Bycie płynnym, stabilnym i bezpiecznym systemem operacyjnym nie wystarczyło. Windows Phone 8 i 8.1 nie przyjął się dobrze na największych rynkach i obecnie nie przekracza 5% globalnego udziału.
Wielu twierdzi, że głównym problemem WP jest brak aplikacji. Według mnie nie jest to prawda – większość zwykłych użytkowników w ogóle nie ściąga aplikacji na swoje smartfony, korzystając tylko z tych preinstalowanych. Temat ten dalej budzi kontrowersje, ale czy rzeczywiście dostępność wszystkich popularnych aplikacji sprawiłaby, że Windows dla smartfonów zabrałby całe rzesze użytkowników Androidowi i iOS? Taki scenariusz wydaje mi się mało prawdopodobny. Największym, w moim mniemaniu, problemem Windowsa (poza byciem ciągłym „placem budowy”) jest jego historia, a właściwie późne pojawienie się na rynku. Android i iOS osiągnęły dominację i Microsoft znalazł się w trudnej sytuacji. Będąc spóźnionym i chcąc poważnie powalczyć z liderami nie wystarczy być tak samo dobrym Trzeba być lepszym. Być może WP8.1 był pod niektórymi względami lepszy od konkurencji, ale to słowo „inny” bardziej do niego pasuje.
W najbliższym czasie Microsoft nie pokona przeciwników liczbą popularnych aplikacji czy ulepszaniem funkcji dostępnych na innych platformach. Nie pokona ich też specyfikacją nowych smartfonów – już teraz wiadomo, że przyszły flagowiec będzie wyposażony w Snapdragona 810. Według mnie, sytuacja mobilnego Windowsa dalej pozostaje wyjątkowo trudna, ale jest jedna funkcja, która pozwala mieć nadzieję, że Windows 10 „zrobi różnicę”. Czytając tytuł domyślacie się, że chodzi o Continuum. Tryb ten pozwoli na podłączenie smartfona do zewnętrznego ekranu przy pomocy stacji dokującej czy bezprzewodowo (Miracast). Po podłączeniu klawiatury i myszki nasz telefon zmieni się w mały komputer z desktopowym interfejsem użytkownika, przystosowanym do obsługi klawiaturą i myszką. Wszystko dzięki uniwersalnym aplikacjom, które współdzielą kod i wyglądają zupełnie inaczej, w zależności od wielkości ekranu, na którym są wyświetlane.
Rzutowanie obrazu ze smartfona nie jest niczym nowym. Jednak w przypadku Androida czy iOS wygląda to mimo wszystko dość pokracznie. Rozciągnięty interfejs smartfona na 50 calach nigdy nie będzie wyglądał dobrze. Nie wspominając o skalowaniu elementów nawigacyjnych. Continuum nie ma tych problemów, a dodatkowo, nie jest zwykłym rzutowaniem ekranu, a jego rozszerzeniem. Na dużym, bezprzewodowo podłączonym, ekranie możemy oglądać film czy edytować tekst w Wordzie i nadal korzystać z naszego smartfona, pisząc sms-y czy przeglądając Facebooka. Patrząc na demonstracje, to rzeczywiście robi wrażenie. Przynajmniej na mnie.
Całą prezentację znajdziecie w wideo poniżej. Najciekawsze dla mnie jest jednak to, że odbywa się ona przy użyciu istniejącego sprzętu (smartfona). Microsoft podczas konferencji Build wspomniał, że Continuum dla smartfonów dostępne będzie dla nowych urządzeń, ze względu na ograniczenia sprzętowe. Demonstracje na scenie pokazują, że jest to jednak możliwe nawet przy użyciu dostępnych na rynku smartfonów z Windowsem. Czyżby Microsoft chciał nas zaskoczyć i udostępnić ten tryb również dla obecnych urządzeń z mocniejszą specyfikacją? Trudno powiedzieć i na razie wydaje się to wątpliwe, ale wiemy chociaż, że na pewno jest to technicznie możliwe.