Cooler Master MM830 i SK630 – duet doskonały (recenzja)

To były naprawdę świetne dwa tygodnie testów, a gdy teraz dobiegają one końca, to czuje pewien smutek. Ale tak to już jest, trudno się żegnać ze sprzętem, z którego naprawdę dobrze się korzystało. A z duetu, który podesłał mi Cooler Master – myszki MM830 i klawiatury SK630, z powodzeniem mógłbym się jeszcze przez długi czas nie rozstawać.

Na początek…

Warto na wstępie tej recenzji wspomnieć o tym, że na co dzień korzystam z myszki Roccat Kone Pure Optical Black Edition, a także z dość taniej klawiatury mechanicznej z przełącznikami Outemu Blue. I jeśli chodzi o myszkę, to nie czułem i nadal nie czuję żadnych powodów, bym musiał się rozglądać za jakąś nową konstrukcją, jest to dla mnie sprzęt prawie idealny, który mam nadzieję będzie mi jeszcze służył przez lata. Nie oznacza to jednak, że recenzowana dziś mysz od Cooler Master mi nie zaimponowała; co to, to nie! Tak właściwie to testowana mysz jest lepsza od tej, z której korzystam poza testami. Jednak różnica pomiędzy recenzowaną dziś MM830 a moim Roccatem nie była tak duża, jeśli chodzi o komfort użytkowania i inne aspekty.

W przypadku klawiatur… tutaj jest już przepaść pomiędzy testowaną SK630 a moją domową konstrukcją. Nie ukrywam, że moja już dość przestarzała klawiatura, nawet gdy ją kupowałem, nie robiła na nikim wrażenia, więc niczym dziwnym nie było, gdy po paru chwilach z SK630 byłem po prostu nią oczarowany. I uczucie to towarzyszy mi do dziś. Wiadomo, obie klawiatury dzieli spora różnica w cenie, co widać na każdym kroku i zdawałem sobie z tego sprawę. Miałem też do czynienia przez pewien czas z produktami firmy Razer czy Corsair i prezentowany przez Cooler Master produkt nie ma powodów do wstydu, zestawiając go za konkurencją.

Dobrze, właściwą część recenzji czas zacząć, jak duet MM830 i SK630 od firmy Cooler Master sprawował się w rękach gracza?

Specyfikacja i zawartość pudełka

Na zastosowaną zarówno w myszce, jak i klawiaturze specyfikację, wydaje mi się, że nikt nie powinien narzekać. Chyba że już naprawdę skrajni entuzjaści. Są to sprzęty pod tym względem bardzo zaawansowane, które niekiedy zawstydzą droższych konkurentów.

Cooler Master MM830:

Więcej szczegółowych informacji na temat myszy znajdziecie na stronie produktu.

Cooler Master MM830 w Media Expert (319 złotych)

Cooler Master SK630

Więcej szczegółowych informacji na temat klawiatury znajdziecie na stronie produktu.

Cooler Master SK630 w Media Expert (589 złotych)

Sprzęt jest dobrze zabezpieczony i ładnie zapakowany w solidny karton. Zawartość pudełka jest raczej standardowa, no może nie licząc specjalnego, zamszowego woreczka na klawiaturę, który jest bardzo miłym dodatkiem. Oczywiście oprócz samego sprzętu w kartonikach znajdziemy instrukcje, płyty ze sterownikami brak. Te możemy pobrać ze strony producenta.

Jeśli chodzi o klawiaturę, istnieje też wersja z klawiaturą numeryczną – SK650 w cenie około 100 złotych wyższej. W ramach ciekawostki dodam też, że istnieje mniejsza wersja klawiatury (jest to konstrukcja bezprzewodowa na Bluetooth) SK621.

Design i jakość wykonania

Gdy tylko spojrzymy na MM830 i SK630 od razu wiemy, że jest to sprzęt skierowany do graczy. Nie razi przy tym tanią odpustowością jak co niektóre konstrukcje konkurencji. Klawiatura wygląda elegancko, minimalistycznie, ale jednak z pazurem, za sprawą oświetlenia LED i kilku innych detali. Podświetlenie jest ładne i równomierne, kabel ma solidny oplot (warto dodać, że jest odpinany, z USB typu C na końcu – ogromny plus), podstawa to ładne szczotkowane aluminium, a przepiękny szlif, ciągnący się na rogach całej klawiatury, jest wisienką na torcie całej konstrukcji. Nóżki i waga urządzenia super stabilnie utrzymują klawiaturę na podłożu i ani razu nie drgnęła mi, chociażby na milimetr. Klasa sama w sobie.

Mysz na pierwszy rzut oka wygląda już o wiele bardziej gamingowo niż klawiatura. Kształty wyraźnie sugerują, że służy ona do gier, ale również nie można powiedzieć, by ktoś tu przesadził. Oświetlenia LED nie ma zbyt dużo i ładnie się komponuje z eleganckim plastikiem, z którego wykonana jest MM830. Wszelkie skosy czy inne zakrzywienia dodają charakteru, a ciekawa faktura pod kciukiem (tam, gdzie znajdują się boczne przyciski) jest miłym dodatkiem. Kolejnym detalem, który sugeruje gamingowy charakter myszy to ekranik OLED. Są gusta i guściki, ale wydaje mi się, że większość z was uzna mysz Cooler Mastera za po prostu ładną.

Przejdźmy teraz do jakości wykonania. Tutaj nie mam się absolutnie do czego przyczepić, najwyższa możliwa klasa w obu produktach. Wykonanie i spasowanie materiałów daje (prawidłowe z resztą) wrażenie obcowania z produktami o jakości premium. W szczególności zwracam uwagę na myszkę, plastik jest niezwykle miły w dotyku a przy tym czuć, że jest solidny, to samo ogumienie, które znajduję się pod kciukiem na przyciskach. Nie ma tu żadnych odstępów między częściami, a przejścia między materiałami są niemal niezauważalne. Lekko palcuje się jedynie wizjer, zza którego możemy podziwiać jasny ekranik OLED, ale i tak w zaskakująco dużo mniejszym stopniu, niż spodziewałem się na początku. Kabel w MM830 co oczywiste, również ma zastosowany oplot, tak jak klawiatura, jednak nie jest on odpinany.

Oprogramowanie

Zacznijmy od myszy. Oprogramowanie, które przygotował producent, jest podzielone na sześć zakładek. W pierwszej możemy wziąć na warsztat konfigurację przycisków. Kolejna odpowiada za „performance”, czyli za ustawienia takich wartości, jak czterostopniowa czułość myszy czy polling rate. W trzeciej możemy sterować bogatym oświetleniem RGB, w którym do wyboru jest naprawdę dużo możliwości dostosowania myszy pod swój własny gust.

Przy czwartej zakładce na chwilę się zatrzymamy, to właśnie w niej możemy pobawić się ustawieniami ekraniku OLED, który znajduję się na myszce. Większości z was może się wydawać, że jest to zbędny bajer i na początku sam też tak myślałem. Jednak po paru dłuższych chwilach i zabawie z oprogramowaniem myszki doszedłem do wniosku, że jednak może być to naprawdę przydatna rzecz. Ustawień jest całkiem sporo i pozwalają na dość obszerną konfigurację małego ekraniku. Moimi faworytami było monitorowanie podstawowych funkcji komputera, takich jak użycie CPU lub pamięci RAM. Przydatne było również informowanie o wybranym DPI. Dopełnieniem było oczywiście wyświetlanie napisu „TABLETOWO” ;).

Wracając do naszej wyliczanki – w piątej zakładce możemy konfigurować macra, a w ostatniej zapisywać i otwierać profile. Tak więc uchybień w oprogramowaniu myszki nie odnotowałem, wszystko jest przejrzyście zaprezentowanie, przez co nie sposób się pogubić. Mógłbym się na siłę doczepić, że widziałem już w życiu lepiej wyglądające wizualnie sterowniki do myszy gamingowych… ale bądźmy poważni, nie ma to praktycznie żadnego znaczenia, tutaj liczy się praktyczność, a nie wygląd, tym bardziej, że do oprogramowania myszy zaglądamy raczej sporadycznie.

W przypadku klawiatury jest trochę ciekawiej. Mamy tu standardowy (podobny do tego z myszki) sterownik, za pomocą którego możemy konfigurować klawiaturę z poziomu komputera. Są to: LED, macro, key map i profile, czyli wszystko to, czego potrzebujemy. Jeśli chodzi o oświetlenie LED, to chyba nikt nie powinien narzekać na brak trybów. Możliwości konfiguracji są ogromne, za co ogromny plus dla producenta. Jednak Cooler Master dodatkowo pokusił się o zastosowanie systemu On-the-Fly, który pozwala konfigurować SK630 bez żadnego sterownika z poziomu samej klawiatury. Nie zawsze jest to wygodne i intuicyjne, ale po nauczeniu się kilku prostych skrótów może ułatwić nam życie. Całkowicie opcjonalny szczegół, który jednak wszedł mi on mocno w nawyk.

Może dla urozmaicenia podam jakieś wady? Niestety, pomimo tego, że sterowniki są bliźniaczo podobne i pochodzą od jednej firmy, musimy instalować dwa osobne dla myszy i klawiatury. Nie jest to może jakaś ogromna wada… ale musiałem się już czegoś doszukać, żeby chociaż trochę zapełnić rubrykę w podsumowaniu z minusami.

Codzienne użytkowanie

Zanim przejdziemy do tego, jak prezentowany duet sprawdza się w grach, pochylmy się na chwilę nad tym, jak sprawdza się on poza meczami w Playerunknown’s Battlegrounds. Na co dzień spędzam przed komputerem sporo czasu, czy to przygotowując teksty na Tabletowo, tworząc przeróżnego rodzaju prace na studia graficzne czy po prostu przeglądając sieć i grając w gry. Dość ważnym aspektem więc jest wygoda, którą dają mi peryferia podczas długich posiedzeń przed ekranem. I Cooler Master MM830 i SK630 byli świetnymi kompanami podczas tych dwóch tygodni.

W szczególności doceniam klawiaturę ze swoimi niskoprofilowymi przełącznikami mechanicznymi, które są zadziwiająco ciche. A satysfakcja, która płynie z każdego pojedynczego kliknięcia, jest taka, jaka powinna być. Po wybraniu odpowiedniego podświetlenia pisanie w nocy było czystą przyjemnością. Jedyne, czego mi brakowało w takim codziennym użytkowaniu, to bocznego panelu numerycznego, ale i tu jest rozwiązanie w postaci trochę droższego brata Cooler Master SK650. Miło jest mieć wybór. Zaznaczę jednak, że klawiatura nie ma podpórki pod nadgarstki, sam nie jestem ich fanem, ale wiem, że sporo osób nie potrafi bez nich żyć. Finalnie napisałem na SK630 sporo tekstów i trudno będzie mi wrócić do mojej poprzedniej głośnej klawiatury… coś czuję, że szybko się z nią pożegnam.

Żeby nie było, mysz nie odstaje klawiaturze ani na krok. Jest niezwykle wygodna i dobrze leży w dłoni, przez co nie czułem żadnego dyskomfortu (wspominam o tym ze względu na swoje doświadczenia z ostatnio recenzowaną myszką). Najwięcej uwagi podczas codziennego użytkowania poświęcam rolce myszy, która jest dla mnie bardzo ważnym elementem i potrafi mnie niezwykle zirytować, jeśli źle działa. Cooler Master MM830 broni się w tej dziedzinie wzorowo, tak samo, jak w każdym innym. Sensor jak łatwo się domyślić jest bardziej niż wystarczający, przyciski zapewniają dobry klik, a dolna część myszki ślizga się po podkładce tak, jak należy. Czy są myszki lepsze do codziennego użytkowania? Najpewniej tak, ale nie sprawdzą się one tak dobrze, jak MM830 w grach.

Użytkowanie w grach

Obie konstrukcje należą do kategorii gamingowych sprzętów i na tym polu sprawdzają się bez żadnych zastrzeżeń. Za to je cenię przede wszystkim, zarówno mysz, jak i klawiatura są stworzone do gier i w tej kategorii trudno znaleźć sprzęt znacząco lepszy. To jest po prostu klasa premium, która dostarczy wam rozrywki na najwyższym poziomie. Oczywiście nie będę się z nikim wykłócał, jeśli ktoś napisze, że „myszka XYZ ma lepszy sensor od tego zastosowanego MM830”, jest to jak najbardziej możliwe, lecz patrząc całościowo na wszystkie aspekty, takie jak wspomniany sensor, jakość wykonania, przełączniki w klawiaturze czy oprogramowanie, trudno mi się do czegokolwiek przyczepić – tym bardziej zestawiając to z ceną. Każdy z elementów, zarówno gryzonia, jak i klawiatury, stoi na bardzo wysokim poziomie, może nie zawsze najwyższym — ale trudno mi znaleźć jakieś znaczące uchybienia, które by psuły ogólne odczucia podczas grania.

Przez cały okres testów głównie ogrywałem recenzowane i znienawidzone przeze mnie Left Alive, ale do tego dochodziło też grono takich gier, jak Apex Legends, Quake Champions, The Elder Scrolls Online, Deponia, Civilization VI, no i oczywiście rozegrałem kilka meczów w Counter-Strike: Global Offensive. Jak więc widać przekrój gatunkowy jest szeroki i, cóż, wszędzie testowane sprzęty sprawdziły się wyśmienicie.

Czteroprzyciskowy D-pad w MM830 świetnie sprawdził się w MMO, jakim jest TES: Online, piekielnie czuły sensor w myszy spisywał się na szóstkę (w skali szkolnej oczywiście) we wszystkich ogrywanych strzelankach, a wysoki komfort, jaki dostarczyła mi zarówno klawiatura, jak i mysz, doceniłem podczas długich sesji w Civilization VI. Jak więc wspominałem – jeśli chodzi o gaming nie mam tu absolutnie żadnych zastrzeżeń, jest to najwyższy możliwy poziom, a takie dodatki, jak dobrze skonfigurowane macra czy różnorodne profile, tylko to potwierdzają.

Podsumowanie

Wychodzę z założenia, że nie ma sprzętu idealnego. Nawet we wspomnianej na wstępie mojej ukochanej myszce Roccat Kone Pure Optical Black Edition mógłbym znaleźć jakieś małe, malusieńkie uchybienia. Dlatego pewnie nigdy nie wystawię żadnej testowanej konstrukcji oceny 10. A jeśli się to już kiedyś stanie, to wierzcie mi, będzie to musiał być naprawdę niebotycznie wręcz dobry produkt.

Nie są to, jak widać, Cooler Master MM830 i SK630, co nie zmienia faktu, że moim zdaniem są to jedne z najlepszych urządzeń w swojej klasie. W dodatku patrząc na konkurencję, to są też całkiem nieźle wycenione. Tak więc na koniec mogę tylko napisać – polecam, zarówno klawiaturę, jak i mysz, bo są one warte każdej wydanej złotówki. Są to sprzęty, które są świetnie zaprojektowane, wykonane, a na końcu zaprogramowane. To wszystko sprawia, że użytkowanie recenzowanych dziś urządzeń to czysta, niczym nieprzerywana, przyjemność.

Cooler Master MM830 i SK630 – duet doskonały (recenzja)
Wnioski
Cooler Master MM830 i SK630 to sprzęt, który was nie zawiedzie przy żadnym zadaniu. Czy to chodzi o granie w gry, czy zwykłe korzystanie z komputera, sprawdzą się one w każdych warunkach.
Zalety
Świetna jakość wykonania
Fenomenalny sensor (mysz)
Przełączniki Cherry MX RGB Low Profile Switch (klawiatura)
Wygodna rolka (mysz)
Odpinany kabel USB typu C (klawiatura)
Przydatny ekranik OLED (mysz)
Systemu On-the-Fly (klawiatura)
Kompletne oprogramowanie
Ergonomia
Piękny wygląd z bogatym oświetleniem LED
Dobry stosunek cena/jakość
Wady
Brak podpórki pod nadgarstek
Dwa osobne sterowniki zamiast jednego wspólnego
9
OCENA
Exit mobile version