, jak i niezłe wrażenia akustyczne (a w zasadzie to ich brak – pomiar głośności zestawu na końcu recenzji).
Jedyna rzecz, do jakiej jestem w stanie się przyczepić, to RGB – oczywiście jest w pełni kompatybilne z naszym oprogramowaniem (ja w tym wypadku posługuję się softem GIGABYTE RGB Fusion 2.0, ale zapewne można nim sterować za pomocą innych programów), ale – co ciekawe – producent nie wypisał na opakowaniu, jakie rodzaje oprogramowania wspiera (sic!).
RGB – pozwólcie, że wrócę do swojego wywodu – wszystko działa, jak w zegarku – stabilnie, szybko reaguje na polecenia, itp. Ale elementem, do którego mógłbym się przyczepić, jest jakość podświetlenia względem ceny – punktowe diody w wysoko cenionym zestawie AiO po prostu nie przystoją. Moja rada dla producenta: w kolejnym wydaniu produktu z serii AiO polecam użyć jednolitego paska LED-owego o wysokim zagęszczeniu diod, efekt będzie o niebo lepszy i te pojedyncze “kropki” nie będą aż tak razić po oczach.
A poza tym – good job.
Bajzel w obudowie
Wiecie co mnie zawsze najbardziej przeraża, jak widzę np. zestawy chłodzenia z RGB? Liczba kabli! To element, który potrafi załamać nawet najbardziej wytrwałego “montera” zestawów PC – mnóstwo kabli do podłączenia, a na samym końcu kilka godzin głowienia się jak to wszystko ładnie ułożyć, żeby nie było efektu “kołduna”.
W HELOR 240 sprawa jest banalnie prosta: kilka “trytetek” na podstawowe kable, a resztę podpinamy pod kontroler (kable od wentylatorów oraz RGB) i wszystko wpinamy za pomocą jednego przewodu do płyty głównej (magia!).
Czas na testy
Jak zapewne niektórzy z was mieli okazję czytać materiał mojego autorstwa o nowym zestawie testowym, to właśnie HELOR 240 jest pierwszym AiO testowanym na tym zestawie. Wybaczcie mi zatem, że nie będzie jeszcze porównań z innymi chłodzeniami, ale spokojnie, trochę wody w Wiśle upłynie i pojawią się i takie informacje.
Przypomnę również, że procesor, jaki zamontowany jest na tej platformie, to i7-8700k, co najważniejsze – skalpowany! (a zajęliśmy się tym wspólnie z BlackWhiteTV)
Na mojej platformie procesor ten jest podkręcony na stałe do 5 GHz, by pokazać możliwości chłodzeń, jak i samej platformy.
Wpierw ustawienia “stockowe”
Jak widzicie jest chłodno – temperatura procesora to od 31 do 34 stopni Celsjusza przy napięciu procesora 1,36V.
Procesor po ponad godzinnym “wysiłku”
Ponad godzinne “katowanie” procesora za pomocą programu OCCT potrafi rozgrzać każdy rdzeń do czerwoności, a COUGAR HELOR 240 powinien w tym momencie dostać nie małe oklaski.
Temperatura maksymalna to 72 stopnie Celsjusza, gdzie średnio utrzymywała się na poziomie od 61 do 64 stopni, wszystko przy napięciu 1.38V. Brawo! Pamiętajcie, że testujemy układ AiO, który uznawany jest za “średnią półkę”.
Wyniki jak najbardziej zadowalające, ale żeby być jak najbardziej pewnym swego, pora odejść od testów syntetycznych na ziemię, dlatego przygotowałem dla was wyniki z kilku moich ulubionych produkcji.
ANNO 1800:
Tutaj lekkie wahania – pomiędzy 45 a 50 stopni, ale jak najbardziej OK.
Assassin’s Creed Odyssey:
Wymagający tytuł, ale AiO poradziło sobie bardzo dobrze – skoki pomiędzy 53 a 58 stopni.
Call of Duty Modern Warfare:
Bez niespodzianek – temperatura utrzymywała się na poziomie około 50 stopni Celsjusza.
PUBG:
Tutaj byłem lekko zaskoczony, bo miejscami pojawiały się skoki do 60 stopni, ale całość na poziomie około 45.
Red Dead Redemption 2:
Przy tym tytule spodziewałem się wyników podobnych jak przy obciążeniu programem OCCT – wszak wiadomo, że Rockstar miało ogromny problem z optymalizacją tego tytułu na PC, jednak ku mojemu zaskoczeniu – temperatura stabilna w granicach 50 stopni Celsjusza.
Sekiro:
Również bardzo fajny wynik – około 47 stopni.
Rainbow Six Siege:
No i na sam koniec tytuł, w którym spędziłem (i dalej spędzam) mnóstwo godzin, R6 – tutaj temperatura wahała się pomiędzy 52 a 58 stopni, co dalej uważam za znakomity wynik.
Piękno ciszy
Poziom hałasu, jaki generuje nasz zestaw, bardzo często wpływa na naszą rozgrywkę czy też życie codzienne. Praca przy głośnym zestawie po dłuższym czasie po prostu męczy i nierzadko jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest używanie słuchawek. A jak ma się sprawa z COUGAR HELOR 240?
Testy wykonałem za pomocą „miernika poziomu dźwięku” DVM85, stawiając go w odległości 30 cm od pracujących wentylatorów. Oto wyniki:
Praca “stockowa”:
Praca podczas obciążenia programem OCCT (100% moc obrotowa):
W dwóch słowach: jest cicho i stabilni. Poziom 46/47 decybeli przy pełnym obciążeniu jest jak najbardziej w porządku!
Słowem zakończenia
COUGAR HELOR 240 zaskoczył mnie i to pozytywnie! Nie ukrywam, że moje doświadczenie z tą firmą jest bardzo ubogie, w swoich dłoniach miałem dosłownie chwilę tylko peryferia od tego producenta i… i tyle. Dlatego też miło jest mi zakomunikować, że pierwsze “dłuższe” spotkanie z produktami od drapieżnego kota jest jak najbardziej pozytywne.
Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, głośność samego układu jest jak najbardziej OK, a najważniejsze to wydajność. Ze schłodzeniem podkręconego i7-8700k poradził sobie bezbłędnie.
Oczywiście są drobnostki, do których muszę się przyczepić, takie jak wyżej wymienione podświetlenie w wentylatorach, ale to szczegół, na który mało kto zwróci uwagę.
Zamawiając produkt myślimy przede wszystkim o tym, by służył nam jak najdłużej oraz żeby był w stanie odpowiednio ‘’schłodzić’’ nasz zestaw – i te podstawowe funkcje COUGAR HELOR 240 spełnia w 100%. Ba! Nawet powiem więcej: dzięki możliwości wymiany płynu chłodzącego jesteśmy w stanie zrobić z tym chłodzeniem o wiele więcej niż z innymi produktami na rynku.
Jedyne, co mnie delikatnie odstrasza, to cena. Tutaj koszt zakupu tego AiO waha się od 519 zł do 549 zł. To dużo jak na średniaka, ale myślę, że można pokusić się o taki wydatek, jeżeli myślimy o kolejnych “upgradach” naszego zestawu.
Podsumowując, ten zestaw w pełni zasługuje na moją rekomendację za wydajność oraz niecodzienne “wyposażenie”. Mam nadzieję, że kolejne produkty od Cougara będą równie udane.