Najpopularniejszym serwisem na świecie jest Facebook (wraz z Instagramem), jednak są też inne, jak Twitter. Cały czas pojawiają się również nowe, jak niedawno polska Albicla, a także aplikacja Clubhouse. O co chodzi w tej ostatniej? Możecie się zastanawiać, bo zrobiło się o niej zadziwiająco głośno w ostatnim czasie.
Program po raz pierwszy został udostępniony bardzo ograniczonej liczbie osób już w marcu 2020 roku, ale aż do tej pory było o nim raczej cicho. Teraz nagle aplikacją Clubhouse zainteresował się cały świat – na Facebooku czy Twitterze wystarczy wpisać w wyszukiwarkę #clubhouse, aby się o tym przekonać.
Jak skorzystać z aplikacji Clubhouse?
Skoro czytacie ten artykuł, to zapewne zainteresowało Was, czym jest ten program i jak można zacząć z niego korzystać. Cóż, nie jest to takie łatwe, ponieważ nie jest to przywilej dla wszystkich.
Po pierwsze, aby móc korzystać z Clubhouse, należy posiadać iPhone’a. Po drugie, co jest już trudniejsze, należy zdobyć zaproszenie. Na Facebooku i Twitterze mnóstwo osób o nie prosi, ale też je udostępnia, więc może uda się Wam z któregoś skorzystać.
Po dołączeniu do społeczności tej platformy nowi użytkownicy otrzymują bowiem pulę kilku zaproszeń, którymi mogą się podzielić z innymi (rodziną, znajomymi lub nawet przypadkowymi osobami z internetu). Alternatywnie można też zapisać się na listę oczekujących.
Co to jest aplikacja Clubhouse?
Wygląd i schemat działania programu może jednak Was zaskoczyć, ponieważ w niczym nie przypomina on Facebooka czy Twittera. Oczywiście, należy ustawić swoje zdjęcie profilowe, aby się pokazać innym, ale obecność na tej platformie nie polega na chwaleniu się swoim życiem na fotografiach z wakacji i zbieraniu lajków. Nie.
Zamiast tego, w aplikacji Clubhouse dostępne są pokoje (rooms), w których ludzie po prostu rozmawiają jak przez telefon. Komunikacja odbywa się bowiem głosowo, a nie pisemnie w komentarzach. Nie ma też rozmów wideo z użyciem aparatu w smartfonie.
Użytkownicy platformy mogą wchodzić i wychodzić z pokoi, żeby posłuchać, o czym toczy się rozmowa i znaleźć taką grupę, w której będą mieli coś do powiedzenia lub do posłuchania, jeżeli ktoś woli być biernym słuchaczem interesującej dyskusji.
Po dołączeniu do pokoju nowy członek społeczności jest słuchaczem, ale może podnieść wirtualną rękę, jeśli chciałby coś powiedzieć – wówczas twórca danego pokoju może dopuścić go do głosu (lub nie). Ponadto każdy użytkownik może stworzyć swój własny pokój.
Clubhouse jest międzynarodową platformą, na której można porozmawiać o wszystkim. I to dosłownie, bo na stronie aplikacji w sklepie App Store widnieje informacja, że może zawierać treści o charakterze seksualnym i dla dorosłych oraz alkoholu i narkotykach, a także wulgaryzmy i „prymitywny humor”.
Zanim dołączy się do społeczności, warto wcześniej zapoznać się z jej wytycznymi.
Dlaczego aplikacja Clubhouse nie jest dostępna dla wszystkich?
Twórcy deklarują, że chcą otworzyć swoją platformę dla wszystkich zainteresowanych – wkrótce rozpoczną się prace nad aplikacją na Androida, a także nad nowymi funkcjami dostępności i lokalizacji.
Informują też, że w ostatnich miesiącach społeczność rosła szybciej niż się spodziewano (w zeszłym tygodniu z aplikacji Clubhouse skorzystało dwa miliony osób) i nowe finansowanie, jakie udało się pozyskać, pójdzie na technologie i infrastrukturę, które pozwolą obsłużyć stale zwiększającą się liczbę użytkowników. Ponadto mają też pojawić się algorytmy, które ułatwią odnalezienie odpowiednich pokoi.
Clubhouse chce również umożliwić twórcom i prowadzącym konwersacje zarabianie pieniędzy – w następnych miesiącach planowane są testy funkcji, które to umożliwią (na przykład dawanie napiwków, sprzedawanie biletów czy subskrypcji).