Patrzycie z zadrością na te wszystkie inteligentne lodówki prezentowane na targach technologicznych w ostatnich miesiącach (i na które Was zapewne nie stać – mnie zresztą też) i myślicie, że nic nie możecie zrobić ze swoim AGD, by stał się „smart”? FridgeCam przychodzi z pomocą. Dla mnie to strzał w dziesiątkę – ciekawe czy Wy też podzielicie moją opinię.
Większość nowych inteligentnych lodówek (jakkolwiek to brzmi) wyposażonych jest w kamerę, która pozwala na bieżąco monitorować to, jakie produkty znajdują się w środku. Tylko że za taki bajer trzeba sporo zapłacić. Firma Smarter, ta znana z czajnika iKettle i ekspresu do kawy Coffee, na CES w Las Vegas pokazała sam moduł aparatu, dzięki któremu naszą starą lodówkę możemy nauczyć nieco myśleć. Z tego, co udało mi się doszukać w sieci wynika, że projekt prezentowany był w zeszłym roku, ale dopiero teraz trafia na rynek.
FridgeCam to nic innego, jak okrągłe, niewielkie urządzenie, które montuje się na wewnętrznych drzwiach lodówki – starej, nowej – nieistotne. Po każdorazowym zamknięciu drzwi, aparat robi zdjęcie i automatycznie wysyła do aplikacji, w której to – z poziomu smartfona – możemy sprawdzić aktualną zawartość naszej lodówki. Dla mnie to świetne rozwiązanie, bo zazwyczaj nigdy nie pamiętam, co się w niej znajduje. A na zakupach, jak wiecie, nie ułatwia to zadania. No dobra, chyba że wiem, że jest pusta, co też się zdarza ;).
Najbardziej jednak przemawia do mnie fakt, że FridgeCam, w połączeniu ze Smarter App, będą w stanie zaproponować użytkownikowi przepisy zawierające tylko i wyłącznie produkty, które aktualnie mamy w lodówce. Brzmi genialnie! Świetny pomysł, który pozwoli na znaczne zredukowanie jedzenia, które często się marnuje – np. przez przekroczenie terminu przydatności do spożycia.
A na to Smarter też ma sposób. FridgeCam ma być na tyle inteligentny, by informować nas, do kiedy dany produkt jest ważny. Co więcej, na podstawie robionych zdjęć ma dodawać kończące się produkty na listę zakupów. Bateria ma wystarczać na około pół roku działania na jednym ładowaniu, a to z kolei będzie się odbywało przez USB typu C.
Brzmi to tak dobrze, że ja bardzo chętnie przetestuję FridgeCam. Stwierdzam, że to produkt dla mnie. Tak samo, jak ostatnio krzyknęłam z radości, jak zobaczyłam… inteligentny judasz do drzwi (no dobra, kamerkę) – smart home nie przestaje mnie pozytywnie zaskakiwać!
I to jest na pewno ten temat, na którym skupię swoją (i Waszą) uwagę w najbliższym roku. Bo świetnie jest patrzeć, jak ta gałąź rynku się rozwija.
A sama kamerka FridgeCam wyceniona została na 150 dolarów (100 funtów). Aktualnie trafiła do przedsprzedaży – sprzedaż właściwa ma ruszyć najbliższej wiosny.
Zainteresowani?
źródło: arstechnica, smarter